W Zakładzie Radiologii PAM jednym z wykonywanych badań jest tzw. USG przezodbytnicze... Aby tę samą głowicę od USG można było wkładać w różne... hm... miejsca różnych ludzi, nakłada się na nią prezerwatywę - coś jak jednorazowe rękawiczki No i któregoś dnia jakiś facet był na takie badanie się umówić, został pouczony kiedy ma przyjść, jak się przygotować, no i "proszę przynieść własną prezerwatywę" (bo drogie, a szpital nie ma kasy jak wiadomo).
W dniu badania przychodzi facet, a pani dr do niego: - No to niech pan da tę prezerwatywę.
Na to facet: - Ale ja już założyłem...
Z innej beczki: u nas w szpitalu na patologów/patomorfologów (tych m.in. od sekcji) mówi się "lekarz ostatniego kontaktu"...
W dniu badania przychodzi facet, a pani dr do niego: - No to niech pan da tę prezerwatywę.
Na to facet: - Ale ja już założyłem...
Z innej beczki: u nas w szpitalu na patologów/patomorfologów (tych m.in. od sekcji) mówi się "lekarz ostatniego kontaktu"...