Koleżanka przyszła dziś do pracy bardzo zaspana, ziewająca na całosć szerokosć i długość gębusi... od 8 stała przy ekspresie z kawą i go dosłownie doiła... filiżanka po filiżance
podeszłam z moją prywatną filiżaneczką, coby się załapać na czarniutki eliksir of power... gadamy sobie o cieżkiej nocy, bezsenności i że ona zaraz zaśnie... po czym zwracam jej uwagę:
-wiesz, widać ze się nie wyspałaś... ubrałaś się na lewą stronę...
ona zdziwko wielkie , minka przerażona [], ogląda się na wszystkie strony... spodnie... sweterek... nawet skarpetki... i nie widzi... za to się widocznie rozbudziła... ja tymczasem spokojnie nalewam kawę
w końcu nie wytrzymała i pyta:
-kurka, no ale co na lewą... bo nie widzę... wszystko gra, nie? kurde jaja sobie robisz....
chwila ciszy... po czym mówię:
-jakie jaja? no patrz, obrączkę masz na lewą założoną...
rzut oka na rękę... zakapowała po kolejnej chwili i odwaliłyśmy obie rotfla in the classic way
chyba ją obudziłam
podeszłam z moją prywatną filiżaneczką, coby się załapać na czarniutki eliksir of power... gadamy sobie o cieżkiej nocy, bezsenności i że ona zaraz zaśnie... po czym zwracam jej uwagę:
-wiesz, widać ze się nie wyspałaś... ubrałaś się na lewą stronę...
ona zdziwko wielkie , minka przerażona [], ogląda się na wszystkie strony... spodnie... sweterek... nawet skarpetki... i nie widzi... za to się widocznie rozbudziła... ja tymczasem spokojnie nalewam kawę
w końcu nie wytrzymała i pyta:
-kurka, no ale co na lewą... bo nie widzę... wszystko gra, nie? kurde jaja sobie robisz....
chwila ciszy... po czym mówię:
-jakie jaja? no patrz, obrączkę masz na lewą założoną...
rzut oka na rękę... zakapowała po kolejnej chwili i odwaliłyśmy obie rotfla in the classic way
chyba ją obudziłam
--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