Już się wkutwiałem na DHLa, TNT, UPSa, ale Raben właśnie nową jakość wyznaczył.

6 palet miało przyjść. Wydzwaniam do nich od 2 tygodni, gdzie jest paczka, bo to nie jest tak, że oni sobie przyjadą, a ja te palety to na własnych plecach poroznoszę, abstrahując od tego, że mnie nawet na miejscu nie ma. Dostałem w końcu informację, że czwartek/piątek. No to całe dwa dni na nich czekałem, żadnego telefonu, kontaktu, nic, wkutwiłem się i pojechałem, po czym dostaję telefon, że dotarły do nich na hub palety i będą w poniedziałek. Bardzo grzecznie wyperswadowałem kobitce, że w poniedziałek nikogo nie ma na miejscu, NIKOGO i że mają przywieźć w środę, bo wtedy dopiero będą ludzie na miejscu. Oczywiście, nie ma problemu, do usłyszenia. 15 minut temu telefon, ochroniarz dzwoni, że przyjechał kurier...

No to wuj, niech czeka, nie wpuszczę gnoja na teren dopóki nie przyjedzie na miejsce ktoś, kto będzie wstanie to ogarnąć. Ciekawe jak będzie się kurierowi czekało w szczerym polu w tym słońcu.

:sawpel

Robisz na złość osobie, która nie na najmniejszego wpływu na ten burdel. Wuj, niech czeka w słońcu, to nie pies, że nie można go zostawić w nagrzanej kabinie.

Aaa! I nie zapomnij mu powiedzieć co i nim myślisz. Jak w tej debilnej reklamie Orange.

Za co odpowiada kurier który otrzymuje taki, a nie inny ładunek, i ma go dowieźć? Rozumiem jakbyś ludzi planujących transporty na dany dzień chciał ukarać, a tak nie bardzo rozumiem czemu za głupotę kobiety z którą gadałeś ma odpowiadać kurier? Powiedz mu jaka jest sytuacja, niech on ją opierdoli później.

:tilliatillia Racja, bo przecież nie ma do mnie numeru telefonu, żeby zadzwonić, że jedzie z dużym ładunkiem. Wszak nie mają ze mną żadnego kontaktu, a ja specjalnie dzisiaj nie jestem na miejscu, żeby zrobić im na złość.

Ot taka wredna menda jestem.

:tomcat_tc Jestem otwarty na sugestie co mam w takim razie zrobić

:sawpel poprosić ochroniarz o przekazanie telefonu dla kierowcy i powiedzenie, że miało być w środę, było powiadamiane, że w poniedziałek nie będzie możliwości rozładunku, i niech goni na bazę a kobieta z którą gadałeś niech go rozładuje

:tomcat_tc Udało mi się zorganizować widlaka, ładunek odebrany.

W podstawówce użyłam "wyperswadował" w takim samym kontekście. Pogadankę polonistki zapamiętam do śmierci

:gogosiek

:gogosiek Ale co w tym kontekście niby źle?

:sawpel, wyperswadować to mogłeś pomysł wysłania kuriera, natomiast o fakcie, że nikogo na miejscu nie będzie, to mogłeś na ten przykład poinformować

Eee, no przeca napisałem, że wyperswadowałem wysyłanie w poniedziałek, bo nikogo tam nie będzie, żeby przysłała w środę

:sawpel, nie, nie. Napisałeś "Bardzo grzecznie wyperswadowałem kobitce, że w poniedziałek nikogo nie ma na miejscu"
Wyperswadować oznacza "odwieść od działania"
Jest różnica Poprawnie byłoby "Bardzo grzecznie poinformowałem kobitkę, że w poniedziałek nikogo nie ma na miejscu"

Jeden raben powie tak, drugi raben powie nie.

Ale ja dokładnie tak tego użyłem przecież... Nie informowałem jej o niczym, tylko jeszcze raz podkreślę, bardzo grzecznie wyperswadowałem jej pomysł wysyłania w poniedziałek.

:sawpel, oj, no to jeszcze raz. Po kolei
"(...)po czym dostaję telefon, że dotarły do nich na hub palety i będą w poniedziałek"
dostałeś informację, że przyjadą w poniedziałek.
"Bardzo grzecznie wyperswadowałem kobitce, że w poniedziałek nikogo nie ma na miejscu(...)"
Perswadowanie, że w poniedziałek nikogo nie ma na miejscu jest błędem.
"(...)i że mają przywieźć w środę, bo wtedy dopiero będą ludzie na miejscu. "
Przekazałeś informację, kiedy mają się zjawić, bo będzie komu odebrać przesyłkę.
łapiesz błąd?

:sawpel wyperswadowałeś wysyłkę, wtedy było by ok, w tym zdaniu, które napisałeś, powinieneś użyć "poinformowałem"

jest: "Bardzo grzecznie wyperswadowałem kobitce, że w poniedziałek nikogo nie ma na miejscu"

powinno być: poinformowałem kobitkę, że (...) lub: wyperswadowałem kobitce wysyłkę w pon

Dobra, teraz zrozumiałem o czym piszesz. Bo to różne zdania, które ja niezdarnie ze sobą połączyłem. "Wyperswadowałem kobiecie niewysyłanie w poniedziałek"+"mój komentarz do sprawy, że przecież nikogo nie ma, o czym wie bo wydzwaniam do niej od dwóch tygodni"+" przypomniałem, że w środę pasuje, bo wtedy będzie miał kto to odebrać.".

Dobra, w mojej głowie brzmiało poprawnie, ale czytając to po kolei wyszła bzdura

:sawpel

:sawpel

Ja jeszcze tylko dodam, że gdybyś wyperswadował kobiecie wysłanie przesyłki w poniedziałek, to nie musiałbyś dzisiaj załatwiać widlaka do rozładunku.

:k0curek Ok, zrobiłem to nieefektywnie

Nie cieszysz się z zakupu?

:sawpel strasznie trudno coś Ci wyperswadować

:sawpel Zdanie: "Wyperswadowałem kobiecie niewysyłanie w poniedziałek" również jest błędne.
Poprawnie byłoby: "Wyperswadowałem kobiecie wysyłanie w poniedziałek"

Dzwoniłeś? Do Rabena? U nich wszystko to tylko sugestia, chyba, że poświadczysz notarialnie Co druga przesyłka dociera do nas dzień później ponieważ nie zastali adresata, choć adresat siedzi na dupie cały dzień, albo wożą między hubami w te i z powrotem

za mało betonu

Chyba nie miał autor do czynienia z Schenkerem... Zresztą każdy przewoźnik prędzej czy później zaczyna lecieć w ch... Po roku wypada zmienić, żeby nowy choć przez chwilę się starał.
Raben na tle reszty wypada całkiem dobrze, ale stawki mają o 30-40% większe za paletę euro.

:sawpel nic nowego, mi 6 palet express 24h wieźli 2 tygodnie

:radioactive :tetetka :rossija Ostatnio znajomy narzekał, że mu paczkę z jakiegoś powodu do USA wysłali, czekał 2 tygodnie aż wróci

Kiedyś bracki wysłał kartkę pocztową z Zakopca do Sofii, było to wczesną zimą, kartka dotarła akurat jak byliśmy u babci w lipcu Innym razem wysłaliśmy pocztówkę z Macedonii do Moniek (no, do wioski pod Mońkami), wysłana w sierpniu dotarła w kwietniu