Jak przełamać wstyd?
Ja tego nie potrafię :|
W towarzystwie dobrze znanych mi osób, ludzi z którymi znam sie od lat, bez skrupułów, robie dziwne rzeczy.
Jednak marna zapytanie przechodnia " przepraszam, może mi pan/pani powiedzieć która jest godzina" jest nie lada wyzwaniem :|
To dziwne bo w 6 klasie podstawówki brałem udział w przedstawieniach.
Może więc czai sie we mnie cząstka odwagi która z wiekiem została zamknięta w szczelnym pojemniku kompleksów?
Tylko, że ja jako tako nie mam kompleksów. Pare pryszczów na twarzy i kilka (może kilkanaście ;p) kilo nadwagi nadrabiane wzrostem, są powodem lęku?
Leku przed czym? Przed wyśmianiem?
Jednak jak już powiedziałem wcześniej nie mam z tym problemów. Rozbieram sie na plaży i nie wstydzę sie dziewczyn do okola.
Ale już do takiej sie odezwać... ( to już nieważne dziewczyna czy chłopak)
Wstyd mi, że mi Wstyd :|
PS: chciałem tłumaczyć komiks, ale nie wiem czy sie spodoba Bojownika, może ktoś rzuci okiem i powie czy to ma sens (mi sie komiks spodobał)

zapominałem Link do komiksu: http://www.goblinscomic.com/d/20050626.html

1. Nie rób z siebie ciumy! Jakoś poznałeś swoje towarzystwo więc co stoi na przeszkodzie, żeby nie postąpić podobnie obecnie?
99% Przechodząc nie patrzy na Ciebie tylko na siebie idąc ulicą.
Z tej informacji wywnioskować można, że każdy ma w sobie wewnętrzny lęk odrzucenia, ale również wiele z tych osób radzi sobie i próbuje.
Ja próbuję i często nie zawodzę się, czasem dostanę kopa, ale tak już jest.

Skoro wmówiłeś sobie, że wstydzisz się, to teraz z równie dobrą skutecznością wmów siebie, że masz coś do przekazania i potrafisz poznawać ludzi.

2. Bojownicy to najróżniejsi ludzi, z pewnością dowiesz się czy warto publikując kilka pierwszych odcinków na PP.

jako domorosły psycholog mówię: za nisko się cenisz chłopie, wydaje Ci się, że nic sobą nie reprezentujesz w związku z tym nikt nie będzie chciał z Tobą rozmawiać, nikt nie będzie chciał docenić tego co robisz (ot.. strach przed wrzuceniem czegoś na palmę z obawy że się nie spodoba). Hmmm... Zbyt niskie poczucie własnej wartości i cholernie mocna potrzeba akceptacji sprawiają że Cię to paraliżuje...

mylę się?

ale powiem Ci coś, jestem na JM od jakiegoś czasu, i to że jesteś tutaj oznacza że nie jesteś do końca normalny i że - przynajmniej w jakimś stopniu - jesteś zwyrolem, a to już coś

:KrissDeValnor Przerażasz mnie
No przyznam, że nie nigdy jakoś nie myślałem o sobie jako o kimś szczególnym?
Niska samoocena ? Możliwe...
A Co do zwyrolstwa, to oczywiście Człowiek który nie wyobraża sobie życia bez odcinka Family guya dziennie przy siadaniu, nie jest do końca normalny. O tak..
No a Komiks wrzucę
Zobaczymy
Dziękuje Wam

potrzeba Ci władzy władza psuje ale dodaje +10 do długo....eee... pewności siebie dodaje

A gdzie ją można kupić ?
A właściwie kto ją sprzedaje ?

Heh ja mam podobnie. Wśród znajomych jestem wstanie gadać o wszystkim (chociaż zbyt rozmowny to nigdy nie bywałem), robić dowolnie dziwne rzeczy i wychodzić na największego kretyna - i nic mi to nie przeszkadza.
Ale już zagadać do kogoś obcego na ulicy, albo tym bardziej wygłosić publicznie jakąś mową czy prezentację... oooj ciężko to przychodzi. Od razu skok ciśnienia, pot na czole... same problemy
Jakiś częściowy introwertyzm może, albo inna cholera? Nie wiem, na psychologii się nie znam. Próbuję to zwalczać, ale na razie z niewielkimi sukcesami. Może kiedyś się uda.

