Może ktoś jeszcze pamięta jakieś fajne wierszyki z tamtych lat

"To jest młot, a to sierp

Razem - nasz radziecki herb.

Chcesz to tnij, chcesz to kuj

I tak wyjdzie z tego ch*j."

Taki jeszcze, brzmienie z lekka ruskie

Wsio po płanu, wsio po płanu
Srać każut po kiłogramu
A dajut po 200 gram
Kakże wysrać kiłogram?

Partia rządzi
partia radzi
partia nigdy cie nie zdradzi

Ja pamiętam zupełnie niepolityczny taki:

Popatrz Krzysiu, to jest miś, poczęstuj misia pączkiem!
Misio paluszek odgryzł ci? - Weź pączek w drugą rączkę!

Ałfawit my uże znajem
uże piszem i czytajem
i wsie bukwy po poriadku
bez aszybki nazywajem:
a be we ge...

sorka za taką transkrypcje

a mi się podoba to:

Na małej stacji w wiosce Poronin,
Gdy pociąg stanął wśród zgrzytu szyn,
Wysiadł z wagonu ojciec, a po nim
Raźno wyskoczył na peron syn.

......
Ojciec przystanął, pomyślał chwilę
Spojrzał na syna i tak mu rzekł:

„Tu, po tych dróżkach, dawno już temu
Za moich młodych dziecinnych lat
Chodził na spacer człowiek, któremu
Nową epokę zawdzięcza świat.

Wiesz, o kim mówię?” „Wiem, o Leninie.
Czy Lenin tutaj mieszkał, tu żył?”
„Tak, na tej ziemi, tu, w Poroninie
Przed żandarmami cara się krył.

żyli byli tri kitajcy: jak jakcydrak, jakcydrakcydtakcydroni.
żyły były tri kitajki: cypka, cypkadrypka, cypkadrypkalampamponi.
Pożeniłsa jak na cypkie, jakcydrak na cypkiedrypkie, jakcydrakcydrakcydroni z cypkajdrypkajlampampni.

Powodzenia.

Już wiosny zwycięskiej zieleni się kwiat
I ptaszki wszczynają swe trele
Ach ! Jaki piękny jest świat
Ze Związkiem Radzieckim na czele


na marginesie - to Szymborskiej dzieło

cieciu naprawde? Szymborska to skrobneła ?

się mię przypomniało inne, ale też w temacie:
- są żyletki Polsilwer, towarzyszu kierowniku
- nie ma.
- A jakieś inne
- nie ma.
klient wychodzi. Ekspedientka:
- panie kierowniku, ale przecież mamy żyletki.
- Jak on taki towarzysz, to niech się sierpem goli.

btw i tekst śpiewany przez niejakiego Pawła K. z cyckami (nazwa zmieniona):
"po szerokim, pięknym świecie
idą dzieci, idą dzieci
rączka w rączkę, dziecko z dzieckiem
polskie, czeskie i radzieckie.

w każdej wiosce, w każdym kraju
idą dzieci i śpiewają
ziemia dudni w tych trzech dźwiękach:
walka, praca i piosenka"

poważnie, jakoś chyba w latach 50-tych , ot flaga na wietrze

Dzień Zwycięstwa, maj zielony,
białe kwitną bzy.
Usiadł dziadek zamyślony,
wspomniał dawne dni.

Jak miał Miszę towarzysza
co w okopach padł.
Można było z takim Miszą
zawojować świat.

Dzień Zwycięstwa, maj zielony,
białe kwitną bzy.
Usiadł dziadek zamyślony,
wspomnij z nim i Ty.

(z mojej ulubionej książeczki do polskiego)

Nie że pamiętam, za młodam ale gdzieś kiedyś widziałam coś takiego:

Wyzwoleni z polskich spodni,
z polskich spodni,
z polskich butów,
wraz z radzieckich ludów grupą
was witamy gołą d*pą.

