Po prostu zebrało się jej na poszukiwania uniwersalnej prawdy. Przetynfiła.

:nevya, nie bronię palenia i picia w ciąży. I w żaden sposób nie czuję się osobiście urażona
Wkurza mnie pochopna ocena stanu umysłowego na podstawie jednego, wybranego zachowania w kontekście podmiotowego lub przedmiotowego traktowania kobiety w trakcie ciąży.
Jeśli zgadzamy się, że kobieta pozostaje podmiotem (a nie pojemnikiem na dziecko), to w pierwszym rzędzie rozważamy jej dobrostan. Odstawienie nałogu powoduje deficyty dopaminy, a co za tym idzie - pogarsza psychiczne samopoczucie podmiotu.
Jeśli natomiast uważamy, że kobieta w ciąży powinna zrobić wszystko dla dobra i zdrowia dziecka, to nie analizujemy kwestii, czy ciąża jest chciana, czy niechciana, bo nas samopoczucie kobiety zwyczajnie nie obchodzi.

Swojo ścieżko, nawet jeśli urodzi się warzywko, to kto się tym warzywkiem będzie zajmował? Zna ktoś statystyki dotyczące porzucania chcianych dzieci, które urodziły się chore?

Ja pierdole nie wyrobie

wiesz co? Chuj, wprowadźmy patriarchat, kobiety będą pojemnikami na dziecko i Twoje wątpliwości się same rozwiążą

Też jakiś pomysł Tylko, jak widzisz, nic nie musimy wprowadzać, bo najbardziej obszczekały mnie pojemniki

, potwierdzasz to co mówiłem, odnosisz się do określenia "idiotka" jakby to była kliniczna ocena stanu umysłowego osoby. Nie chcę mi się tego rozwijać, bo to chyba jednak nie trafia do celu. Zaproponuję jednak coś innego - w dziale filmów jest mnóstwo scen wypadków, gdzie kierowca jedzie zbyt szybko i powoduje wypadek. W komentarzach nazywany jest idiotą lub debilem - broń go.

Nie ma to jak rozwodzić się nad semantyką...

Jesteś pierdolnieta Kazimiera Szczuka Ci ostro namieszlala w tym pustym łbie

:mariolpin oho, pochopna ocena stanu umysłowego na podstawie jednego, wybranego zachowania.

:mariolpin , ej, spokojnie, bo permban dotyczy też dziecka

No i nie wiem jakim prawem oceniasz pustostan umysłowy, skoro każdy człowiek posiada mózg, bo inaczej by nie żył! Strasznie denerwują mnie takie nadużycia.

:mariolpin, moje poglądy są pierdolnięte. Takiej formy się jednakowoż trzymaj.

:nevya, napisałam dużo literków, ale zrezygnowałam. Mi cały czas nie o to. Będzie idealistycznie: marzy mi się, że kiedyś powiem "ch*uj Cię boli, co wybieram, nie śpię z Tobą, nie mieszkam z Tobą, nie utrzymujesz mnie" a rozmówca mi przyzna rację.

, niestety, życie w społeczeństwie wiąże się z ocenianiem. Ale możesz rozmawiać z kamieniami

Tak jeszcze chciałam zauważyć, że jeśli ciężarówka przebywa w pomieszczeniu w którym ojciec, czy ktoś inny pali, to jest idiotką. Ojciec również jest idiotą. Uprzedzając- jeśli w ciągu całego życia ciężarówka nie słyszała i nie przyswoiła, że bierne palenie szkodzi, to też jest idiotką.


No chyba, żeby podejść do tego z innej strony. Jeśli kobieta świadomie pali w ciąży (chcianej, czy nie), to może rzeczywiście nie jest idiotką, bo świadomość ma. Po prostu kawał z niej suki, która ma w dupie dobro człowieka, za którego przyszłe życie jest odpowiedzialna.

Mała uwaga do Mariolki: trzymanie samootwierających się noży w kieszeniach też może szkodzić dziecku

Dzięki bogom, nie muszę, kilku takich znam

:madzialena82, źle zrozumiałaś. Bicie ludzi uważamy (przynajmniej ja uważam) za naganne niezależnie od tego, czy to kobieta bije mężczyznę, czy mężczyzna kobietę, czy dorosły dzieciaka, czy dzieciak dorosłego, czy dzieciak dzieciaka i czy którekolwiek z nich jest w ciąży. Nie traktujemy tego (przynajmniej ja nie traktuję) w kategorii "jak se chcesz, to se bij".

No to jeszcze raz:
2) Stosowanie podwójnego standardu oceny dla osoby w ciąży i dla osoby nie w ciąży nie jest OK
3) Ocena stanu umysłowego osoby na podstawie przesłanki z pktu 2. bez dodatkowych danych nie jest OK

Swoją drogą, dziwi mnie, że nikt pomyślał, że można zrozumieć wypowiedzi :sunniva dokładnie odwrotnie:

1. Przewijającymi się często argumentami przeciw zakazowi aborcji jest "kobieta to nie inkubator", "moje ciało - moja decyzja", "odwalcie się od mojej macicy" i tak dalej.

2. Kobieta paląca w ciąży to bezwarunkowo kretynka, ponieważ szkodzi dziecku.

Jeżeli poglądy 1 i 2 głosi ta sama osoba i nie widzi między nimi sprzeczności, to jest gorszym kretynem niż ta paląca ciężarówka .

