Już pal diabli co stało się mechanizmem spustowym, albo raczej co przelało czarę goryczy, ale zacząłem się zastanawiać czy jednak w następnych wyborach nie zagłosować na pisowskie ścierwo. Dlaczego? Już spieszę z wyjaśnieniami.

Jeśli wygra opozycja, to aby całe to pisowskie gówno odkręcić (jeśli w ogóle się da), to trzeba będzie podjąć całe mnóstwo decyzji bardzo niepopularnych i niesympatycznych dla większości tego ułomnego społeczeństwa. Nie mówiąc o tym, że z punktu widzenia gospodarki i ekonomii jest to strasznie gówniany moment na przejmowanie władzy. Czyli w rezultacie, wedle Polaków znów żyć się będzie gorzej, biedniej, za kaczaffiego było lepiej, wina Tusków itd. W ten sposób pis i tak wróci w kolejnych wyborach i do tego jeszcze mocniejszy (a widzicie! Za naszych czasów polakom żyło się lepiej!).
Pisiorom w jakiś sposób, wbrew pozorom, opłaca się przewalić te wybory, bo z konsekwencjami wylanego przez nich szamba, będzie musiał zmierzyć się ktoś inny. A oni muszą tylko poczekać, by wrócić z pompą i paradą.

Jeśli jednak pis zostanie przy władzy, to jest jakaś szansa, że pierdolniemy o dno z taką siłą, że nawet najbardziej zatwardziali idioci może zorientują się, że są robieni w wała. Wtedy klapki z oczu pisowskich wyborców może w końcu opadną i sami wywiozą te pisiorskie ścierwo na taczkach.

Z drugiej jednak strony to za duże ryzyko - jeśli pis te wybory wygra, to mogą być ostanie jakkolwiek wolne wybory w Polsce, a debile i tak zostaną debilami, nawet jeśli w wyniku wywiniętego baranka roztrzaskają sobie czaszki i dostaną udaru. Wciąż wszystko będzie winą Niemców, putina, Tuska, nie-polaków i w ogóle można wymyślić dowolną bzdurę, którą upośledzeni wyborcy łykną jak pelikany.

Wiem, pierdzielę głupoty, ale serio, obrazowo widzę to tak: przejęcie teraz władzy to jak przejęcie burdelu tylko ze starymi kurwami z tryprem, gdzie większość klienteli jest nie tylko od tych starych kurew uzależniona, ale na dodatek jest umysłowo upośledzona. Jest to, moim zdaniem, interes niezbyt intratny, mało perspektywiczny, bez szans na rozwój i do tego z góry skazany na niepowodzenie. Zresztą po tym co i jak robi, to opozycji i tak nawet na to nie stać, żeby ten burdel w ogóle przejąć.

Dobra, wygadałem się i mogę sobie iść w 3,14zdu

Już Ci odpowiadam: Nie pierdolnie. Vide Rosja, Korea Płn i parę innych.

@tamquamleorugiens Dobrze napisałeś. Dlatego po wygranych wyborach opozycji należy sejmową ustawą zabronić brania udziału byłych pisowskich intelektualistów w jakichkolwiek wyborach. Nawet odebrać im prawo do głosowania na kogokolwiek. Wyrzucić z życia obywatelskiego i politycznego. Oczywiście mają oddać to, co ukradli lub zdobyli w nielegalny sposób.

Jeśli wygra PiS to kolejnych wyborów może już nie być.

Myśli mamy podobne

Moim zdaniem jak nie-PiS wygra to na starcie ląduje z ręką w nocniku i kulą u nogi po rządach PiS. Czyli rozdmuchany socjal, telewizja propagandowa, inflacja, drożyzna, brak węgla, kary za Turów, stracona kasa w Unii, rozwalony przemysł i firmy, zatruta Odra cały ten syf. Bez cięć się nie obejdzie, więc kolejne zaciskanie pasa i zamiast 500+ zrobienie 400+.

Jak PiS wygra to będzie jeszcze gorzej. Bo oprócz rozwalonego komunistycznego państwa wygrana partia będzie miała jeszcze bardziej wyjebongo na wszystko. Bo skoro przewalono bez konsekwencji tyle kasy na Komisje Smoleńskie, interwencyjny skup chryzantem, wybory kopertowe a premier ma zarzuty kryminalne i nic z tego nie ma - to co nas teraz powstrzyma? Policja która pilnuje schodów na pl. Piłsudskiego? Sądy które są obsadzone politycznie? A może Adrian się postawi i nie podpisze ustawy o budowie pomnika Kaczyńskiego w każdej gminie?

