Na dworze Królowej Anglii Wiktorii panowała pełna elegancja i jakby się nie patrzeć – kołtuneria. Pewnym wesołkiem, choć bardzo dobrze urodzonym był młody oficer, lord CzegośtamŁangielskiego (taka angielska odmiana Rżewskiego)
Pewnego dnia, kiedy szczególny marazm wszystkich ogarnął, Królowa zapragnęła, by ją ktoś rozbawił. Było-nie-było, padło na Lorda CzegośtamŁangielskiego. Pełna dostojników i pań dworu wielka sala komnaty królewskiej zamilkła w ciszy w oczekiwaniu na celny dowcip Lorda CzegośtamŁangielskiego.
Lord CzegośtamŁangielskiego zadał Królowej zagadkę : Moja Królowo, Władczynio Państwa nad którym nigdy nie zachodzi słońce, co to jest : wąwozik, nieco wilgotno, skarpy porośnięte niewiadomo czym i cuchnie śledziami?
Towarzystwo dostojne wciągnęło powietrze do płuc, nieco skonsternowane czeka co dalej będzie – zbyt jednoznacznie się wszystkim to kojarzyło.
Królowa Wiktoria, także nieco zaaferowana rzekła : Lordzie CzegośtamŁangielskiego nie wiem. Rozkazuję - powiedz !
Lord CzegośtamŁangielskiego rzekł zaś : Moja Królowo, Władczynio Państwa nad którym nigdy nie zachodzi słońce, wąwozik, gdzie jest nieco wilgotno, skarpy porośnięte niewiadomo czym i cuchnie śledziami to nic innego jak zwykła pizda !
Królowa Wiktoria nie kryla swego oburzenia. Lord CzegośtamŁangielskiego został faktycznie skazany na banicję. Przez dwadzieścia lat podbijał ku chwale Korony nowe kraje, był wielokroć ranny. Pomnożył także swój majątek kosztem biedoty Indii, Gujany i wielu, wielu innych krajów.
Na Dworze uznano wreszcie, że tak mężny oficyjer, na dodatek Lord CzegośtamŁangielskiego może wreszcie wrócić do rodzimej Anglii.
Lord CzegośtamŁangielskiego wrócił, osiadł w swoim zamku i wspominał dni swej chwały.
Aż tu pewnego dnia specjalny wysłannik Królowej przywiózł mu zaproszenie na Dwór.
Lord CzegośtamŁangielskiego zjawił się na balu, jego znajomi postarzeli się, jeno Królowa nic a nic nie się zmieniła. Mnóstwo było młodych ludzi, nowe młode panny i kawalerowie.
Tylko atmosfera jakby nieco nudna.
Nadszedł ten moment, gdy ucichł gwar rozmów a Królowa Wiktoria przywołała przed swe oblicze Lorda CzegośtamŁangielskiego. Rozkazała mu, by opowiedział co robił przez ostatnie dwadzieścia lat.
I ten zaczął opowiadać o zmaganiach wojennych, o podbojach, o ranach poniesionych ku chwale Korony. Nic wesołego, nic śmiesznego.
Wreszcie nieco znużona Królowa Wiktoria zapytała się Lorda CzegośtamŁangielskiego czy zna jakiś dowcip lub dykteryjkę, która rozgrzałaby jej już starcze już serce.
Lord CzegośtamŁangielskiego powiedział, że dowcipów i dykteryjek nie zna żadnych nowych, ale zna jedną zagadkę.
I Królowa Wiktoria rozkazała mu : Lordzie CzegośtamŁangielskiego koniecznie musisz nam ją opowiedzieć !
Zmieszany Lord CzegośtamŁangielskiego zaczął : Moja Królowo, Władczynio Państwa nad którym nigdy nie zachodzi słońce, co to jest : wąwozik, nieco wilgotno, skarpy porośnięte niewiadomo czym i cuchnie śledziami?
Znów konsternacja, kamienne twarze pań i panów Dworu.
I znów taka sama reakcja Królowej : Lordzie CzegośtamŁangielskiego nie wiem. Rozkazuję - powiedz !
Lord CzegośtamŁangielskiego rzekł zaś : Moja Królowo, Władczynio Państwa nad którym nigdy nie zachodzi słońce, przez dwadzieścia lat walczyłem dzielnie ku chwale Korony, oddawałem krew, podbijałem różne egzotyczne kraje, grabiłem ludność tubylczą, gwałciłem z przyjemnością, mordowałem, pomnażałem swój osobisty majątek. I przez te dwadzieścia lat – każdego dnia, rano, w południe, wieczorem, a także w nocy – zastanawiałem się, co to jest : wąwozik, gdzie jest nieco wilgotno, skarpy porośnięte niewiadomo czym i cuchnie śledziami ? Różne rzeczy po głowie mi chodziły, lecz teraz już wiem – to z całą pewnością jest zwykła pizda.
