Wracamy drugiego dnia świąt sennym pociągiem od jądrasa, w przedziale siedzą senni ludzie, podchodzi senny konduktor. Sprawdza bilety.
- A dziecko legitymacje ma? to poproszę.
qrwa, zapomniałam na śmierć.
- YYY. nie mam - błysnęłam uśmiechem przecudnej urody. Na czole k. pojawił sie znaczacy mars.
- A ile dziecko ma lat? - pyta ożywiony konduktor.

- Sześć - radosnie wpadam na myśl o ratowaniu dupy (szesciolatek nie musi mieć legitymacji)
- to dziekuję - odpowiada konduktor i chce odejść.

- Jakie sześć?! - rozdarła się progenitura. - Sześć? ! Siedem i trzy miesiące! Tego nie wiesz mamo?

Mars został zastąpiony spojrzeniem pt. "debile".

No i jak tu można mówić o prawie i sprawiedliwości skoro skłonność do mataczenia jest ... że tak powiem ... tego ... z mlekiem (nomen, omen) matki.....

owlodek - wyssana kciałeś rzec?
nowroczny całusek

nie no chyba przeciwnie młodziez uczciwa rośnie ot taki Jasio Maryś Rokita mały :rotf

Cieciu, toś mię pocieszył w temacie kurna olek

właśnie...:cmok na Nowy Rok

Konwalia, jakes se wychowała takie masz

Ja cie...a mandacik był? czy dalsze mataczenie jak to w sumie nie pamiętasz kiedy progenitura zrodzona ? Co się konduktor nasłucha to jego...Czy jest na Joe jakiś konduktor? Myśle , że byłyby niezłe wrzuty

Niewinna, zdegustowany k. odszedł znowu senny do innych przygłupów pociągowych, mandata niet i mogłam nabyć lego

Ja cie.....a potem się dziwić , ze PKP nie ma pieniędzy i likwiduje połączenia z Ryczywół-Maleworki