bojownictwu
Czytając dzisiejszą "Wielka księge zabaw traumatycznych" harakterek przypomniał mi:
Jak jakieś 2 albo 3 dni temu po szkole wskoczyłem do swojego staruszka do pracy bo jeszcze był czas do odjazdu mojego autobusika do domu. No i tak wchodze sobie do sklepu i staruszka nie widze. Myśle se pewno siedzi na zapleczu bo tam cieplej niż na sklepie i piecyk gazowy do tego tam sie znajduje. Moje myśli sprawdzily sie w 50% bo mój staruszek i owszem siedział na zapleczu i rozgrzewał się przy piecyku gazowym ale do tego między kratki ochronne przy piecyku był włożony widelec na, którym dumnie wisiały dwie kiełbasy zwyczajne. Patrząc dziwnie na staruszka pytam "Po co "smarzy te kiełbasy ??" Na to on mi odpowiada "A co ja mam zimną kiełbase w taki ziąb wpierdzielać ?!"
P.S. Chciałem dodać, że mój staruszek dokładnie wczoraj skończył 41 wiosen ;P
pozdrawiam
Czytając dzisiejszą "Wielka księge zabaw traumatycznych" harakterek przypomniał mi:
Jak jakieś 2 albo 3 dni temu po szkole wskoczyłem do swojego staruszka do pracy bo jeszcze był czas do odjazdu mojego autobusika do domu. No i tak wchodze sobie do sklepu i staruszka nie widze. Myśle se pewno siedzi na zapleczu bo tam cieplej niż na sklepie i piecyk gazowy do tego tam sie znajduje. Moje myśli sprawdzily sie w 50% bo mój staruszek i owszem siedział na zapleczu i rozgrzewał się przy piecyku gazowym ale do tego między kratki ochronne przy piecyku był włożony widelec na, którym dumnie wisiały dwie kiełbasy zwyczajne. Patrząc dziwnie na staruszka pytam "Po co "smarzy te kiełbasy ??" Na to on mi odpowiada "A co ja mam zimną kiełbase w taki ziąb wpierdzielać ?!"
P.S. Chciałem dodać, że mój staruszek dokładnie wczoraj skończył 41 wiosen ;P
pozdrawiam
--
Każdego dnia pobijam swój wcześniejszy rekord dni, które udało mi się przeżyć.