@tamquamleorugiens Jest gorzej niż myślisz. Twoje głosowanie niczego nie zmieni. Wszyscy już zorientowali się, że za moje pieniądze mogą sobie kupić poparcie. Nikt nie odważy się na cofnięcie socjału. W tym sensie inflacja jest dla nich błogosławieństwem bo zmniejsza dług państwa wobec społeczeństwa. Już teraz 500+ jest raczej 300-. Jedyne wyjście to zarząd komisaryczny bo aktualna praktyka pozostanie bez zmian, niezależnie od tego, kto wygra wybory.
Na mocy prawa Tocqueville demokracja w Polsce została nieodwracalnie spiedrolona.

Już takie opinie "niech PiS wygra i sam je tę żabę" słyszałem przed poprzednimi wyborami. Dziękuję, wystarczy tego jedzenia, bo jak żaby się skończą...

Piękna analogia
Lepiej jednak, żeby za ten burdel wziął się ktoś z gastronomii, nie mający pojęcia o tym śliskim biznesie i wprowadzał swoje patenty z pizzerii, niż ten stary alfons miałby ten burdel zajeździć. Co z tego, że dzisiaj w burdelu korzystasz tylko z baru ale pomyśl sobie, że mogłoby go zabraknąć.
Oczywiście wolałbym, żeby zabrał się za to ktoś, kto się na tym zna i pogonił te stare qwry na emeryturę ale aktualnie nie mamy nikogo takiego, wszyscy z tej branży to znajomi alfonsa, razem wyrastali w tych samych slamsach i zachód znają tylko z nad zmywaka.

@yaycenty zarząd komisaryczny? Aby to miało sens, to taki zarząd musi wejść "z marszu", a nie pół roku po. Do tego trzeba jeszcze wymienić sędziów (strzelam: zajmie to minimum pół roku), do tego całkowicie zmienić TVP (znów pół roku). Przy naprawdę dobrych wiatrach w jakieś 10-12 miesięcy będzie można powiedzieć że już krewni i znajomi Obajtka nie siedzą w zarządach.

Wówczas można wprowadzać swoją politykę. Ale to będzie bolało, a ludzie nie lubią jak coś ich boli w portfelu. Do tego PiS stanie się "totalną opozycją" lejącą jad do głów żelaznego elektoratu w stylu "o, Trzaskowski znów nie radzi sobie z odśnieżaniem Warszawy, tylko czekać na awarię Czajki!".

Więc jakby nawet stawało się na głowie to trzeba z 10 lat na ponowne usunięcie komunizmu, a co mówić o czterech... Góra po 2 latach od wyborów będą pojawiać się głosy "PiS przynajmniej 14 emeryturę dał, a teraz za Tuska to i psy smutniej szczekają...".

@zmechu wniosek jest smutny: mamy przejebane.

Zawsze można profilaktycznie wsadzić całą zjeb.. zjednoczoną prawicę do pierdla, za te wszystkie wałki.

@pmarciniak Od lat 90 funkcjoinuje niepisana zasada, że nie stawia się przed sądem ani trybunałem przeciwników politycznych. Jak była szansa postawić zero przed trybunałem stanu zabrakło 5 głosów, więc nie robię sobie nadziei.

@pmarciniak o, to jak sobie tak marzymy, to ja jeszcze poproszę o pokój na całym świecie oraz żeby wszyscy byli zdrowi, piękni i bogaci.

@pracownik Jeśli PIS wygra, to kolejnych wyborów może nie być, a jeśli przegra to powinno nie być! Bo te prawa wyborcze to trzeba odebrać wszystkim wyborcom PIS, a nie tylko rządzącym.
Ten naród jest za głupi. Mądra opozycja musi dla jego dobra zabrać mu możliwość głosowania!
No ale to nie takie proste. Dlatego koncepcję @tamquamleorugiens już przyjęła opozycja i zrobi wszystko by ją wcielić w życie. Tak radzą opozycyjne thinktanki czyli "myślące" czołgi i spindoktorzy, czyli specjaliści od tego jak się wkręcić i wykręcić.