Pewnego dnia, kiedy szczególny marazm wszystkich ogarnął, Królowa zapragnęła, by ją ktoś rozbawił. Było-nie-było, padło na Lorda CzegośtamŁangielskiego. Pełna dostojników i pań dworu wielka sala komnaty królewskiej zamilkła w ciszy w oczekiwaniu na celny dowcip Lorda CzegośtamŁangielskiego.
Lord CzegośtamŁangielskiego zadał Królowej zagadkę : Moja Królowo, Władczynio Państwa nad którym nigdy nie zachodzi słońce, co to jest : wąwozik, nieco wilgotno, skarpy porośnięte niewiadomo czym i cuchnie śledziami?
Towarzystwo dostojne wciągnęło powietrze do płuc, nieco skonsternowane czeka co dalej będzie – zbyt jednoznacznie się wszystkim to kojarzyło.
Królowa Wiktoria, także nieco zaaferowana rzekła : Lordzie CzegośtamŁangielskiego nie wiem. Rozkazuję - powiedz !
Lord CzegośtamŁangielskiego rzekł zaś : Moja Królowo, Władczynio Państwa nad którym nigdy nie zachodzi słońce, wąwozik, gdzie jest nieco wilgotno, skarpy porośnięte niewiadomo czym i cuchnie śledziami to nic innego jak zwykła pizda !
Królowa Wiktoria nie kryla swego oburzenia. Lord CzegośtamŁangielskiego został faktycznie skazany na banicję. Przez dwadzieścia lat podbijał ku chwale Korony nowe kraje, był wielokroć ranny. Pomnożył także swój majątek kosztem biedoty Indii, Gujany i wielu, wielu innych krajów.
Na Dworze uznano wreszcie, że tak mężny oficyjer, na dodatek Lord CzegośtamŁangielskiego może wreszcie wrócić do rodzimej Anglii.
Lord CzegośtamŁangielskiego wrócił, osiadł w swoim zamku i wspominał dni swej chwały.
Aż tu pewnego dnia specjalny wysłannik Królowej przywiózł mu zaproszenie na Dwór.
Lord CzegośtamŁangielskiego zjawił się na balu, jego znajomi postarzeli się, jeno Królowa nic a nic nie się zmieniła. Mnóstwo było młodych ludzi, nowe młode panny i kawalerowie.
Tylko atmosfera jakby nieco nudna.
Nadszedł ten moment, gdy ucichł gwar rozmów a Królowa Wiktoria przywołała przed swe oblicze Lorda CzegośtamŁangielskiego. Rozkazała mu, by opowiedział co robił przez ostatnie dwadzieścia lat.
I ten zaczął opowiadać o zmaganiach wojennych, o podbojach, o ranach poniesionych ku chwale Korony. Nic wesołego, nic śmiesznego.
Wreszcie nieco znużona Królowa Wiktoria zapytała się Lorda CzegośtamŁangielskiego czy zna jakiś dowcip lub dykteryjkę, która rozgrzałaby jej już starcze już serce.
Lord CzegośtamŁangielskiego powiedział, że dowcipów i dykteryjek nie zna żadnych nowych, ale zna jedną zagadkę.
I Królowa Wiktoria rozkazała mu : Lordzie CzegośtamŁangielskiego koniecznie musisz nam ją opowiedzieć !
Zmieszany Lord CzegośtamŁangielskiego zaczął : Moja Królowo, Władczynio Państwa nad którym nigdy nie zachodzi słońce, co to jest : wąwozik, nieco wilgotno, skarpy porośnięte niewiadomo czym i cuchnie śledziami?
Znów konsternacja, kamienne twarze pań i panów Dworu.
I znów taka sama reakcja Królowej : Lordzie CzegośtamŁangielskiego nie wiem. Rozkazuję - powiedz !
Lord CzegośtamŁangielskiego rzekł zaś : Moja Królowo, Władczynio Państwa nad którym nigdy nie zachodzi słońce, przez dwadzieścia lat walczyłem dzielnie ku chwale Korony, oddawałem krew, podbijałem różne egzotyczne kraje, grabiłem ludność tubylczą, gwałciłem z przyjemnością, mordowałem, pomnażałem swój osobisty majątek. I przez te dwadzieścia lat – każdego dnia, rano, w południe, wieczorem, a także w nocy – zastanawiałem się, co to jest : wąwozik, gdzie jest nieco wilgotno, skarpy porośnięte niewiadomo czym i cuchnie śledziami ? Różne rzeczy po głowie mi chodziły, lecz teraz już wiem – to z całą pewnością jest zwykła pizda.