Mam koleżankę, która nie jest może mistrzem w paleniu dowcipów, ale czasami wychodzi jej to nieziemsko. Wczoraj przechadzałem się ową koleżanką po parku. Dziewczyna postanowiła opowiedzieć mi dżołka. No i zaczyna:
„-Janie, czy cytryna ma nóżki?
-Nie Najjaśniejszy Panie cytryna nie ma nóżek.
-O psia kostka znowu wcisnąłem kanarka do cytryny.”
Z wrażenia musiałem usiąść na ławce
„-Janie, czy cytryna ma nóżki?
-Nie Najjaśniejszy Panie cytryna nie ma nóżek.
-O psia kostka znowu wcisnąłem kanarka do cytryny.”
Z wrażenia musiałem usiąść na ławce
--
Masz doła? Pomyśl, że kiedyś byłeś tym plemnikiem któremu się udało!