Zapewne gwoździć znów będzie jak nic i niejednemu z Was popsuję znów wieczór, zresztą niektórzy mnie tu nie mogą zdzierżyć (tu ukłony dla lukashero – serdecznie pozdrawiam i przepraszam za burdę jaką w sobotę wywołałem), ale co mi tam, przyznam, że nie szukałem gwóźdź to gwóźdź i niech szczerzę.
Pewien bardzo stary Żyd o imieniu Mosze przyszedł po poradę do Rabina.
- Rabbi, ja mam te swoje 83 lata a moja ukochana małżonka Goude ma już 32 lata i jesteśmy już 10 lat po ślubie i my tak bardzo się kochamy.
Pomimo, że my Rabbi tak bardzo się kochamy, lecz od 10 lat nie sypiamy już ze sobą.
Aż tu nagle moja Goude wczoraj, oświadczyła mi, że my z tej nasze wielkiej miłości będziemy mieli dziecko…
Jak to możliwe…? Rabbi powiedz?
- Ot widzisz mój Mosze, wytłumaczę ci to na swoim przykładzie.
Pewnego razu będąc na Safari pojechałem by upolować lwa, stoję, czekam aż tu nagle pojawia się wielki samiec z ogromną grzywą i zaczyna biec w moim kierunku, sięgam po karabin i… okazało się, że zamiast karabinu zabrałem z sobą parasol…
Chcą jednak zachować zimną krew zacząłem celować z tego parasola do lwa, pociągnąłem za rączkę i trrrrraaaach…!
Parasol wystrzelił a lew padł martwy.
Jak to możliwe…? Mosze powiedz?
- Ależ Rabbi, toż to ktoś musiał strzelić z boku!
- Nooo, widzisz Mosze jak ty dobrze rozumujesz!
Pewien bardzo stary Żyd o imieniu Mosze przyszedł po poradę do Rabina.
- Rabbi, ja mam te swoje 83 lata a moja ukochana małżonka Goude ma już 32 lata i jesteśmy już 10 lat po ślubie i my tak bardzo się kochamy.
Pomimo, że my Rabbi tak bardzo się kochamy, lecz od 10 lat nie sypiamy już ze sobą.
Aż tu nagle moja Goude wczoraj, oświadczyła mi, że my z tej nasze wielkiej miłości będziemy mieli dziecko…
Jak to możliwe…? Rabbi powiedz?
- Ot widzisz mój Mosze, wytłumaczę ci to na swoim przykładzie.
Pewnego razu będąc na Safari pojechałem by upolować lwa, stoję, czekam aż tu nagle pojawia się wielki samiec z ogromną grzywą i zaczyna biec w moim kierunku, sięgam po karabin i… okazało się, że zamiast karabinu zabrałem z sobą parasol…
Chcą jednak zachować zimną krew zacząłem celować z tego parasola do lwa, pociągnąłem za rączkę i trrrrraaaach…!
Parasol wystrzelił a lew padł martwy.
Jak to możliwe…? Mosze powiedz?
- Ależ Rabbi, toż to ktoś musiał strzelić z boku!
- Nooo, widzisz Mosze jak ty dobrze rozumujesz!