W przewodzie, twardy jak lód jest. Do garażu nie wstawię bo nie mam.
I zmuszony jestem korzystać z komunikacji miejskiej i długie powroty z dializy bo o 23.30 to już tramwaj nie kursuje, więc autobusami z przesiadką...

Chyba wypróbuję Ubera

A Szwagra nie masz? :P

Jak masz sposób na dostarczenie grata do garażu, to mam wolne miejsce. Pisz cześka.

Benzyna FTW!

Jeep

Zapamiętaj sobie jełopie na przyszłość... tylko Land Rover Discovery I.
Właśnie zapalił aż milutko i niestraszne mu parkowanie pod chmurką

O ja pierniczę, ktoś komuś chce pomóc na Narzekalni, koniec świata. Ruski, ty się na pewno dobrze czujesz?

Dziwne, łosia odpalałem przy -20 z rana, i bez zająknięcia. Diesel

Nie paliwo zamarzło, tylko woda w paliwie.

Nie woda a frakcje "parafiny" się wytrąciły w filtrze. Rzekłem i mam już dość durnych dopisków. Woda w paliwie, paliwo w wodzie. Co jeszcze?

:zincum
Może i parafiny, ale podczas tankowania do zbiornika dostaje się woda z powietrza, więc ta też ma prawo dołożyć swoje trzy grosze do "zamarznięcia" paliwa

Skoro nie popieram 500+ i pomysłów podatkowych razistów, to chyba dobrze...

:zincum Czego nie zrozumiałeś batonie? Parafina się wytrąca, woda zamarza. A w zbiorniku paliwa ZAWSZE jest odrobina wody. Z powietrza, z paliwa, z mokrego pistoletu. Niewiele ale zawsze. A woda jest cięższa od paliwa, jakbyś nie wiedział, i szybciej zamarza.

:maciek_cherokee tylko nie pisz, że masz pod maską 2.5 od VM Motori, a 3.0 CRD. Bo jeśli masz ten pierwszy silnik, to rada jest prosta - podłóż pod zamarznięty przewód ogień. I zaczekaj, aż spłonie całe auto. Tak dla własnego dobra.
Ile masz od okna do auta? Wrzuć pod maskę farelkę i zostaw włączoną na kilka godzin. Jeśli paliwo Ci zamarzło, to od razu zatankuj do pełna zimowego diesla, albo dodaj do tego, które masz jakąś chemię przeciw zamarzaniu, choćby trochę denaturatu.

Do diesla dobrze jest dolać benzyny, 1-1,5l na pełny bak. Pół Skandynawii tak jeździ.

Od razu się podpytam, bo tu mądrzejsi ode mnie w tych sprawach- nowoczesne silniki warto rozgrzewać (wiem, że się nie rozgrzeje do odpowiedniej temperatury, ale chodzi o to aby olej się odpowiednio rozszedł wszędzie gdzie trzeba) na postoju w trakcie zimy? Na zasadzie- odpalam silnik, i idę odśnieżać auto. Parę razy już słyszałem żeby w nowszych silnikach tego nie robić, a po odpaleniu odczekać do 10 sekund, i jechać. Wynika to podobno z materiałów, z jakich robi się nowe silniki, dochodzi wtedy do szybszego zużycia. A syntetyczne oleje podobno nie potrzebują takiego "rozgrzania".

:tomcat_tc Poniżej zera, zawsze warto poparkotać chwilę przed ruszeniem z miejsca i po ruszeniu nie wchodzić dynamicznie na wyższe obroty.
Ale jeśli ruszasz "bez gazu" i jedziesz pierwsze 2-3km bez jego dynamicznego dodawania, to spokojnie możesz jechać niemal zaraz po odpaleniu silnika, ale jak lubisz "dać w pizdę" to nie radzę.

A ja oczywiście musiałem przeczytać tytuł jako ""piwo mi zamarzło""... taka dygresja...

