Raz się wybrał nasz koziołek
Do pobliskich Kozich Rogów,
I tam natknął się na grupę
Nawiedzonych ekologów.
„Będziem pili kozie mleko”! –
Ucieszyli się szalenie,
Po czym jęli z wielką werwą
Ciągnąć go za przyrodzenie.
Kozioł już nadstawiał rogi,
Żeby swą okazać wrogość,
Wnet się jednak uspokoił,
Bowiem dziwną poczuł błogość…
---
Aż im pewien wiejski głupek,
Który trzodę pasł po łozach,
Wrzasnął w ucho: „Te, ekolog! -
To jest kozioł, a nie koza!”
Do pobliskich Kozich Rogów,
I tam natknął się na grupę
Nawiedzonych ekologów.
„Będziem pili kozie mleko”! –
Ucieszyli się szalenie,
Po czym jęli z wielką werwą
Ciągnąć go za przyrodzenie.
Kozioł już nadstawiał rogi,
Żeby swą okazać wrogość,
Wnet się jednak uspokoił,
Bowiem dziwną poczuł błogość…
---
Aż im pewien wiejski głupek,
Który trzodę pasł po łozach,
Wrzasnął w ucho: „Te, ekolog! -
To jest kozioł, a nie koza!”