Z momentem założenia spółki zawiązana została umowa o wynajem placu pod auta, i kawałka powierzchni biurowej coby mieć gdzie siedzibę zgłosić. Miejscowość pod granicą, papiery wszystkie i tak idą do biura rachunkowego do Białegostoku, petentów nie przewidujemy, prócz namolnych agentów ubezpieczeniowych, to i w siedzibie nie ma póki co potrzeby tam bywać. Tym bardziej, że jeszcze na auta czekamy
W grudniu złożony został VAT-R, coby wszystko ładnie pozałatwiać. Jako, że zarząd i kapitał jest głównie zagraniczny to podpadliśmy pod Podlaski Urząd Skarbowy zamiast małego, wiejskiego, zlokalizowanego przy granicy. No i dzisiaj otrzymałem telefon.
Pani kulturalnie wyjaśniła mi, że nie zostaliśmy zarejestrowani do VATu gdyż...... (werble)....... mały, wiejski urząd zlokalizowany przy granicy nie był w stanie potwierdzić, że spółka ma siedzibę w miejscu wskazanym przy rejestracji. Ale jak to? Wszak i umowa najmu złożona, i załączniki o które poprosili w urzędzie doniesione, cud, miód, orzeszki, tydzień lizania jajec urzędników.
Ano po chwili rozmowy wyszło, że poprzedni urząd odmówił zarejestrowania gdyż w miejscu oględzin jakaś osoba zapytana o spółkę nie potrafiła potwierdzić, że znajduje się w budynku który był wpisany w umowie najmu. W budynku tym znajduje się ok 30 firm, na placu składowany jest sprzęt firm budowlanych, TIRy, autokary, auta czekające w kolejce do warsztatów, itp, itd. I urzędnik podszedł do kogoś na tym placu, i spytał się o spółkę taką a taką. Nie, urzędnik nie poszedł do biura najemcy, znajdującego się w budynku. Spytano JAKĄŚ osobę, i na podstawie jej zeznań odmówiono rejestracji. Nie najemcę, nie pracownika administracyjnego, JAKĄŚ OSOBĘ.
Jaką? Otóż nikt w urzędzie nie potrafi tego powiedzieć
Polsza
W grudniu złożony został VAT-R, coby wszystko ładnie pozałatwiać. Jako, że zarząd i kapitał jest głównie zagraniczny to podpadliśmy pod Podlaski Urząd Skarbowy zamiast małego, wiejskiego, zlokalizowanego przy granicy. No i dzisiaj otrzymałem telefon.
Pani kulturalnie wyjaśniła mi, że nie zostaliśmy zarejestrowani do VATu gdyż...... (werble)....... mały, wiejski urząd zlokalizowany przy granicy nie był w stanie potwierdzić, że spółka ma siedzibę w miejscu wskazanym przy rejestracji. Ale jak to? Wszak i umowa najmu złożona, i załączniki o które poprosili w urzędzie doniesione, cud, miód, orzeszki, tydzień lizania jajec urzędników.
Ano po chwili rozmowy wyszło, że poprzedni urząd odmówił zarejestrowania gdyż w miejscu oględzin jakaś osoba zapytana o spółkę nie potrafiła potwierdzić, że znajduje się w budynku który był wpisany w umowie najmu. W budynku tym znajduje się ok 30 firm, na placu składowany jest sprzęt firm budowlanych, TIRy, autokary, auta czekające w kolejce do warsztatów, itp, itd. I urzędnik podszedł do kogoś na tym placu, i spytał się o spółkę taką a taką. Nie, urzędnik nie poszedł do biura najemcy, znajdującego się w budynku. Spytano JAKĄŚ osobę, i na podstawie jej zeznań odmówiono rejestracji. Nie najemcę, nie pracownika administracyjnego, JAKĄŚ OSOBĘ.
Jaką? Otóż nikt w urzędzie nie potrafi tego powiedzieć
Polsza
--
Jestem bohaterem :lasowego
Czarna lista- :gen_italia
Czy wspominałem już że jestem studentem prawa?