Rozmawiam z tatą przez telefon. Od próbuje się wykręcić od wywiadówki, ja wiem ze obecność jest obowiązkowa.
Próbuję mu to spokojnie i cierpliwie wytłumaczyć, ale on się uparł. W koncu brakuje mi racjinalnych argumentów i
doprowadzona do ostatecznosci krzyczę: Zrobiles sobie bachora to teraz chodź na wywiadówki!
Próbuję mu to spokojnie i cierpliwie wytłumaczyć, ale on się uparł. W koncu brakuje mi racjinalnych argumentów i
doprowadzona do ostatecznosci krzyczę: Zrobiles sobie bachora to teraz chodź na wywiadówki!