Facet dostał na urodziny papugę. Samotny. Od początku, kiedy tylko
wniósł klatkę do domu i zdjął z niej zasłonę, zorientował się, że
miała okropny nawyk przeklinania, rzucała mięchem co drugie słowo.
Cóż było zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, z resztą
prezent... Przez szereg długich dni starał się walczyć ze
słownictwem papugi. Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną,
klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład...
słowem pełna poświęceń terapia. Na próżno.
Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo
niegrzeczna, opryskliwa i obrażała go na każdym kroku, coś w nim
pękło. Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął
nią i nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki nie powstydziłby
się marynarz pływający na transatlantykach, to jeszcze dostał parę
razy dziobem. W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki,
zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się
kilka razy o ściany zamrażarki, facet usłyszał przytłumiony bełkot i
nagle wszystko ucichło.
Facet ochłonął trochę, naszły go wyrzuty sumienia więc otworzył
szybko drzwi zamrażarki. Papuga w milczeniu weszła na jego
wyciągnięte ramię i powiedziała: "Najmocniej przepraszam, że
uraziłam pana moim słownictwem i zachowaniem, proszę o przebaczenie
- dołożę wszelkich starań aby się poprawić i nie dopuścić do
podobnych scen w przyszłości"
Facet tego się nie spodziewał - taka nagła zmiana była co najmniej
szokująca - już otwierał usta chcąc zapytać co spowodowało tak
radykalną zmianę, kiedy odezwała się papuga: "Mogę zapytać, co
zrobił kurczak?"
wniósł klatkę do domu i zdjął z niej zasłonę, zorientował się, że
miała okropny nawyk przeklinania, rzucała mięchem co drugie słowo.
Cóż było zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, z resztą
prezent... Przez szereg długich dni starał się walczyć ze
słownictwem papugi. Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną,
klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład...
słowem pełna poświęceń terapia. Na próżno.
Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo
niegrzeczna, opryskliwa i obrażała go na każdym kroku, coś w nim
pękło. Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął
nią i nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki nie powstydziłby
się marynarz pływający na transatlantykach, to jeszcze dostał parę
razy dziobem. W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki,
zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się
kilka razy o ściany zamrażarki, facet usłyszał przytłumiony bełkot i
nagle wszystko ucichło.
Facet ochłonął trochę, naszły go wyrzuty sumienia więc otworzył
szybko drzwi zamrażarki. Papuga w milczeniu weszła na jego
wyciągnięte ramię i powiedziała: "Najmocniej przepraszam, że
uraziłam pana moim słownictwem i zachowaniem, proszę o przebaczenie
- dołożę wszelkich starań aby się poprawić i nie dopuścić do
podobnych scen w przyszłości"
Facet tego się nie spodziewał - taka nagła zmiana była co najmniej
szokująca - już otwierał usta chcąc zapytać co spowodowało tak
radykalną zmianę, kiedy odezwała się papuga: "Mogę zapytać, co
zrobił kurczak?"