Tak się składa że ostatnio mój ojciec był w komisji przyjmującej szwejów (znaczy kotów).Przychodzi do nich chłopak z żelastwem na twarzy podtrzymującym szczenę. I taki dialog:
-Skad masz ten aparat?
-Poszedłem nie w to miejsce gdzie trzeba i dostałem metalową rurką.
- A długo jeszcze będziesz tak chodził?
-Jeszcze z dwa miesiące
-Nadajesz się
Gostek ponoć takie oczy zrobił jakby w gacie nawalił.
-Skad masz ten aparat?
-Poszedłem nie w to miejsce gdzie trzeba i dostałem metalową rurką.
- A długo jeszcze będziesz tak chodził?
-Jeszcze z dwa miesiące
-Nadajesz się
Gostek ponoć takie oczy zrobił jakby w gacie nawalił.