opowiadane mi to było dość dawno (jeszcze przed "toruńskimi nauczycielami"),
i to "koleżanka koleżanki" więc wiadomo jak to z prawdziwością bywa, krążyło pewnie po ludziach, ale może jeszcze nie znacie:
Rzecz działa się w trakcie klasówki, nauczyciel przyłapał uczennicę na ściąganiu, już miał zabrać ściągawkę gdy cwana panienka schowała dowód rzeczowy w stanik.
Facet leciutko się tylko zawahał i oznajmiwszy klasie głośno
- jako mężczyzna nie mogę, ale jako nauczyciel mogę
sięgnął ręką i wyjął ściągawkę.
Na to rezolutna dziewczyna równie głosno:
- jako uczennica nie mogę, ale jako kobieta mogę
i przyłożyła facetowi z całej siły w twarz.
i to "koleżanka koleżanki" więc wiadomo jak to z prawdziwością bywa, krążyło pewnie po ludziach, ale może jeszcze nie znacie:
Rzecz działa się w trakcie klasówki, nauczyciel przyłapał uczennicę na ściąganiu, już miał zabrać ściągawkę gdy cwana panienka schowała dowód rzeczowy w stanik.
Facet leciutko się tylko zawahał i oznajmiwszy klasie głośno
- jako mężczyzna nie mogę, ale jako nauczyciel mogę
sięgnął ręką i wyjął ściągawkę.
Na to rezolutna dziewczyna równie głosno:
- jako uczennica nie mogę, ale jako kobieta mogę
i przyłożyła facetowi z całej siły w twarz.
--
[mode]