W piękny, majowy ranek młoda mamusia odprowadzała swoją 4 letnią córeczkę do przedszkola. W górze ślicznie śpiewały ptaszki, między ukwieconymi sadami przy kolorowych domkach wesoło dzwoniły tramwaje a twarze przechodniów były radosne i uśmiechnięte. Dziewczynka spojrzała na mamusię i dźwięcznym głosikiem powiedziała ;
- Mama, ty mówiłaś, że mnie przyniósł bocian a Jasio ze starszaków powiedział wczoraj, że jak się ludzie nie pier**lą to dzieci nie ma.
I zamilkły ptaszki, tramwaje stanęły, z twarzy przechodniów znikły uśmiechy a młoda mamusia otworzyła ze zdumienia usta. „ I była zgroza nagłych cisz ” [ (c)Leśmian ]
Wtedy z jednej z bram wyszedł stary menel, śmierdzący tanim winem i zwrócił się do osłupiałej mamusi :
- Co się pani tak dziwisz ? Jasio miał rację.
No dobra może nie hit ale mnie rozśmieszył.
- Mama, ty mówiłaś, że mnie przyniósł bocian a Jasio ze starszaków powiedział wczoraj, że jak się ludzie nie pier**lą to dzieci nie ma.
I zamilkły ptaszki, tramwaje stanęły, z twarzy przechodniów znikły uśmiechy a młoda mamusia otworzyła ze zdumienia usta. „ I była zgroza nagłych cisz ” [ (c)Leśmian ]
Wtedy z jednej z bram wyszedł stary menel, śmierdzący tanim winem i zwrócił się do osłupiałej mamusi :
- Co się pani tak dziwisz ? Jasio miał rację.
No dobra może nie hit ale mnie rozśmieszył.
--
Brak_Sygnaturki