Tyle się narzeka na mistrzów lewego pasa.
Obejrzałem kilka odcinków kompilacji 'Polscy kierowcy' i co mnie uderzyło. W tych filmach jest mnóstwo sytuacji, gdy zjeżdżający z lewego pasa zajeżdża drogę jadącemu prawym pasem (i filmującemu przy okazji). I zazwyczaj wygląda to tak, że kierowca z lewego pasa sygnalizuje manewr wcześniej, a jadący prawym pasem przyspiesza, wjeżdża w martwą strefę tego z lewej, ten z lewej zaczyna zjeżdżać na prawy pas, i potem pyk - obtarcie.
W kwestii przepisów, to wina jest po stronie zjeżdżającego, że nie upewnił się czy prawy pas jest wolny. Ale w kwestii zachowań społecznych na drodze, niekoniecznie.
Przecież ten z prawej, żyłka mu nie pęknie, gdy na chwilkę zdejmie nogę z gazu i wpuści wjeżdżającego na prawy pas, nawet nie musząc zmieniać prędkości, wystarczy, aby przez chwilę nie przyspieszał. Raz ktoś inny jest w takiej sytuacji, raz on sam może być.
Ja zawsze wpuszczam i zazwyczaj jestem wpuszczany, bo inni rozumieją zasady uprzejmości na drodze.
Ale, jak widzę w kompilacjach, mnóstwo jest mistrzów prawego pasa: "jadę, bo mam pierwszeństwo".
Egzekwowanie pierwszeństwa widać też w innych sytuacjach: ktoś wyjeżdża z podporządkowanej wymuszając, a ten na drodze z pierwszeństwem w ogóle nie hamuje, choć często mógłby i do dzwona by nie musiało dojść.
Nie ogarniam.
Obejrzałem kilka odcinków kompilacji 'Polscy kierowcy' i co mnie uderzyło. W tych filmach jest mnóstwo sytuacji, gdy zjeżdżający z lewego pasa zajeżdża drogę jadącemu prawym pasem (i filmującemu przy okazji). I zazwyczaj wygląda to tak, że kierowca z lewego pasa sygnalizuje manewr wcześniej, a jadący prawym pasem przyspiesza, wjeżdża w martwą strefę tego z lewej, ten z lewej zaczyna zjeżdżać na prawy pas, i potem pyk - obtarcie.
W kwestii przepisów, to wina jest po stronie zjeżdżającego, że nie upewnił się czy prawy pas jest wolny. Ale w kwestii zachowań społecznych na drodze, niekoniecznie.
Przecież ten z prawej, żyłka mu nie pęknie, gdy na chwilkę zdejmie nogę z gazu i wpuści wjeżdżającego na prawy pas, nawet nie musząc zmieniać prędkości, wystarczy, aby przez chwilę nie przyspieszał. Raz ktoś inny jest w takiej sytuacji, raz on sam może być.
Ja zawsze wpuszczam i zazwyczaj jestem wpuszczany, bo inni rozumieją zasady uprzejmości na drodze.
Ale, jak widzę w kompilacjach, mnóstwo jest mistrzów prawego pasa: "jadę, bo mam pierwszeństwo".
Egzekwowanie pierwszeństwa widać też w innych sytuacjach: ktoś wyjeżdża z podporządkowanej wymuszając, a ten na drodze z pierwszeństwem w ogóle nie hamuje, choć często mógłby i do dzwona by nie musiało dojść.
Nie ogarniam.