Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Narzekalnia! > "Po co mi mózg, skoro mam rower"
Koreli
Koreli - Superbojownik · 4 lat temu
Jakoś trzy lata temu moje miasto postanowiło skorzystać z funduszy Unijnych i wyremontować jedną (a przynajmniej jej 1/3) z główniejszych dróg o czym dumnie świadczy duża biała tablica na początku tego odcinka, przy których mieszkam. Wylali nowy asfalt, postawili nową kanalizę likwidując przydomowe rowy do zbierania wody z jezdni i położyli chodnik z sąsiadującą ścieżką rowerową. Wszystko pięknie pooznakowane, specjalne "pasy" dla pieszych na ścieżkach, by można było dojść do wysepek autobusowych, dwa przejścia/przejazdy rowerowe z specjalnymi latarniami, by dodatkowo je oznaczyć. Słowem, cud miód i orzeszki, tylko się cieszyć - bo w planach jest jej ciągniecie nawet poza miasto (widziałem już wykopane pod to dziury i włożone krawężniki), prawdopodobnie do oddalonego o 6 km lokalnego jeziora, na czym latem skorzystają wszyscy.

Aby zrozumieć jak wygląda teraz ta droga:
Ścieżko-chodnik zaczyna się w dość określonym miejscu i biegnie ok 500 metrów prawą stroną ulicy, gdzie po lewej jest dość wąski chodnik, następnie jest wspomniany przejazd z niebieskimi tablicami informacyjnymi (z oznaczeniem, ścieżka skręca w lewo, są pasy i widać, że dalej jest różowa po drugiej stronie), bo sytuacja się odwraca - dwie osoby idące obok siebie są w stanie spychać się na jezdnie lub na trawę - i po 250 metrach mamy kolejny przejazd/przejście, bo tym razem oba się kończą terenami leśnymi, więc zarówno piesi i rowerzyści siłą rzeczy muszą wrócić na stronę prawą z braku jakiegokolwiek pobocza, która znów pozwala na dwa kilometry spokojnej jazdy/iść po ładnej, kostce w szarym i różowym odcieniu.

Zachciało mi się zostać piechurem, kijek trekkingowy w łapę, idę sobie spokojnie chodnikiem po prawej stronie jezdni, właśnie do tego drugiego przejazdu, gdzie zwykle odbijam w boczne drogi, którymi robię pętle i wychodzę w miejscu, gdzie ów chodnik się kończy i tak sobie wracam do domku. Im więcej się tak chodzi, tym bardziej da się zrozumieć, czemu nikt nie lubi rowerzystów i pozwoliłem sobie ich podpiąć na kilka kategorii:

a) Zawodowcy - ich rowery za miliony monet nie są przeznaczone na ścieżki rowerowe! Oni muszą jechać asfaltem, chociaż za nimi ciągnie się sznur aut, dumnie prezentując koszulkę Miejskiego Stowarzyszenia Kolarskiego jako element drogiego wyposażenia rowerowego. Mkną przed siebie, na nic nie baczą, co tam po znakach, oni są profesjonalistami - raz kosa trafiła na kamień, bo gdy wracałem stał sobie pan policjant z radarem i jechało pięciu takich jełopów w klin i "przywódca" drze się do reszty "Zwolnijcie, fotoradar he he he", a pan policjant ładnie im machnął lizaczkiem, że mają spieprzać na ścieżkę rowerową (aż żal, że nie walnął mandatu albo coś, chociaż byłem już dość daleko więc nie widziałem) - znakiem rozpoznawczym jest to, że mogą jechać tuż zaraz przy krawężniku od ścieżki lub jeśli wracają to przy lasie, tworząc sznurki aut

