Nieco poniżej jednego hipermarketu na moim osiedlu jest plac zabaw dla dzieci. Trzeba tylko trochę zejść po schodkach i już trafi się na szalejącą w tym miejscu dzieciarnię oczywiście pod troskliwą opieką mamuś zawzięcie ze sobą plotkujących. Tego ranka wybrałem się na zakupy i chcąc nie chcąc musiałem tamtędy przejść.
Akurat odbywał się tam jakiś wielki konkurs pod tytułem "kto utrzyma się najdłużej wisząc na drabinkach nie dotykając ziemi". W momencie kiedy tam przechodziłem jakaś dziewczynka (może miała z 5 lat) radziła sobie na tyle nieźle, że czekające na jej upadek szkraby zadawały się już nieźle niecierpliwić.
W końcu jeden z czekających na swą kolejkę szczeniaków zdenerwował się i scenicznym szeptem (tak oczywiście, że słyszał go cały plac zabaw) zapytał stojącego obok dzieciaka (na oko 4-latka):
- Hej stary! Kiedy ona się wreszcie puści?
Plotkujące mamusie zamarły w pół słowa słysząc tę "bezczelną" insynuację jednak na "szczęście" pytany chłopczyk zgrabnie "uratował" całą sytuację:
- To moja siora!!! - oświadczył z dumą. - Ona się tak łatwo nie puszcza!!!
...
Cóż... jakoś doturlałem się do hipermarketu na zakupy
Akurat odbywał się tam jakiś wielki konkurs pod tytułem "kto utrzyma się najdłużej wisząc na drabinkach nie dotykając ziemi". W momencie kiedy tam przechodziłem jakaś dziewczynka (może miała z 5 lat) radziła sobie na tyle nieźle, że czekające na jej upadek szkraby zadawały się już nieźle niecierpliwić.
W końcu jeden z czekających na swą kolejkę szczeniaków zdenerwował się i scenicznym szeptem (tak oczywiście, że słyszał go cały plac zabaw) zapytał stojącego obok dzieciaka (na oko 4-latka):
- Hej stary! Kiedy ona się wreszcie puści?
Plotkujące mamusie zamarły w pół słowa słysząc tę "bezczelną" insynuację jednak na "szczęście" pytany chłopczyk zgrabnie "uratował" całą sytuację:
- To moja siora!!! - oświadczył z dumą. - Ona się tak łatwo nie puszcza!!!
...
Cóż... jakoś doturlałem się do hipermarketu na zakupy
--
Nie ma już sygnatury... jest tylko Zool! :D