Lepiej mieć ciotkę w burdelu niż wspomnienia z PRL-u

Było morze, w morzu kołek -
A ten kołek miał wierzchołek,
Na wierzchołku siedział zając
I nóżkami przebierając śpiewał tak:
Moje nóżki pachną cudnie
Rano, wieczór i w południe
Pachną pięknym aromatem
Tak jak ser szwajcarski latem

Ach jak mi smakuje
herbata "popularna"
podczas każdego śniadania
piję, oddycham
oddycham i czuję
wywar - zrobiony z brudów
generalnego sprzątania.
I z tej okazji natrętna myśl
pcha się do mego łebska:
czy zawsze "popularna"
musi znaczyć kiepska? Stanisław Kosiński '1979

Kiełbasę "zwyczajną"
To białko marne
Tę wodnistą istotę
Ile cenić trzeba
Ten tylko się dowie
Kto za nią tęsknił w kolejce
Pieprząc robotę

Po tych zabiegach
Każdy kto żyw, powie
Że jesteś fajna i smaczna
I nie taka "zwyczajna"!...
Stanisław Kosiński

W wysokich Andach kondor jajo zniósł,
Drugie jajo zniósł,
Trzecie jajo zniósł,
Czwarte jajo zniósł,
Piąte jajo zniósł,
Szóste jajo zniósł,
A potem zdechł,
A to pech.

Nie dziw, że nas tu przeklinają, wszak to już mija wiek,
jak z Moskwy w Polskę nasyłają samych łajdaków stek

Dylu, dylu na badylu,
Pierd***ęło w Czarnobylu.
Zamiast bomby od Reagana
Mamy chmurkę od Iwana.

No to ja dodam taki:
"Gdyby Urban włożył turban, to ze świni byłby Chomeini."

Jeszcze jeden, fonetyczny:

"Siewodnia kancjerta nie budziet, pa tomu szto Wania paddupcyl patiefon"

Długie, czerwone i kończy się na "uj"?
Związek Radziecki przyjaciel twój

(wiem że stare, ale nie miałem co tu wstawić).

A, no i jeszcze przypomina mi się:
"Gdybyśmy mieli blachę, zasypalibyśmy zachód konserwami, ale nie mamy mięsa".

A ja pamiętam taki:

Za Gomułki
były świeże bułki.
Za Gierka
można było dostać dla dzieciaka cukierka,
a za Kani
ani, ani...

Mnie się jeszcze to skojarzyło:




Świadectwo

Jaja w kraju nie wyjęte -
Solidarność dała ciała,
Spawacz gra w bambuko z Glempem,
Partia trzyma się na pałach.
W dzień handelek, czym podleci,
Za to w nocy ostra bania -
Pieniądz tańszy już od śmieci,
Milion poszedł bez gadania.

ZOMO tanio się sprzedaje,
Buce tępe i uczynne,
Za dwa Króle, czyli Cwaję
Sami wiozą na melinę.
Starczy z okna się wychylić,
Krzyknąć: pokot ma pragnienie!
A już dwaj pod drzwiami byli
Z odpowiednim obciążeniem!

Koleżanki wychowane
Nie certolą się na marne,
Dają chętnie i na zmianę -
Wszystkie bardzo solidarne!

Zdjęcia w dupie przemyciłem,
Patrz: tu dym, tu gaz, tu glina.
Zginął potem ten, co tyłem,
Dostał w brzuch ten, co się zgina.
A tu całkiem kadr, jak z Wajdy:
Człowiek, sztandar, dymu chmury.
Bracie, ale były rajdy!
Potem pojechałem w góry.
Luźno w knajpach i na trasach

I w "Kasprowym" znów kultura.
Choć raz w życiu wczasy - klasa,
Jak nie w Polsce, jak nie w górach!
Paszport? Paszport mam wojenny,
Własność Pana Generała.
Nawet ci nie podam ceny,
Przyjm, że się mnie WRONA bała.

Tam nie wracaj, grunt spalony,
Nie ma życia, stan krytyczny.
Słuchaj, czy na paszport WRONY
Dadzą azyl polityczny?