b) Leniwi, bądź chamscy - uwielbiam, jak idę sobie spokojnie chodnikiem na tym zwężonym odcinku, gdzie trzeba przejechać i nagle za plecami "dzyń, dzyń" i mi za pleców wyjeżdża rower prawie mnie spychając, bo przecież on nie będzie specjalnie przejeżdżał na drugą stronę, te znaczki to jakieś śmieszne obrazki narysowane na blaszce. Zazwyczaj są to niedzielni ludzie, którzy używają roweru, acz raz właśnie grupa panów z stowarzyszenia sobie urządziła pogawędkę w połowie chodnika, blokując go, że trzeba było zejść na asfalt by ich wyminąć, bo "mi picie w bidonie ostatnio zamarzło". Są też tacy, którzy widząc, że idzie ktoś (np. ja) z naprzeciwka, zjeżdżają lekko na bok, ale i tak wystarczy unieść lekko łokieć, by z takim debilem się zderzyć, występują zarówno po prawej, jak i lewej stronie jezdni

c) Geniusze - to mój faworyt, absolutni mistrzowie ruchu drogowego - jadą od początku ścieżki lewą stroną (po chodniku), dojeżdżają do przejazdu, korzystają z niego i jadą nadal tym wąskim chodnikiem, po czym za drugim przejazdem wjeżdżają na asfalt i jadą jak zawodowcy

d) Normalni, prawidłowi rowerzyści - rzadki przypadek, fotografowałbym i wstawiał do albumu. Ci którzy jadąc od końca ładnie korzystają z drugiego przejazdu, jadą właściwą stroną, potem znów wracają na swoją stronę,

Omijając przypadek (d), za każdym razem jak widzę każdy inny mam ochotę się zatrzymać i zacząć drzeć, wsadzić takiemu ten kij w szprychy albo zadzwonić po straż miejską. Niestety, rowery w przeciwieństwie do samochodów, nie posiadają tablic rejestracyjnych (a szkoda), by można było łatwo identyfikować takich debilów. Gdyby to było coś nowego, nie wiem, dopiero oddanego do użytku i ludzie jeszcze się nie nauczyli, ok, darowałbym, ale w takich sytuacjach...

Nie inaczej zresztą jest w mieście (opisane powyżej to raczej dawne przedmieścia, niż centrum), gdzie gęstość ludzi na chodniku jest większa, ale i tak znajdzie się ta jedna baba na starej damce z koszykiem wiklinowym na bagażniku, która dumnie musi manewrować między ludźmi, bo przecież nie ma ścieżki - ale:

"Szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;"

Z tego co pamiętam z prawka w terenie zabudowanym właśnie jest to ograniczenie w dzień do takiej prędkości. O przejeżdżanie przez przejścia dla pierwszych (nawet jak jest sygnalizacja świetlna) nie wspomnę [w tej sytuacji należy rower przeprowadzić].

Zabawne jest jednak to, że ostatnio zamknięto drogę do Gdańska, bo właśnie postanowiono stworzyć drogę rowerową do tegoż. Z niecierpliwością będę wypatrywał informacji o rowerzystach pod tirami, bo znaleźli się "zawodowcy" jadący asfaltem.
Ostatnio edytowany: 2019-05-13 20:47:22

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:koreli niestety 99,99% rowerzystów to kretyni, debile, itp.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
krzycz22 - Superbojownik · 4 lat temu
:tuptusiatko 99,99% rowerzystów to nie rowerzyści, ino pedalarze

Jez_z_lasu
Jadąc samochodem drżę za każdym razem jak przejeżdżam na skrzyżowaniu po DR. Ale jeszcze bardziej gdy wyjeżdżam lub cofam z zjazdu na posesję wjeżdżając przez kilka sekund na DR. W porównaniu z tym jazda po Wawie to nic! Bo kierowcy często wpuszczą z podporządkowanej, zrobią suwak, pozwolą przejechać z jednego pasa na czwarty do zjazdu. Z pieszymi też przepuszczamy się na zmianę oraz uśmiechamy do siebie. Kultura, poszanowanie i uprzejmość.
Za to większość popychających pedały to swoisty "Jack in the box" z zepsutymi hamulcami. Jak wskutek wysiłku więcej tlenu ich organizm transportuje do mięśni niż do mózgu to nieraz nie ma sensu od nich oczekiwać człowieczeństwa. Najmniejszego


--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

Djbanan
Cykliści dzielą się na rowerzystów i pedalarzy. Długo nie mogłem zrozumieć dlaczego Misiek666 tak klnie na cyklistów, aż do momentu gdy posiedziałem sobie parę dni w Wawie. Rzeczywiście, to co oni tak wyprawiają to ludzkie pojęcie przechodzi. W 3mieście jest o niebo lepiej, więc nie narzekaj.
Pamiętaj, że piesi też nie są bez winy. Ja zamiast obojczyka mam kawał blachy i kilkanaście śrubek, bo jednej grubej kurle odechciało się iść chodnikiem i wlazła mi pod koła.

