No kurde, motyla noga, dlaczego ja musze tłuc sie do pracy tymi przekletymi busami, wsiadlam sobie kulturalnie zajełam miejsce i jade, zimno duje jakby sie kto powiesił, w połowie drogi wsiada wielka gruba baba, okazuje sie ze nie ma dla niej miejsca, to se staneła przy mnie i co rusz to mnie tym swoim wielkim brzuchem tracała w ramie.
Ja rozumiem można byc otyłym i w ogóle, ale dlaczego za przeproszeniem mam takiej jednej ustepowac miejsca, ponadto, wiadomo, poniedziałek, a w poniedziałek zazwyczaj zakłada sie świeże ciuchy (jak juz ktos nie robi tego codziennie to chociaz w poniedziałki) ale nie! uroczy smrodek zeszłotygodniowej odzieży docierał do mnie z nad wiekiego brzucha.

Ponadto bola mnie nerki, i jeśli to mocznica bo wszystko na to wskazuje to nic tylko sie powiesic bo a najgorszym razie czeka mnie przeszczep.

Amen.

dlatego ja wcale nie siadam w busach/tramwajach , bo choćby i pół busa puste było to jak siądę zawsze sie pojawi stado babinek ktorym trzeba miejsca ustąpić

A jesli ja przeczytałam biuściaście, to nardzo ze mną źle, czy tylko trochę I czy to już jest powód do narzekania?

nie pękaj, ja przeczytałem tak samo

:sunni - witam w klubie

Eee no wszedłam po cycki a tu niemyty brzuch. Może trzeba nakupować mydełka w małych kosteczkach i rozdawać w autobusach oooo i odświeżacze do ust, ulotki z adresem łaźni...

zboczki.

Ależekto

, ja też I zastanawiam się co ona z tym brzuchem i gdzie jest puenta

Płęta poszła się umyć

Też przeczytałam biuściaście. Po pierwszych słowach myślałam, że autorce biust przeszkadza w jeżdżeniu busem... Taka lekka nadinterpretacja