U nas kiedyś lodówka się zrąbała i chłodziła jak głupia. Zamroziła wódkę... no może prawie wódkę - 36% nalewkę. To dopiero było wydarzenie i rozważania. "Czy to możliwie? Czy alkohol był podrobiony? Czy oślepniemy jak wypijemy?".

A zamarznięty przewód paliwowy najprościej ogrzać opalarką. Tylko ze zdrowym rozsądkiem i regulacją odległości / temperatury

:hubbabubba mam właśnie tego 2,5 VM już 8 rok w służbie u nas mu leci i jest w zasadzie niezawodny.
Kurde w sumie mógłbym wziąć 2-3 20 metrowe przewody i farelkę, jest to jakaś opcja
Tylko nie mam farelki ani 50 metrów kabla

:maciek_cherokee A nie masz jakiegoś centrum handlowego z parkingiem podziemnym w okolicy? Zaciągnij tam auto rano, idź na hamburgejra, a po 3-4h odpalisz bez problemu.

Rozpal ognisko, upiecz se kiełbaskę, zrób grzańca, a później żar z ogniska rozrzuć pod samochodem

Z racji chwilowego wakatu ja muszę to napisać - co bieda robi z ludźmi

Słabo się znam na autach i proszę o krytykę. Czy nie można by obłożyć przewodu szmatą, polewać wrzątkiem z dużego termosu przez pół godziny i czekać aż odmarznie?

:jez_z_lasu , przynajmniej w jednym masz rację

:tomcat_tc w zasadzie aut nie trzeba rozgrzewać. Co więcej, za odśnieżanie auta z włączonym silnikiem można dostać mandat. Podpada to pod zbyt długi postój z włączonym silnikiem. Serio. Do sprawdzenia.

:maciek_cherokee i robiłbyś konserwy, ale nie masz blachy. Ale co z tego, skoro i tak nie masz mięsa, czy jak to tam szło. Więc pozostało Ci tylko usiąść i płakać, albo czekać do odwilży. Sposobów podano Ci kilka, każdy skuteczny. Więc albo coś działasz, alboś Panie pizda i załamujesz ręce

Silniki od MV Motori mają jak najgorszą opinię. Przez swoje rozwiązania techniczne, które w wielu przypadkach są nawet nie głupie, a idiotycznie głupie - np dzielona głowica, która powinna ułatwiać serwis, ale skonstruowana jest tak, że poszczególne elementy zachodzą na siebie i nie można ściągnąć pojedynczej, a trzeba ściągać po kolei, są to silniki, które należy omijać szerokim łukiem.

:nevya dobrze, że napisałeś, że to w zastępstwie, bo pomyślałabym, że konta pomyliłeś, Paniczu Nevya

zobaczcie tylko zamozny sie wypowie i już loszki 2/10 do niego kwicza

:jez_z_lasu nie wiem jak tam w warszaw,ce, ale u mnie np. jest minus, k*rwa, dwadzieścia. To musiałby być cholernie wielki termos

Już nie mówiąc o tym, że przewód paliwowy to jednak dość długi jest

:dragus90
No to mam kolejny sposób. Wziąć gumowy wąż o średnicy > średnica przewodu. Rozciąć go wzdłuż. Opatulić przewód. Zakleić szparę i uszczelnić na jednym końcu. Nalać wrzątku. Voila! Pytanie tylko czy nie ma szybszych i bardziej leniwych sposobów. Inżynier się nie poddaje tylko zmienia podejście

:nevya Niezły sarkazm. W 15 sekund udało mi się go odcztać tylko na dwóch płaszczyznach.

:jez_z_lasu kurde, mądrego, to aż miło poczytać Trochę za mocno fantazjujesz
To już lepiej byłoby wziąć przewód grzejny do rynien. Tak, jest coś takiego, układa się go w rynnach by woda nie zamarzała. Umieścić wzdłuż przewodu paliwowego, opatulić i załączyć. Temperaturę to uzyskuje na tyle bezpieczną, że nic się nie stanie.