Jak chcesz, też Ci mogę zrobić takie zestawienie, moi ulubieńcy to ci, którzy na dźwięk dzwonka powinni zachować ostrożność, a jednak odwracają się i zamiast zajmować połowę szerokości drogi, jak dotychczas - zajmują ją całą.

:tuptusiatko Ty już pozbierałeś chromosomy?

--

Huculski
Huculski - Superbojownik · 4 lat temu
Co to za nowa, kretyńska moda - narzekanie na rowerzystów?? Na wszystkich forach jest masa tematów, gdzie debile masturbują się przy wymyślaniu nowych epitetów na rowerzystów :|
Rocznie jeżdżę około 100 tysięcy kilometrów samochodem, głównie po Polsce i Niemczech, do tego około 4 tysięcy kilometrów rowerem w 99% po Niemczech. Moim zdaniem w Polsce problemem są kierowcy samochodów i piesi nienawidzący rowerzystów, na zachodzie jeździ się dużo spokojniej i bezpieczniej.

Koreli
Koreli - Superbojownik · 4 lat temu
:djbanan :huculski

Przedstawiłem sytuację jak dokładnie wygląda w moim mieście powiatowym na określonym odcinku trasy by nie wyjść właśnie "zły pan pieszy hejtuje miłośników dwóch kółek (", który w ostatnich dwóch tygodniach pokonuje niemal codziennie. Rozumiem, że są takie dwunożne ameby, które idą po ścieżce rowerowej, które nie widzą rozgraniczenia między DR a chodnikiem ("czerwone? to chyba specjalnie dla mnie"), ale nadal jak widzę, że taki jedzie po ścieżce, ignoruje jej skręt i leci dalej chodnikiem prosto na mnie jak Królowa Angielska to sam mam ochotę stanąć na środku z rozłożonymi łapami i mu powiedzieć "Ślepy czy głupi".
Wszystko jest dokładnie pooznaczane, a tacy debile jadą asfaltem mając tuż nad krawężnikiem specjalny pas ruchu dla siebie robiąc korek z aut (jak wskazałem, jest to jednak z główniejszych ulic, może nie przelotówka ale ruch jest dość spory w ciągu dnia i nawet pan Policjant im to wskazał), albo mając do dyspozycji przejazd z wyraźnymi oznaczeniami nadal jak królewicze jadą po chodniku, chociaż ścieżka wyraźnie wskazuje "przejedź", a miejsca jest tam naprawdę mało.

Specjalnie wyznaczyłem "Zawodowców" jako oddzielną grupę, bo naprawdę regularnie widzę te same koszulki i naginane jechanie asfaltem - to ludzie, którzy jasno wskazują "interesuje się tym, lubię jeździć rowerem", a zachowują się jakby dopiero pierwszy raz na niego wsiedli i zamiast budzić pozytywny przekaz jedynie windują nienawiść.

Miałem już raz sytuacje, gdy w centrum szliśmy z kolegą do baru wieczorem, gdy nagle poczułem pieprznięcie w bark, bo panu cykliście zachciało się jechać chodnikiem pedałując jakby właśnie jechał Tour De Pologne, pierwsze co pomyślałem, że wylecę na glebę, bo z powodu zjebanej nogi łażę jak pingwin, ale staram się trzymać zawsze maksymalnie wewnętrznej strony chodnika, by nikomu nie zawadzać swoim wolnym krokiem. Mili, chociaż podchmieleni panowie stojący kawałek dalej zapytali "czy wszystko ok", gdy to zobaczyli.

Jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy jadą z dzieckiem (tak, mają do tego prawo, opiekując się osobą do 10 roku życia mogą), ale nie ogarniam ludzi myślących, że rower daje im nieśmiertelność lub zwalnia z znajomości praw. Zjazd na chodnik, by ominąć skrzyżowanie z światłami przez przejechanie na zielonym dla pierwszych to oddzielna choroba i głupota.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
kadad - Superbojownik · 4 lat temu
:huculski Hmmmm - przepraszam ale sam jestem rowerzystą i jak patrzę co inni ... no dobra niech już będzie ... "rowerzyści" w Polsce odwalają to strach się bać. Na zachód od Odry i Nysy rowerzystów - wszystkich - obowiązują przepisy ruchu drogowego jak każdego użytkownika dróg. To że mają wypasione drogi rowerowe gdzie są nietykalni nawet przez pieszych - tak tak - rower to taki sam środek komunikacji / transportu jak samochód tylko inaczej napędzany - nie oznacza że wyłączyło im myślenie. W naszym cudownym kraju "rowerzysta" uznaje się za ciało nadboskie i nietykalne całkowicie ... nawet przez przepisy o ruchu drogowy. A skoczcie wy mi z waszymi przepisami. ja jestem eko fit i w ogóle więc wolno mi więcej (wszystko) ... niepotrzebne skreślić. Spotykam to na każdym kroku i nie tylko mijając row .. PEDALARZA. W rozmowach twarzą w twarz napotykam dokładnie to samo.

--
Wolę umrzeć ze strachu niż z nudów !!!

Huculski
Huculski - Superbojownik · 4 lat temu
@Koreli @kadad Jeżdżąc rowerem po Hanowerze korzystam z pierwszeństwa i innych przywilejów swobodnie, uważam tylko na auta z obcymi tablicami, szczególnie polskimi... Jeżdżąc po Polsce muszę przyzwyczaić się do tego, że kierowcy samochodów nie znają przepisów i są do tego złośliwi, piesi są jeszcze gorsi.
Jeżdżąc samochodem uważam po prostu na rowerzystów tak samo jak pieszych i jakoś nie widzę w tym problemu.

Jez_z_lasu
:huculski
Proszę naucz mnie jak być lepszym kierowcą, aby wcześniej wyczuwać, że zza krzaka wyskoczy na przejście rowerzysta z 35 km/h na liczniku. Lub jak wyjeżdżać z wjazdu na osiedlową lub posesję (tyłem lub przodem), kiedy nie ma bata - nie przeskoczę nad DR tak, aby rowerzysta czuł się bezpiecznie. W ostatnim przypadku wykonuję to bardzo powoli, bo nie chcę między innymi przejechać jakiegoś małego dziecka, które łatwo może schować się za "dupką" mojej Mruczki. Z pieszymi nigdy z tego powodu nie wpadłem w konflikt. Z dziećmi-rowerzystami również. Za to z dorosłymi na bicyklu (mężczyznami) już dwa razy. I albo za mocno wypatruję kobiet na rowerach, albo pieszych, albo wujowo jeżdżę, albo po prostu spotkałem jebanych pedalarzy.

//do kontaktu nie doszło, ale kończyło się na hamowaniu z obu stron na centymetry
Ostatnio edytowany: 2019-05-13 23:09:40

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

Huculski
Huculski - Superbojownik · 4 lat temu
@Jez_z_lasu pojedź na zachód, najlepiej do Holandii i pojeździj tam samochodem. Tam większość przejść dla pieszych to też skrzyżowania ze ścieżkami rowerowymi, gdzie rower ma pierwszeństwo. Policja nie jest tam wyrozumiała dla kierowców łamiących prawo pierwszeństwa rowerzystów.

Thurgon
Thurgon - Superbojownik · 4 lat temu
Co do zachodu - W Holandii czułem się jak kurczak na strzelnicy. Próbowano mnie rozjechać kilkanaście razy. Na chodniku.

--
Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet:"Pies cię j...ł"- Bo to mezalians byłby dla psa

Jez_z_lasu
nie mam problemu gdy przez drogę przebiega DR.

