Młody dostał pod choinkę wy*ebany w kosmos zestaw kina domowego i teraz siedzą z mamą przed telewizorem i się podniecają eksperymentując na coraz to bardziej widowiskowych (albo raczej słuchowiskowych) filmach. Aktualnie katują "Gladiatora", a ja siedzę w pokoju, słucham patetycznej muzyki i ryku zarzynanych wojowników i zastanawiam się, czy wcześniej popękają mi bębenki, czy puszczą nerwy, zejdę na dół i wypi*rdolę tę ich zabawkę przez okno
Próbowałam obejrzeć coś na kompie, ale moje lapkowe głośniki nie są w stanie zagłuszyć super hiper wy*ebanego w kosmos kina domowego. Próbowałam poczytać książkę, ale ciężko się skupić, kiedy się, kuffa, własnych myśli nie słyszy
W sumie mogłabym zejść i popodniecać się z nimi, ale jakoś średnio mam ochotę oglądać po raz kolejny film, który znam na pamięć
Całe życie toczę z rodziną wojny o wrzeszczący telewizor uniemożliwiający mi skupienie się na jakiejkolwiek najprostszej czynności, ale teraz to już chyba przyjdzie mi się do psiej budy przeprowadzić
Szukam sponsora z mieszkaniem bez telewizora



Całe życie toczę z rodziną wojny o wrzeszczący telewizor uniemożliwiający mi skupienie się na jakiejkolwiek najprostszej czynności, ale teraz to już chyba przyjdzie mi się do psiej budy przeprowadzić

Szukam sponsora z mieszkaniem bez telewizora

--
Sentymenty sentymentami, a żreć i chędożyć trzeba!
