Wybaczcie że pisze tutaj a nie gdzie indziej, po prostu nie wiem jak dalej sobie radzić.
Od 5 lat opiekuję się swoją leżącą babcią całodobowo, do ok 3 miesięcy temu było jeszcze ok, ale potem już całkiem zaniemogła, i zaczęły się pampersy.
Najgorsze są już 3 tygodnie bardzo dużo przesypia i nie chce jeść. Do wczoraj jeszcze jadła odżywki z apteki i piła troszkę wody łyżeczką, ale dzisiaj już nic nie może, zanikną odruch połykania.
Bardzo się boje wezwać pogotowia, bo powiedziała że chce umrzeć w domu. Mieszkam na wsi i nie mam żadnego transportu, nawet publicznego. Najbliższy szpital zamknięto z powodu korony, i nie wiem gzie by ją zabrali, ale jest zakaz odwiedzin, nie chcę by umierała samotnie.
Nie wiecie jak załatwić jakieś kroplówki czy inną pomoc na miejscu?
Oraz czy to by była pomoc czy tylko egoistyczne przeciąganie cierpień? Nie wiem co robić, i jestem przerażony.
Gdy zabraknie Babci najprawdopodobniej zostanę bez środków do życia, i bez babci, która wychowała mnie jak syna.
Od 5 lat opiekuję się swoją leżącą babcią całodobowo, do ok 3 miesięcy temu było jeszcze ok, ale potem już całkiem zaniemogła, i zaczęły się pampersy.
Najgorsze są już 3 tygodnie bardzo dużo przesypia i nie chce jeść. Do wczoraj jeszcze jadła odżywki z apteki i piła troszkę wody łyżeczką, ale dzisiaj już nic nie może, zanikną odruch połykania.
Bardzo się boje wezwać pogotowia, bo powiedziała że chce umrzeć w domu. Mieszkam na wsi i nie mam żadnego transportu, nawet publicznego. Najbliższy szpital zamknięto z powodu korony, i nie wiem gzie by ją zabrali, ale jest zakaz odwiedzin, nie chcę by umierała samotnie.
Nie wiecie jak załatwić jakieś kroplówki czy inną pomoc na miejscu?
Oraz czy to by była pomoc czy tylko egoistyczne przeciąganie cierpień? Nie wiem co robić, i jestem przerażony.
Gdy zabraknie Babci najprawdopodobniej zostanę bez środków do życia, i bez babci, która wychowała mnie jak syna.