Mam kuffa sebowy problem z przejściem dla pieszych bez świateł i bez DR. I z wyjeżdżaniem z posesji, bo przez tylne słupki jakoś pieszych zauważam tocząc się centymetr za centymetrem. Rowerzystów dzieci oraz kobiety też. Za to pewien procent facetów to dla mnie bardzo średnio uroczy problem. I chuj z ewentualnym złamaniem prawa, poradzę sobie. Tylko lakieru może kiedyś być szkoda ;)
Ostatnio edytowany: 2019-05-13 23:29:19

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:krzycz22 też prawda

Huculski
Huculski - Superbojownik · 4 lat temu
@Jez_z_lasu Wyjeżdżasz tyłem?

Jez_z_lasu
:huculski
Tak.

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

Huculski
Huculski - Superbojownik · 4 lat temu
@Jez_z_lasu Jeśli nie da się przodem, to musisz się przyzwyczaić do żółwiego tempa i adrenaliny ;)

tytezterefere
tytezterefere - Dyżurna Domina · 4 lat temu
Banan, Wawa to jest pikuś. W Krakowie to jest dopiero rowerowe bydło. Ale tam to ogólnie na drogach jest regularna walka między wszystkimi uczestnikami ruchu. Piesi, rowerzyści, komunikacja miejska i kierowcy osobówek - wszyscy walczą ze sobą + kierowcy na krakowskich blachach walczą z każdym na blachach obcych.

O rowerzystach w Holandii nawet nie wspomnę - Thurgon już to zrobił

--
Veni, Vidi, Vilson. Uprzejmie informuję, że odpowiedzialność ponosić mogę jedynie za to, co sama napisałam. Nie za czyjeś domysły, dopowiedzenia, nadinterpretacje, halucynacje, takie sytuacje.

Jez_z_lasu
:huculski
Do tej pory nie rozwiązało to problemu.
Adrenalinę kocham Dziękuję Pewnej grupie rowerzystów życzę ze swojej strony znakomitego refleksu i być może treningu tenisa stołowego jeśli nie reagują zbyt szybko. Przyda im się podczas szybkiego pokonywania skrzyżowań tras DR z innymi drogami. Zapewne nie zawsze ich zauważę wyjeżdżając nawet powoli spomiędzy zaparkowanych pojazdów gdy w żółwim tempie wysuwam się "nosem" mając ograniczone przed sobą pole widzenia do 50-70 stopni kątowych. Ale nie martwcie się! Mam dwie apteczki i plastry I gaśnicę jak was zagotuje

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

ktsstock
ktsstock - Superbojownik · 4 lat temu
Jeżdżę autem bardzo dużo, po dużych miastach, miescinach i po zadupiach też. Nie tylko w Polsce. Rowerem też trochę, ale raczej po bezdrożach. Dobrą praktyką jest traktowanie każdego pedalarza jak nieprzewidywalnego debila.

--
Cierpliwość jest jak mocz. Prędzej czy później zaczynasz tracić.

Huculski
Huculski - Superbojownik · 4 lat temu
@Jez_z_lasu Rower ma dobrą drogę hamowania i potrafi "teleportować" się o metr w bok pod dobrym kierowcą ;) Myślę, że głównym problemem jest złość i agresja zamiast odrobiny wyrozumiałości po obu stronach.
Ostatnio edytowany: 2019-05-13 23:50:58

Kwiateck
Kwiateck - Superbojowniczka · 4 lat temu
Dzisiaj jechał za mną rowrzysta. Po chodniku. Po chodniku, z którego nie mogłam zejść, bo z jednej strony miałam siatkę, a z drugiej parkujące na połowie chodnika samochody. Te samochody stały częściowo na jezdni. Dodam, że osiedlowej, dosyć szerokiej i pustej jezdni. A on przez jakieś 100 m jechał za mną jak cień, prawie ocierając mi się o łydki. Po chodniku.
Wczoraj, w parku mijała mnie na rowerze dziewczyna, która w jednej ręce miała psa na smyczy i sprawdzała coś w telefonie. I to są tylko przykłady z ostatnich dwóch dni.
Uogólnię z premedytacją, choć sama na rowerze jeżdżę i obrażę sama siebie. Rowerzysta wsiadając na rower zapomina o rozsądku. Zapomina, że go nie widać, że porusza się szybciej od pieszego, że jest bezbronny w starciu z kupą blachy i że na chwilowo pustej drodze nie jest jedynym uczestnikiem ruchu. Przyznaję to ze smutkiem, ale na każdego bezmózgiego kierowcę, przypada bezmyślny rowerzysta.
Ostatnio edytowany: 2019-05-13 23:52:59

