Siemka. Jestem konstruktorem i bardzo lubię swoją pracę. Co za tym idzie - kocham majsterkować. Sukcesywnie doposażam swój mały warsztat, sam buduje także maszyny i przyrządy. W garażu spędzam ok 5 godzin w tygodniu starając się wyważyć życie domowe i hobby.
Jest jedno "ale"...
Moja kobieta która nie ma żadnej pasji w życiu, ma do mnie pretensje że spędzam za dużo czasu w garazu. Kiedy mnie poznała strasznie się jarała faktem że remontowałem stary samochód (przerabiałem Żuka na kampera).
"Żadnej pasji" w jej przypadku ogranicza się do ciągłego gadania o górach.
3 lata jesteśmy razem i ani razu w gory nie pojechaliśmy, choć proponowałem to kilkakrotnie.
Jej koleżanki biegają w maratonach, podróżują po świecie, jedną nawet pojechała pod namiot w Bieszczady z 12 miesięcznym dzieckiem.
Nie klepiemy biedy, stać nas na rozrywki i pasje, ale moja kobieta woli lezec przed TV z telefonem w łapie i mieć pretensje że jest gruba.
Czy Wasze kobiety też nie mają pasji? Jak to znosicie?
Pomocy.
Przodowy.
Jest jedno "ale"...
Moja kobieta która nie ma żadnej pasji w życiu, ma do mnie pretensje że spędzam za dużo czasu w garazu. Kiedy mnie poznała strasznie się jarała faktem że remontowałem stary samochód (przerabiałem Żuka na kampera).
"Żadnej pasji" w jej przypadku ogranicza się do ciągłego gadania o górach.
3 lata jesteśmy razem i ani razu w gory nie pojechaliśmy, choć proponowałem to kilkakrotnie.
Jej koleżanki biegają w maratonach, podróżują po świecie, jedną nawet pojechała pod namiot w Bieszczady z 12 miesięcznym dzieckiem.
Nie klepiemy biedy, stać nas na rozrywki i pasje, ale moja kobieta woli lezec przed TV z telefonem w łapie i mieć pretensje że jest gruba.
Czy Wasze kobiety też nie mają pasji? Jak to znosicie?
Pomocy.
Przodowy.