Pewien znajomy jegomość wracał z jakiegoś szkolenia do swojej pracy, ogólnie pełen luz, uśmiech na twarzy, muzyczka leci, jednym słowem podróżnicza sielanka.
Gdy jechał tak sobie, w pewnym momencie wyrwał go z tej miłej jazdy błysk flesza. Lekko zbity z tropu spogląda za siebie i zauważa stojący fotoradar, patrzy na licznik i ze zdziwieniem stwierdza że jedzie niecałe 50 km/h.
Nie dało mu to spokoju, więc zawrócił i przejeżdża jeszce raz koło radaru z prędkością ok. 30 km/h......znowu błysk. Rozbawiony sytuacją postanawia poraz ostatni dać szanse radarowi - może głupie urządzenie zepsute - myśli i znowu przejeżdża koło "sprytnego" radaru z prędkością 10km/h z przyklejona rozbawioną gębą do przedniej szyby.....tak, tak - znowu flesz. Ubawiony już na maksa jedzie do firmy, opowiada kolegom o całym zajściu, wszyscy mają ubaw po pachy. Wraca do domu, opowiada żonie i teściom o wszystkim, rodzinka cała rozbawiona.
Po ok. dwóch tygodniach, gdy już wszyscy zapomnieli o sprawie, do drzwi znajomego zawitała Poczta Polska. Zdziwiony odbiera list polecony, otwiera go a tam.. trzy mandaty, każdy po sto złotych za... jazdę bez zapiętych pasów!!
mogło by być [a] ale nie ma takiego kretyńskiego radaru, żeby na pasy reagował. A poza tym w każdym rejestratorze po 3 dniach kończy się limit papieru fotograficznego przydzielanego na kwartał.
Gdy jechał tak sobie, w pewnym momencie wyrwał go z tej miłej jazdy błysk flesza. Lekko zbity z tropu spogląda za siebie i zauważa stojący fotoradar, patrzy na licznik i ze zdziwieniem stwierdza że jedzie niecałe 50 km/h.
Nie dało mu to spokoju, więc zawrócił i przejeżdża jeszce raz koło radaru z prędkością ok. 30 km/h......znowu błysk. Rozbawiony sytuacją postanawia poraz ostatni dać szanse radarowi - może głupie urządzenie zepsute - myśli i znowu przejeżdża koło "sprytnego" radaru z prędkością 10km/h z przyklejona rozbawioną gębą do przedniej szyby.....tak, tak - znowu flesz. Ubawiony już na maksa jedzie do firmy, opowiada kolegom o całym zajściu, wszyscy mają ubaw po pachy. Wraca do domu, opowiada żonie i teściom o wszystkim, rodzinka cała rozbawiona.
Po ok. dwóch tygodniach, gdy już wszyscy zapomnieli o sprawie, do drzwi znajomego zawitała Poczta Polska. Zdziwiony odbiera list polecony, otwiera go a tam.. trzy mandaty, każdy po sto złotych za... jazdę bez zapiętych pasów!!
mogło by być [a] ale nie ma takiego kretyńskiego radaru, żeby na pasy reagował. A poza tym w każdym rejestratorze po 3 dniach kończy się limit papieru fotograficznego przydzielanego na kwartał.