się mi przypomniał. Właściwie nadawałoby się do traumatycznych gdyby to była zabawa.
On miał wtedy najwyżej 2 latka ja 1,5 roku starsza. Opiekowała się nami "ciotka" Kryśka lat 16. Właśnie miała nas wyprawić na dwór. Ja sobie sama zawiązałam buciki, a co a ona miała zawiązać maluśkiemu. Wystawił nóżkę jak trzeba, Kryśka uwiązała koncertową kokardkę i nagle:
Maleńki zsiniał pod kopułą anielskich białych loczków i rozdarł się jak stara poszwa. Kryśkę odrzuciło pod drzwi wejściowe aż przysiadła na tyłku.
I tak pamiętam tę scenę:
Kryśka na czworakach zasuwa spowrotem strzelając oczyma na boki bo jak nic ktoś przyjdzie i jej zarzuci, że bije ebo cóś:
- Ctely!!!!!!!!!! - ryczy maleństwo
- Co cztery????
- Kcem ctely!!!!!!!!!!! - i ryczy już wniebogłosy a Kryśka próbuje się dowiedzieć o co maleństwu chodzi:
- Kcem CTELY KOKALDKI!!!!!!!!!!!!!!

Co ciekawe Kryśka podołała zadaniu i doświadczeniem niezrażona rok później przyniosła nam do domu maleńką córeczkę nazwaną Monisią. Braciszek nie mogąc wybrać między miłością do Kryśki i Monisi oznajmił, że będzie miał dwie żony.

:chypre

zawse ctely są psecies lepse niz dwie, plawda?

a ctely zony tes lepse nis tfie?
:chypre

ctely cholely? toć skoczyć z mostu lepiej

nawet nie wiesz jak blisko trafiłeś....

A po co as ctely, jedna to i tak dusy problem

ale o kokaldkach mufimy psecies, nie?
:chypre

A jak się robi na ctely kokaldki?

jak som długie snurufki to siem da srobić ale nie wiem jak i nie zapytam już....

pepick: i zapluty monitor