:brogman
Wiesz co Smyku... po tym poście mimo Twoich rozlicznych wad masz mój szacunek. Nie jakiś taki byle jaki szacunek, tylko duży.
Myślę, że przy tej skali problemu rozwiązanie systemowe byłoby bardzo trudne i niezwykle kosztowne. Konieczne jest jego połączenie z "pospolitym ruszeniem". Był kiedyś za obrzydliwej komuny taki program "niewidzialna ręka", uczył dzieciaki tego, że nie jesteśmy jednostkami odciętymi od społeczeństwa, tylko jesteśmy jego częścią. Dlaczego by czegoś podobnego nie spróbować stworzyć jeszcze raz. Myślę, że dzieci mogłyby sporo takim starszym ludziom pomóc. Zrobić zakupy, przynieść opał (jeśli ktoś ma piec w mieszkaniu, pomóc posprzątać, powiesić pranie, lub choćby tylko być przy nich, porozmawiać. Katecheci mogliby część lekcji religii poświęcić na pracę u podstaw, pokazać młodym ludziom, że bycie katolikiem to nie tylko modlitwa, to również codzienne dobre uczynki, choćby drobne. Systemowo można by zaangażować w pewne działania Straż Miejską, w końcu byliby do czegoś potrzebnego przydatni i może nieco by ocieplili swój wizerunek. Wreszcie pomysł :pialle,a z ogólnokrajowym telefonem do pomocy społecznej na który mogliby zadzwonić zaniepokojeni sąsiedzi, znajomi, też nie jest głupi (mimo, że to On napisał
). Warto na każdy możliwy sposób poruszyć ludzkie serca, w końcu chodzi o Świat w jakim żyjemy i będziemy żyli. Świat w jakim będą żyli nasi potomkowie. Pozdrawiam.