Witam!!
Działo się to w zamierzchłych czasach, kiedy mi samemu było nie więcej niż tydzień życia. Dwóch moich dziadków (Bolek i Lolek, bo jeden mały, drugi duży), dowiedziawszy się, że jest wnuk (dla jednego pierwszy w ogóle, a dla drugiego pierwszy "prawdziwy" potomek), nieziemsko ucieszeni, każdy swoim prywatnym szczęściem, które akurat w mojej osobie znalazło odbicie, postanowili jak kum z kumem napić się z tej okazji (a jakże ). Łono natury, ptaszki śpiewają, zabawa przednia! Ale jak to z piciem, zawsze przychodzi ta pora, że trzeba się... wysikać!! Mały dziadek poradził sobie bez zarzutu, myk myk i po sprawie. Ale patrzy na dużego dziadka a ten coś majstruje w okolicach rozporka. Przeskakuje z nogi na nogę, nerwowo macha rękoma, coraz głośniej i coraz szpetniej zaczyna przeklinać... Po ostrych bólach udało się i dużemu. Jednak po powrocie humor już nie taki, obłęd w oczach, ogólnie zabawa drastycznie przerwana. Protoplaści wracają do domu.
Dziadek ( ten co miał te problemy) wchodzi do domu a tam babka coś pichci. Drzwiami walnął tak, że az glina na klepisku popękała , coś burczy pod nosem, no zły na babkę! Ta się pyta wściekłego męża:
- Bolek, co Ci jest? Czegoś taki zły??
- Na drugi raz to uważaj, którą stroną mi kalesony podajesz do nałożenia!
Działo się to w zamierzchłych czasach, kiedy mi samemu było nie więcej niż tydzień życia. Dwóch moich dziadków (Bolek i Lolek, bo jeden mały, drugi duży), dowiedziawszy się, że jest wnuk (dla jednego pierwszy w ogóle, a dla drugiego pierwszy "prawdziwy" potomek), nieziemsko ucieszeni, każdy swoim prywatnym szczęściem, które akurat w mojej osobie znalazło odbicie, postanowili jak kum z kumem napić się z tej okazji (a jakże ). Łono natury, ptaszki śpiewają, zabawa przednia! Ale jak to z piciem, zawsze przychodzi ta pora, że trzeba się... wysikać!! Mały dziadek poradził sobie bez zarzutu, myk myk i po sprawie. Ale patrzy na dużego dziadka a ten coś majstruje w okolicach rozporka. Przeskakuje z nogi na nogę, nerwowo macha rękoma, coraz głośniej i coraz szpetniej zaczyna przeklinać... Po ostrych bólach udało się i dużemu. Jednak po powrocie humor już nie taki, obłęd w oczach, ogólnie zabawa drastycznie przerwana. Protoplaści wracają do domu.
Dziadek ( ten co miał te problemy) wchodzi do domu a tam babka coś pichci. Drzwiami walnął tak, że az glina na klepisku popękała , coś burczy pod nosem, no zły na babkę! Ta się pyta wściekłego męża:
- Bolek, co Ci jest? Czegoś taki zły??
- Na drugi raz to uważaj, którą stroną mi kalesony podajesz do nałożenia!