Jacek Kaczmarski
25.5.1982

Dwie rozmowy

Rozmawiałem ze znajomym
w nie tak dawnym okresie.
Ja się troszkę go bałem -
a on troszkę bał mnie się...

Przywitałem go grzecznie -
on przywitał mnie w pląsie,
Bo ja bałem się jego,
a mnie za to bał on się...

Ja mu "Panie kochany" -
on mnie "Drogi kolego!",
Bo on mnie bał się troszkę,
a ja troszkę się jego.

Ja, że "piękna pogoda" -
on, że "bardzo przyjemnie"...
Wprawdzie lało... Lecz ja go -
a z kolei on się mnie...

Więc "Co słychać?" - "Co słychać?"
"Jako tako". "Niczego".
Bo on mnie bał się troszkę,
a ja troszkę się jego.

Lecz że on nieco bardziej,
więc dodaje wnet chłop, że
"Jako tako, a nawet
rzec można, że d o b r z e!"

Dobrze? ... Myślę: niedobrze!
Mówię więc po namyśle:
Wie pan, raczej już świetnie,
by wyrazić się ściśle..."

Facet pobladł - po chwili
dodał jednak w zapale:
Obywatel nie widzi,
że właściwie w s p a n i a l e?!"

Towarzyszu! - krzyknąłem,
już triumfując w sekrecie -
Chyba lepiej niż u nas
nie jest nigdzie na świecie!!!"

Wtedy dobił mnie strasznie -
skończył ze mną jak z dzieckiem:
Jak to nigdzie? Powiada. -
No, a w Związku Radzieckim?!"

*

Przyszła odwilż i wiosna...
Wiosną słońce - jak bania!
Więc przy bani przypadkiem
doszło znów do spotkania.

On mnie "zyg-zyg marchewka!"
A ja gram mu na nosie...
On się mnie już nie boi
ani ja boję go się!

On powiada, że kiepsko...
Ja dorzucam: "Bałagan!"
On w krytyce się pławi...
Ja mu - owszem - pomagam.

I kroczymy tak obok -
obaj myśląc w tej chwili:
"Jak, psiakrew, ci krzykacze
raptem się odmienili!"

Marian Załucki

RWPG czyli:
Rosja Wybrała Polsce Gierka,
Gierek Podzielił Wszystko Równo,
Rosji Wszystko Polsce G***o.

Napis w kiblu:

"Tu powstaje ser, dla ZSRR"

Wyklęty powstań, ludu ziemi,
Powstańcie, których dręczy głód.
Myśl nowa blaski promiennymi
Dziś wiedzie was na bój, na trud.
Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata,
Przed ciosem niechaj tyran drży!
Ruszymy z podstaw bryłę świata,
Dziś niczym, jutro wszystkim my!

Ref.
Bój to jest nasz ostatni,
Krwawy skończy się trud,
Gdy związek nasz bratni
Ogarnie ludzki ród. (bis)

Nie nam wyglądać zmiłowania
Z wyroków bożych, z pańskich spraw.
Z własnego prawa bierz nadania
I z własnej woli sam się zbaw!
Niech w kuźni naszej ogień bucha,
Zanim ostygnie - przekuj w stal,
By łańcuch spadł z wolnego ducha,
A dom niewoli zniszcz i spal!

Rządzący światem samowładnie
Królowie kopalń, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
W tej bandy kasie ogniotrwałej
Stopiony w złoto krwawy pot
Na własność do nas przejdzie cały,
Jak należności słusznej zwrot.

Dziś lud roboczy wsi i miasta
W jedności swojej stwarza moc,
Co się po ziemi wszerz rozrasta,
Jak świt łamiący wieków noc...
Precz darmozjadów rodzie sępi!
Czyż nie dość żerów z naszych ciał?
Gdy lud wam krwawe szpony stępi,
Dzień szczęścia będzie wiecznie trwał.

Jaka to melodia.....?

heh moze troszke ni na temat... jakies 2 lata temu byłam w jakimś "stalinowskim" muzeum i najbardziej rozbroilo mnie haslo :
"WRÓG CIĘ KUSI COCA - COLĄ!"