Czasami zdarzy mi się wrzucić jakieś zlecenie na giełdę transportową, zwykle wtedy kiedy zlecenie jest nietypowe. Do tej pory dostawałem konkretne oferty cenowe, ten weźmie transport za tyle, ten za tyle, porównanie cen i opinii o przewoźniku, wybór oferty, jazda.

A teraz kilkanaście zainteresowanych pod rząd i ta sama śpiewka - "jaki jest budżet na zlecenie". Nosz motyla chuda noga i kubeł trocin!
Mam za nich liczyć kilometry, spalanie,

A jaki jest budżet na zlecenie?

A nie mogłeś w ogłoszeniu podać budżetu?

To duże łatwiejsze niż odpisywanie "nie, za połowę nie przewiozę", "nie, tyle z ceny nie zejdę", "tak, zwrot "cena ostateczna" w mojej ofercie oznacza cenę ostateczną".

Mnie bardziej bawi: "sprzedam przedmiot x, proszę o propozycje cen"

:gambeat007 a czy nie tak, mniej więcej, działają licytacje?

Jeden chce drogo sprzedać, drugi chce tanio kupić, żaden się nie chce sfrajerzyć...

:tomcat_tc , tak, na pewno tak jest krócej

:nevya w przypadku incydentalnych transportów nie, ale jak firma spedycyjna wystawia zlecenie które poniżej tysiąca euro nie jest nawet warte uwagi, to łatwiej spytać tak i wiedzieć czy firma szuka firmy z działającą flotą i OCP czy Gienka w zdezelowanym mercedesie wieku mojego ojca, który o OCP nigdy nie słyszał i zrobi to za 500 bo tyle firma daje. Dostajesz odpowiedź i wiesz czy warto szykować ofertę i liczyć.

:tomcat_tc , nie rozumiem, wcześniej było ""cena ostateczna" w mojej ofercie oznacza cenę ostateczną", a teraz "i wiesz czy warto szykować ofertę i liczyć".

Jeśli przewoźnicy chcą w ten sposób więcej zarobić to należy powiedzieć "tak się teraz robi, żeby więcej zarobić", a nie jakieś tam naiwne historie, że klient jest głupi, bo to się zwyczajnie nie klei.

Niemal codziennie robię jakąś wycenę. Dowiaduję się o szczegóły wymagań i podaję cenę. Zazwyczaj jest tak, że klient gdy go nie stać odpowiada "to niestety za dużo, dziękuję". Bardzo rzadko się zdarza, że ktoś pyta "nie da się taniej" - ale wtedy odpowiadam, że nie (tu o dziwo jest cały asortyment: "nie", "niestety nie", "nie przewiduję negocjacji", "nie da się") i to działa! A gdyby nie działało to pewnie bym zakończył rozmowę. Skopiowaliście regulamin Organge i nie możecie zakończyć rozmowy?

Uważam, że model gdzie sprzedawca usługi określa, choćby w przybliżeniu, jej cenę, jest normalny i bardzo skuteczny w komunikacji. Change my mind.

:jamis1 Dokładnie tak działają. Nie mam na myśli licytacji, tylko zwykłe transakcje, gdzie ktoś coś wystawia i nie podaje ceny, zapewne w nadziei na kogoś, kto chce zapłacić dużo więcej niż wart jest towar.

:gambeat007
Towar zawsze jest warty tyle, ile ktoś chce za niego zapłacić.

I żeby długo nie szukać: sprzęty i akcesoria apple'a są bardzo dobrym przykładem.

:nevya wow to super. Nie będę niczego changował, skoro tak to działa u Ciebie to tak musi działać w każdej branży na całym świecie, możesz być dumny ze swej dedukcji

:tomcat_tc , no gdybyś się dobrze wczytał to byś zobaczył, że nie piszę o tym, że wszędzie tak to ma działać tylko o komunikacji - jaki to problem odmówić zbyt niskiej ofercie? Nie kupuję Twojej chujowej wymówki zwyczajnie teraz chujowo wymijasz temat zamiast wyjaśnić w czym tkwi problem żeby odmówić klientowi.

No dobrze, ale że jeszcze nikt nie zapytał...

A jaki jest budżet na zlecenie

:nevya to nie kupuj

Działając kiedyś przez kilka lat jako przewoźnik na dość specyficznej trasie, konkurencja średnia, zawsze ktoś mógł to zrobić taniej, nie reklamowałem się zbytnio, głównie przez polecenia od zadowolonych klientów. Dość często stosowałem ową sztuczkę, i w ponad 80% dostawałem odpowiedź z kwotą wyższą niż moja wstępna wycena. Także to może działać

dwa Janusze w transie szukały, jeden duży drugi mały

Cześć , gdzieś Ty byla jak byłaś potrzebna?

gdzieś gdzie byłam potrzebniejsza, :tomcat_tc