Cztery lata temu ukończyłem studia, od razu znalazłem pracę jako informatyk i bardzo dobrze zarabiałem. Nigdy nie miałem dziewczyny dłużej niż kilka miesięcy. Wiele osób twierdziło, że wiązały się ze mną tylko dlatego, że moi rodzice byli bogaci.
Po pewnej miłosnej rozterce stwierdziłem, że przygarnę 3 miesięcznego owczarka niemieckiego. Pracowałem w domu, więc mogłem mu poświęcać dużo czasu. Abbi był przeuroczym psem, każdy się nim zachwycał, często chodziliśmy na spacery i ogólnie było super.
Gdy Abbi miał półtora roku poznałem dziewczynę, która bardzo mi się spodobała, ogólnie było wspaniale. Po jakimś czasie wprowadziła się do mnie, lecz nie podobało się jej to, że Abbi może przebywać w moim domu. Nigdy nie wołała go po imieniu, zawsze mówiła „pies”. On nigdy jej nie słuchał, często gdy go od siebie odganiała przychodził do mnie smutny i chciał, żeby go głaskać. Zawsze, gdy nie było mnie w domu, ona „wyrzucała” go na pole, nawet podczas upału, czy deszczu. Gdy wracałem, bardzo się cieszył, a gdy wpuszczałem go do domu, robił jej na złość. Kilka razy się przez to pokłóciliśmy. Po jakimś czasie zauważyłem, że Abbi źle się czuje. Odwiedziłem weterynarza i było mocne podejrzenie, że od dłuższego czasu jest podtruwany.
Wniosek nasunął się sam, dziewczyna wyleciała z domu, sama się przyznała. Nie pozwoliłem jej zabrać swoich rzeczy, przez co kilka razy była u mnie policja. Wszystko zostało wyrzucone do śmieci.
Po pewnej miłosnej rozterce stwierdziłem, że przygarnę 3 miesięcznego owczarka niemieckiego. Pracowałem w domu, więc mogłem mu poświęcać dużo czasu. Abbi był przeuroczym psem, każdy się nim zachwycał, często chodziliśmy na spacery i ogólnie było super.
Gdy Abbi miał półtora roku poznałem dziewczynę, która bardzo mi się spodobała, ogólnie było wspaniale. Po jakimś czasie wprowadziła się do mnie, lecz nie podobało się jej to, że Abbi może przebywać w moim domu. Nigdy nie wołała go po imieniu, zawsze mówiła „pies”. On nigdy jej nie słuchał, często gdy go od siebie odganiała przychodził do mnie smutny i chciał, żeby go głaskać. Zawsze, gdy nie było mnie w domu, ona „wyrzucała” go na pole, nawet podczas upału, czy deszczu. Gdy wracałem, bardzo się cieszył, a gdy wpuszczałem go do domu, robił jej na złość. Kilka razy się przez to pokłóciliśmy. Po jakimś czasie zauważyłem, że Abbi źle się czuje. Odwiedziłem weterynarza i było mocne podejrzenie, że od dłuższego czasu jest podtruwany.
Wniosek nasunął się sam, dziewczyna wyleciała z domu, sama się przyznała. Nie pozwoliłem jej zabrać swoich rzeczy, przez co kilka razy była u mnie policja. Wszystko zostało wyrzucone do śmieci.