... a tu się okazuje że może być jeszcze kuffa gorzej niż było 
Stoję sobie obok budynku firmowego, i obserwuję jak jakiś facet, na oko elektryk (pas z narzędziami, miernik na pasie obok wkrętaków, wszystkie izolowane) podlatuje do mojej skrzynki elektrycznej i zaczyna walczyć z drzwiczkami.
Podchodzę i zagaduję, żartuję sobie czy może wymieni coś zrobi żeby mniejsze rachunki były. A on mi na to "ja przyszedłem prąd wyłączyć, mam zlecenie z Energi bo nie płacicie".
No to mnie zgasił jak peta
Chwila szoku, i zaczynam tyradę "ale jak to, panie, rachunki w górę poszły zajebiście ale jak 30 lat firma istnieje tak płacimy i to w terminie, nie ma mowy o żadnych zaległościach". Facet tłumaczy że on nic nie wie i nic nie może, pokazuje w telefonie zlecenie, musi prąd odłączyć i tyle. Ale mruga, i wyjaśnia - on sobie zaraz pójdzie, a co ja zrobię to on nie wie, mogę na przykład włączyć ten prąd wciskając bezpieczniki na miejsce zdecydowanym ruchem albo w sumie to mu się nie chce wywalać bezpieczników to on tylko ten główny wyłącznik tutaj opuści na dół i w sumie żeby włączyć to trzeba go poderwać do góry.
Jak powiedział tak się stało. Potem dzida do księgowości. Zaległości brak, wszystko opłacone. Ostatni problem z Energą był w maju kiedy wysłano nam ponaglenie o jakieś 10k tyle że na ponagleniu był nasz adres korespondencyjny a numer klienta oraz miejsce poboru prądu totalnie nie znane - wrzucili na nasze konto zaległość innej firmy. Napisaliśmy na to od razu reklamację i została rozpatrzona pozytywnie, wszystko odkręcono. Albo nam napisano że odkręcono. Bo egzekucja nic nie wie i oni dalej mieli zaległość dlatego wysłali elektryka w celu odcięcia prądu. Nosz kurewa, powódź, słota, cholera i pomór.
Gdyby nie to że firma musi działać i nie ma zmiłuj a sądy w tym kraju z liści i łyka są jakie są to należało wywalić wszystkich na urlop do czasu kiedy Energa nie wyśle tego elektryka żeby prąd włączył. I dosrać im za każdy dzień niemożności funkcjonowania firmy to może by wszystkie nepotyczne biurwy wypieprzyli wreszcie na zbity pysk i znaleźli kogoś kto okiełzna ten burdel.
Ot i cała historia

Stoję sobie obok budynku firmowego, i obserwuję jak jakiś facet, na oko elektryk (pas z narzędziami, miernik na pasie obok wkrętaków, wszystkie izolowane) podlatuje do mojej skrzynki elektrycznej i zaczyna walczyć z drzwiczkami.
Podchodzę i zagaduję, żartuję sobie czy może wymieni coś zrobi żeby mniejsze rachunki były. A on mi na to "ja przyszedłem prąd wyłączyć, mam zlecenie z Energi bo nie płacicie".
No to mnie zgasił jak peta

Chwila szoku, i zaczynam tyradę "ale jak to, panie, rachunki w górę poszły zajebiście ale jak 30 lat firma istnieje tak płacimy i to w terminie, nie ma mowy o żadnych zaległościach". Facet tłumaczy że on nic nie wie i nic nie może, pokazuje w telefonie zlecenie, musi prąd odłączyć i tyle. Ale mruga, i wyjaśnia - on sobie zaraz pójdzie, a co ja zrobię to on nie wie, mogę na przykład włączyć ten prąd wciskając bezpieczniki na miejsce zdecydowanym ruchem albo w sumie to mu się nie chce wywalać bezpieczników to on tylko ten główny wyłącznik tutaj opuści na dół i w sumie żeby włączyć to trzeba go poderwać do góry.
Jak powiedział tak się stało. Potem dzida do księgowości. Zaległości brak, wszystko opłacone. Ostatni problem z Energą był w maju kiedy wysłano nam ponaglenie o jakieś 10k tyle że na ponagleniu był nasz adres korespondencyjny a numer klienta oraz miejsce poboru prądu totalnie nie znane - wrzucili na nasze konto zaległość innej firmy. Napisaliśmy na to od razu reklamację i została rozpatrzona pozytywnie, wszystko odkręcono. Albo nam napisano że odkręcono. Bo egzekucja nic nie wie i oni dalej mieli zaległość dlatego wysłali elektryka w celu odcięcia prądu. Nosz kurewa, powódź, słota, cholera i pomór.
Gdyby nie to że firma musi działać i nie ma zmiłuj a sądy w tym kraju z liści i łyka są jakie są to należało wywalić wszystkich na urlop do czasu kiedy Energa nie wyśle tego elektryka żeby prąd włączył. I dosrać im za każdy dzień niemożności funkcjonowania firmy to może by wszystkie nepotyczne biurwy wypieprzyli wreszcie na zbity pysk i znaleźli kogoś kto okiełzna ten burdel.
Ot i cała historia
