Siedzę sobie właśnie przed fakturą, wlepiam w nią ślepia jak popierniczony i im nie wierzę...
Pamiętam doskonale, wczoraj robiłem zamówienie, ile i czego mieli mi przysłać. Patrzę na tę fakturę, w pierdzielony karton i widzę:
a) towaru zamówionego brak w ~40%,
b) to co dotarło okrojone o ponad połowę (m. in. zamiast 6szt - 1szt , zamiast 4szt - 2szt),
c) towar uszkodzony (6 z 29 pozycji, które dotarły),
d) część towaru wygląda jakby została zwrócona przez inną firmę i dostarczona do mnie (brudne opakowania, widoczne ślady po cenówkach).

To już drugi raz kiedy mam takie przeprawy z tym dostawcą i nie wiem czy oni mi to robią celowo, żebym z nerwów zszedł z tego świata, czy po prostu na ich magazynach pracują tacy kretyni...

Otwórz sklep - mówili,
Będzie fajnie - mówili... -.-

Widocznie nigdy hurtowni nie prowadziłeś. Wciska się takie wałki detalowcom, jak któryś odpuści raz, to później jest komu ładować towar odesłany przez innych Ewentualnie się sprawdza po parę razy, zawsze ktoś taki towar łyknie

:tomcat_tc
Odeślę im całe to gówno. Ceny mieli dobre, ale nie są niezastąpieni. -.-

:illumaris teraz wiesz dlaczego ceny były dobre

:bemypenguin
Zabawne. To jest niepoważne z ich strony.
Poprzednim razem zamiast zakrętek do słoików w ilości 50szt przysłali mi 1350szt.
Janusze sprzedaży.

Bo stwierdzili, że jak już robić przetwory, to z grubej rury, a nie tam jakieś 50 sztuk

:bemypenguin
Oni sobie mogą stwierdzać, ja znam zapotrzebowanie w mojej wsi.
A teraz ciule czajników nie przysłały a klyent czeka. -.-

Czajniki wyszły, bo jest sezon na samospalenie

Robiłam kiedyś e-zakupy w Tesco. Byłam chora, a że zbliżały się Święta uznałam, że to będzie świetny pomysł. Połowy zakupów z zamówienia nie było. Pan, który wszytko przywiózł orzekł, że nie wskazałam, że mogą być zamienniki, a poza tym z racji Świąt mają braki i pierwszeństwo w zakupach mają normalni klienci sklepowi. Rozumiem, że mogłyby być problemy z jakimiś frykasami, ale olej czy masło chyba tak ekskluzywne nie są. Dodam, że zamówienie nie było realizowane z dnia na dzień i przez te trzy dni jak im czegoś brakowało mogli kupić w Biedronce

Jeśli masz możliwość zmiany dostawcy to się nie zastanawiaj albo chociaż postrasz ich, że tak zrobisz. Może się ogarną.

Jak się nie będziesz stawiał, to będziesz tak dostawał towar. A jak będziesz się stawiał, to po złości będziesz dostawał jeszcze większy bajzel.

I pewnie tory.. Tory też były złe?

:kwiateck :pies_kaflowy
Postraszyłem, postraszyłem, Pani za telefonem się kaja, że to wina magazynierów. Powiedziałem że ja bym ich wywalił na zbity ryj, poburczała coś, obiecała że dowiozą, wymienią... zobaczymy. Wczoraj był się reklamować facet z podobnym asortymentem i konkurencyjny cenowo więc nie ukrywam, że mogę dostawcę zmienić. Ale uważam takie zachowanie z ich strony po prostu za nieprofesjonalne, 4 lata nie spotkałem się z podobnym numerem.

:szamano
Raczej podwozie.

:illumaris, nie chcę psuć Twojego dobrego humoru ani zniszczyć poczucia dobrze spełnionego obowiązku zawalczenia o swoje, ale zawsze, ZAWSZE, ten, kto stoi na linii frontu w starciu z klientem ma przygotowane sto milionów różnych dziwnych sytuacji i wykrętów oraz kozła ofiarnego winnego wszystkich tragedii i niedopatrzeń. Nasz handlowiec raz "puścił" firmę z dymem, żeby nie było, że sam coś zawalił. A ostatnio mi się przyznał, że jak nie gra coś w papierach i klienci się rzucają, to zwala wszystko na mnie i mówi: "aaa wie pan, teraz w biurze jest taka młoda dziewczyna i nie ogarnia jeszcze za bardzo, trzeba jej wybaczyć..." - staż pracy 3,5 roku ale co tam, człowiek się uczy przez całe życie przecież.

:dmdc
Dobrze, że ma na kogo zrzucić... Ja nie mam na kogo bo jestem tutaj w sumie sam.
Mam wrażenie, że tam po prostu pracuje jakiś syn szwagra kolegi brata jak u mnie w poprzedniej firmie, koleś nadawał się tylko do tego by wepchnąć go pod widlaka ale syn szefa to syn szefa, pracę musi mieć.

Ja to dopiero korzystam z ciekawej hurtowni; Jak jadę po towar, to - lepiej od pracowników -wiem na której półce daną rzecz mają i czy w ogóle mają. Komputer ze stanami magazynowymi potrafi czasami coś zasugerować, ale nie należy się tym kierować. Ekipa hurtowni jest stała od wielu lat. Zawsze zastanawiam się, jak u nich wygląda remanent.

:spitfire mówi się "remamęt"

:illumaris, to są jakieś podłe oszczerstwa, które rzucasz na tego niewinnego syna szwagra kolegi brata z zazdrości, bo sam nie masz na kogo zwalić!

:spitfire, wtedy to oni mogą napisać liryk pod tytułem "remamĘt i lamĘt".

:spitfire remament wygląda tak że zawsze są wielkie braki, u mnie było tak że "zabrakło" 20 paneli słonecznych, 3 kotłów gazowych do grzania domów, kilkunastu luksusowych wanien i w czorta drobiazgu.
Nie nie, owszem kradzieże były, ale towar opuścił magazyn wraz z klientem bo magazynier błędnie mu dostarczył "bonus" Ot roztrzepanie załadować piec warty 25 kafli gościowi na pakę, choć wcale nie zamawiał

Cieszę się że ja byłem z firmy zewnętrznej i nie mnie potrącali z pensji

:maciek_cherokee
Skończyło się tylko na potrąceniu z pensji?
Jak nierozgarniętym trzeba być żeby się nie upewnić czy wszystko jest okey rozporządzając towarem o takiej wartości? :o