To najstarszy dżołk, o jakim wiem. Pochodzi najpóźniej z roku 1943, gdyż wtedy właśnie był opowiedziany przez pewnego Polaka (Stanisława Grzesiuka swoją drogą) na konkursie dowcipów w obozie koncentracyjnym w Dachau...
W jednej z niemieckich szkół nauczycielka pyta uczniów, czy u nich w domu wisi portret Hitlera.
Pierwszy mówi:
- Tak, u mnie wisi taki portret.
Drugi:
- U mnie nie ma portretu Hitlera.
- A to dlaczego?
- No bo mój tatuś pracuje razem z Himmlerem i wisi jego portret.
- No dobrze, ale Hitler też musi wisieć.
Trzeci:
- A u mnie nie wisi żaden, bo mój tatuś jest w obozie koncentracyjnym. Ale obiecał, że jak wróci, to obydwóch powiesi!!!
W jednej z niemieckich szkół nauczycielka pyta uczniów, czy u nich w domu wisi portret Hitlera.
Pierwszy mówi:
- Tak, u mnie wisi taki portret.
Drugi:
- U mnie nie ma portretu Hitlera.
- A to dlaczego?
- No bo mój tatuś pracuje razem z Himmlerem i wisi jego portret.
- No dobrze, ale Hitler też musi wisieć.
Trzeci:
- A u mnie nie wisi żaden, bo mój tatuś jest w obozie koncentracyjnym. Ale obiecał, że jak wróci, to obydwóch powiesi!!!
--
Dream as if you were to live forever, live as if you were to die today.