"Prawo i Sprawiedliwość po ponad siedmiu latach rządzenia wchodzi w rok wyborczy z zamiarem doprowadzenia do serii sukcesów, zwieńczenia wielu zapowiadanych planów i pozbycia się rys, które mogłyby zostać wykorzystane przez konkurentów w politycznej walce. Dopłaty dla rolników z haczykiem, poślizg przy płacy minimalnej, "drugie 500 plus" czy symboliczna łopata pod CPK. To część planu PiS na wyborcze zwycięstwo.

No i wszytko jasne. My tu myślimy o think-tankach, zmianie ordynacji wyborczej, karaniu kradnących pieniądze, a tu wychodzi PiS - cały na biało - i mówi że wszystko było oszałamiającym sukcesem, rysy to robi totalna opozycja a do nieustającego pasma sukcesów dołoży się kolejne 500+.

I jestem bardziej niż pewien że im bliżej do wyborów tym częściej będą się pojawiać hasła "16 emerytura", "milion nowych mieszkań", "darmowe Polski Samochód Elektryczny dla każdego Polaka" i Tarcza Antyinflacyjna wersja 17.5, aby Polska rosła w siłę a ludziom żyło się dostatniej.

Nie ma czegoś takiego, jak „wygra opozycja”.

Wygrana Konfederacji to porażka Razem, wygrana Razem to porażka Konfederacji – a dla każdej z tych dwóch opcji znajdzie się banda tak niemożebnych kretynów, żeby odmawiać jej bycia opozycją (i wskażą metodą cherrypickingu kilka głosowań, gdzie Razem/Konfederacja głosowały jak PiS). Ale przy całym swoim kretynizmie (ze względu na przesłanki – odmawianie opozycyjności nie jest poparte w ich przypadku niczym rzetelnym tylko „ponieważ nie lubię PiS i tak samo lub bardziej nie lubię Razem/Konfederacji, to Razem/Konfederacja nie stanowi opozycji wobec PiS”) będą mieli odrobinę racji: Razem jest PiS-owską opozycją obyczajową, ale nie gospodarczą, Konfederacja jest PiS-owską opozycją gospodarczą, ale nie obyczajową, a reszta tak zwanej opozycji jest czymś pomiędzy.

W gruncie rzeczy PiS nie ma chyba ani jednego postulatu, który nie byłby podzielany przez przynajmniej jedną opozycyjną partię. Za to PiS miał pomysł, jak je wszystkie ze sobą połączyć i jak wykorzystać fakt, że Polacy w gruncie rzeczy, jako naród, uwielbiają mieć wroga, a skoro nie ma zewnętrznego, to trzeba go wykreować (UE) i spolaryzować naród wewnętrznie. Do tego doszedł rosyjski atak na Ukrainę, a PiS od dawna był pryncypialnie antyrosyjski – co z tego, że z głupich powodów, skoro zwykły wyborca nawet nie zrozumie tej różnicy?

Podsumowując: opozycja może wygrać, jeśli zaproponuje to samo, co PiS, tylko bardziej. I przez „to samo” mam na myśli m.in. podobny poziom kultury politycznej. W żadnym razie nie wyższy, bo przeciętny wyborca tego nie chce. W dodatku opozycja, żeby wygrać jako całość, musiałaby się zjednoczyć, a tak się składa, że żaden z tych łebków nawołujących do zjednoczenia nie wskazuje żadnego własnego postulatu, który dla niego jest ważny, ale który w imię tego zjednoczenia i oddalenia PiS od władzy mógłby poświęcić ze względu na jego nieakceptowalność dla reszty.

Tylko co to będzie, k***a, za opozycja? Jeśli ma mnie okradać Zandberg albo Tusk zamiast Kaczyńskiego, to ja już wolę, żeby okradał mnie ciągle Kaczyński – im mniej zmian, tym mniejsza pula złodziei do podziału łupów, więc jakaś tam płonna nadzieja się tli, że wcześniej się nasycą.

@pietshaq , idź być pisowcem gdzieś indziej

@pietshaq - wszystko poprawnie poza wnioskiem; apetyt rośnie w miarę jedzenia.
W Rosji do rozkradzenia było znacznie więcej. Wielu, zapewne łącznie z Putinem, sądziło, że np. budżet na armię jest rozkradany w ~50%, a reszta jest w miarę poprawnie wydawana. Okazało się, że kradli ponad 90% - z ponad 100 mld baksów rocznie.
Te polskie pijawki prędzej zdechną, niż się nasycą.

@Peppone tak, ale tempo wzrostu tego apetytu bywa różne. Nowe pijawki zwiększają je (od zera) dużo szybciej.