Wrzucam wprost po powrocie od "dowcipnego" lekarza.
Przed gabinetem siedziałam blisko (okazuje się, że zbyt blisko) młodziutkiej pary. Ona nieco zdenerwowana, on ją półgłosem podtrzymywał na duchu:
- Odpręż się - wszystko będzie dobrze, to przecież tylko rutynowe badanie...
Ona:
- Ale wiesz..... zawsze może się okazać, że coś nie w porządku...
On:
- Nie martw się - najwyżej wytnie ci migdałki.
Ona:
- ??????
On (z niewinną minką):
- No przecież ty częściej buźką....
Przed gabinetem siedziałam blisko (okazuje się, że zbyt blisko) młodziutkiej pary. Ona nieco zdenerwowana, on ją półgłosem podtrzymywał na duchu:
- Odpręż się - wszystko będzie dobrze, to przecież tylko rutynowe badanie...
Ona:
- Ale wiesz..... zawsze może się okazać, że coś nie w porządku...
On:
- Nie martw się - najwyżej wytnie ci migdałki.
Ona:
- ??????
On (z niewinną minką):
- No przecież ty częściej buźką....
--
Tylko w bajkach i w marzeniach dziewczynek książę podjeżdża majestatycznie na białym koniu - w prawdziwym życiu koń albo się potknie, albo zes*ra