Prosta sytuacja: dowiaduję się, że od miesiąca jestem w ciąży. Jeśli teraz pójdę do lekarza - jako podmiot, a nie inkubator - żeby płód oddzielił się od macicy i obumarł, to wszystko jest ok. Jeśli zamiast tego napiję się wódki - na stos ze mną.

zialena82 - może i nikt nie popiera, tak samo jak post sunnivvy jedyne co zrobił, to zestawił jako absurdalne używanie argumentu o "nie byciu inkubatorem" z nazywaniem palących ciężarnych "kretynkami" to wszystko

No i idzie ostro w zaparte

zialenka nie bój żaby wyskoczymy na gołe klaty za kilka miesięcy

Madzialena - nie wiem, nie mogę odpowiadać za innych, ale widzę, że można na to spojrzeć np. w taki sposób:

Palenie papierosów w ciąży = szkodzenie dziecku
Aborcja = szkodzenie dziecku
Palenie papierosów w ciąży = kretynka
Aborcja = prawo każdej kobiety etc.

Na pewno dałoby się jeszcze pod innymi kątami zebrać analogie między usuwaniem ciąży a używkami w ciąży etc, ale ja nie o tym - powtarzam, ja widzę w całej sprawie tylko to zestawienie dwóch sprzeczności. Dlaczego się pojawiło w tym wątku - nie wiem, każdego piecze coś innego, jeden nie lubi jak się innych ludzi nazywa kretynami, inni nie lubią jak się usuwa płody, bo to zabijanie dzieci, jeszcze inni nie lubią jak się pali w ciąży, bo to trucie dzieci.

Merytorycznie w przedmiotowej sprawie - nie czułbym "wku*wienia" jak :mariolpin, to po prostu nie moja sprawa. Albo to jest przestępstwo, bo jest szkodzeniem własnemu dziecku (ale wtedy aborcja też by mogła być!), i wtedy sprawczynię należy osądzić i skazać, albo nie - a wtedy mi nic do tego.

Piękny wątek.

Aż się zalogowałem.

Baby pokroju : madzialena82 czy tam :mariolpin powinno się eliminować z dyskusji. Puste to takie, emocjonalne... Proste logiczne argumenty nie docierają. Ale wesoło poczytać jakie zacofanie.

:madzialena82 To kup se braweran.

:kaflowy nie martw się, nie ma się czego wstydzić

zialena82
"Puste to takie, emocjonalne... Proste logiczne argumenty nie docierają. Ale wesoło poczytać jakie zacofanie."
tam jest przecinek
a, i Ciebie też wymienia z imienia

Oho, podoba mi się to szafowanie logiką.
Skoro sprowadzamy aborcję do szkodzenie dziecku i w ogóle nie obchodzą nas inne argumenty, to co za różnica czy aborcja jest w 5 tygodniu, czy w 9 miesiącu? Ciąża to ciąża, aborcja to aborcja, po prostu szkodzimy dziecku - logiczne!


a jeżeli zgadzamy się że kobieta jest podmiotem, to jeszcze ustalmy, jak traktujemy dziecko?
Bo ja na przykład uważam że owszem, kobieta ma prawo decydować o płodzie, ale to nie znaczy, że może z nim robić cokolwiek jej się podoba, w szczególności świadomie truć w imię poprawy samopoczucie

Nieco inny przykład - właściciel zwierzaka też o nim decyduje i może go pozbawić życia, ale świadome znęcanie się nad nim jest zdaje się karalne, nawet jeśli właściciel jest sadystą i katowanie stworów podnosi mu poziom dopaminy.

Yoop i kto szafuje logiką ja się pytam? Porównujesz złe traktowanie zwierzaka, którego można w każdej chwili oddać, do posiadania w sobie bytu, którego dobrostan zależy od tego jak dobrze się prowadzisz przez 9 miesięcy? Dodajmy, że rugując aborcję, bytu niezbywalnego. No bo jeśli nie rugujemy aborcji, co nas obchodzi co robi kobieta w ciąży? To jednak podmiot, czy przedmiot? Czy na czas ciąży zawieszamy niektóre z praw człowieka wobec inkubatora?

A dlaczego rugując aborcję? Przyjąłem zgodnie z życzeniem, że kobieta decyduje o swoim ciele i może się poddać aborcji. Ale upraszczanie do "aborcja=szkoda dziecka" jest moim zdaniem nadużyciem.

Co jest złego w porównaniu do traktowania zwierząt? Przecież nie twierdzę, że człowiek i pies to to samo - podałem to tylko jako przykład tego, że prawo do decydowania nie oznacza jednocześnie prawa do robienia co się chce, w jakikolwiek sposób się chce.

Ale jakby co, to możemy iść libertariańskim tropem pełnej wolności decydowania. Wówczas powtarzam pytanie - skoro kobieta decyduje w dowolnych okolicznościach i robi co chce, to dlaczego nie 9 miesiąc? A skoro decyduje, jest wolną samostanowiącą jednostką, to czy można na nią nakładać odpowiedzialność karną za to, że po urodzeniu nie zajęła się noworodkiem? To że nowo narodzony, wolny człowiek, niezależny byt, nie poradził sobie z zimnem i bez jedzenia? Dlaczego ma być za to odpowiedzialna?

No właśnie, dlaczego?

zialena82 no jestem pusta, ten pasożyt siedzący we mnie wszystko mi wyżera, a ja głupia staram się jeszcze żeby mu było dobrze