A komiks wydaje mi się całkiem fajny (po bardzo pobieżnym przejrzeniu) - wrzucaj wrzucaj, może coś fajnego z tego wyjdzie.

Sam mam parę komiksów, które może zacząłbym i wrzucać, ale obawiam się, że mógłbym mieć problemy z tłumaczeniem wielu odcinków. Bo o ile ze zrozumieniem angielskich tekstów nie mam nigdy żadnego problemu, to przetłumaczenie ich tak, żeby ktoś nie znający języka był w stanie pojąć o co chodzi, wykracza zwykle ponad moje siły.

:YeerBa

Po pierwsze - uświadom sobie to, że człowiek z natury jest zwierzątkiem stadnym i każdy z nas potrzebuje akceptacji świata zewnętrznego, żeby w nim poprawnie funkcjonować - Twoja potrzeba akceptacji nie jest więc anomalią i nie ma się czego wstydzić.

Po drugie - rozejrzyj się wokół - czy sądzisz, że koleś przechodzący obok Ciebie na ulicy i nawijający jak nakręcony do panienki (np. co drugie słowo "*urwa") jest lepszy od Ciebie? A może nadrabia w ten sposób to, że tak naprawdę nie ma nic do powiedzenia?
Pamiętaj - nie ważne jest ILE mówisz, ale CO mówisz.

Po trzecie - nie ma takiego człowieka, który zadowoliłby lub zachwycił wszystkich - każdy ma jakieś zady i walety Zacznij szukać w sobie silnych stron - i nie oszukuj - napewno je masz i nie uwierzę w to, że nikt z Twojego otoczenia tego nie zauważa (może też jest nieśmiały?). Masz problemy z zagadaniem do dziewczyny? Jestem przekonana, że w pewnym momencie spotkasz tę, która pierwsza się do Ciebie odezwie, a Ty nie będziesz miał wątpliwości co odpowiedzieć.

Poza tym zawsze masz pod ręką zastępy Bojowników, z którymi można pogadać o czym tylko dusza zapragnie

Powodzenia

Ty słuchaj ;ryana, on Cię wyprowadzi na ludzi
BTW. komiks jest OK

ja mogę poprowadzić wykład, mogę gadać z każdym, ale postaw przy mnie brunetkę z brązowymi oczami i uja, nic nie powiem, głos grzęźnie w gardle i dupa

dupa też grzęźnie w gardle? niedobrze..

:amonwar a próbowałem z blondynkami z zielonymi oczami

wielu tak ma ino każdy do lepiej lub gorzej ukrywa wzglednie lepiej lub gorzej zwalcza

powiem ci tak jak chcesz być normalny to przestań tu wchodzić


wpadnij na jakiegoś zlota ludzie cię zobaczą ich towarzystwo wpłynie ci na psychikę i jak poczujesz lekką nutkę zwyrolenia poczuje się pewniej

a co do brunetek to pamiętaj one boją się bardziej

czekam na zlot w 3mieście zreszta lige pokerową otwieram od października wiec pewnie bede szukał zwyroli do grania i pewnie zrobie to tutaj :P

Nieśmiałości da się oduczyć.. ja byłem chorobliwie nieśmiały do liceum .. kompletny brak samoakceptacji , niska samoocena.. i w ogóle - gdy miałem porozmawiać z jakąś nieznajomą dziewczyną (a nawet i ze znajomą ) to strach i paraliż mnie ogarniał .. nie mogłem wydusić z siebie słowa.. śmiech bo tak miałem do 19 roku życia.. a wszystko sie zmieniło za sprawą jednej osoby i studiów.. ta pierwsza .. nauczyła mnie akceptować siebie i podniosła moją samoocenę .. a studia .. zmienilem otoczenie - pomyślałem .. kurde nikt mnie tu nie zna - przecież ode mnie zależy jak mnie będą odbierać.. czy jak odludka czy jak społecznika.. i zostałem społecznikiem .. teraz po 4 latach nie mam żadnego strachu ,żeby na dyskotece poprosić o nr telefonu dziewczyny , która mi sie spodoba.. a jak mi nie da ? Trudno .. Powodzenia .. dasz rade bo kto ma dać jak nie Ty ?