--
Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno. - Co to jest słoń? - Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia. Nie dzięki przyznawaniu się do ignorancji od czterdziestu lat cie­szyła się sławą znawczyni natury.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Gibss - Superbojownik · 4 lat temu
:kwiateck no i tu jest sedno. Debil, jest debilem. Niewazne czy kierowca, czy rowerzysta, czy pieszy. Czy czarny, czy bialy, zolty, facet, czy baba. Nawet urzednik potrafi czasem nie byc debilem

Jez_z_lasu
:huculski
W sedno. Egoizm szkodzi. Bardzo. Bardzo. Bardzo.










//ale i tak lubię szybko jeździć jak już jestem na szerokim asfalcie ;) Tak, to idiotyczne. Nic tego nie usprawiedliwia. To, że przejeżdżajam noga za nogą przez chodnik lub DR nic nie zmienia i nie ma z tym związku.
Ostatnio edytowany: 2019-05-14 00:04:46

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
kadad - Superbojownik · 4 lat temu
:huculski Tutaj się z Tobą zgadzam - tylko pokaż mi , podpowiedz proszę , kto w tym kraju ZNA przepisy o ruchu drogowym. Moja małżonka, skądinąd kierowca doskonały niema pojęcia o przepisach - no z grubsza ma - a znaki to już jakaś czarna magia. Oczywiście podstawowe zna. I jest kierowcą świetnym. Rozumiejącym sytuacje na drodze, współpracującym z innymi. Gdzie się da to gaz dno, gdzie rozsądek mówi zbastuj - noga z gazu. Tak że jest kilka aspektów tego samego problemu ;) Ja nie chce od rowerzystów perfekcyjnej znajomości Prawa O Ruchu Drogowym ...

--
Wolę umrzeć ze strachu niż z nudów !!!

pies_kaflowy
pies_kaflowy - Bęcwał Dnia · 4 lat temu
Rowerzyści są spoko, za to pedalarze w obcisłych gatkach to debile.
Co mi przypomniało:
https://joemonster.org/phorum/read.php?f=15&t=2492178

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:Koreli Czyli jak ktoś kawałek gówna, który opisujesz nazwał drogą rowerową to wszyscy w promieniu kilometra muszą z niej korzystać?

ktsstock
ktsstock - Superbojownik · 4 lat temu
:half_past_seven nawet jak kawałek gówna jest w przepisach nazwany drogą rowerową to wszyscy pedalarze w pobliżu tejże muszą z niej korzystać. Poczytaj przepisy, zanim zadasz następne głupie pytanie.

--
Cierpliwość jest jak mocz. Prędzej czy później zaczynasz tracić.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Równie dobrze można zachodzić w głowę i zastanawiać się dlaczego ludzie są głupi i przechodzą przez tory kolejowe, skoro najbliższą kładkę mają jedynie kilometr lub trzy dalej.
Drogi rowerowe nie powstają dla rowerzystów, tylko po to by się ich pozbyć z drogi i dlatego ludzie [tak pobudowane] drogi rowerowe omijają.

Z resztą już widzę reakcje tych wszystkich kierowców gdyby to im na drodze zamontować te wszystkie atrakcje, z których składa się większość DR w polszy.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
tomcat_tc - Student prawa · 4 lat temu
"Drogi rowerowe nie powstają dla rowerzystów, tylko po to by się ich pozbyć z drogi"
I niech tam wypie*dalają

--
Jestem bohaterem :lasowego
Czarna lista- :gen_italia
Czy wspominałem już że jestem studentem prawa?
Forum > Narzekalnia! > "Po co mi mózg, skoro mam rower"
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj