Pralka nam się zepsuła. Jakby jej po przyciskać nie miziać, w ogóle jej to nie kręci, stoi i miga kontrolkami wyświetlając błagalne wołanie o pomoc: F1.
Moment wybrała dość precyzyjnie, bo akurat 3 miesiące temu minęły 2lata i skończyła się gwarancja. No nic, skoro już się zepsuła to zadzwoniłem do autoryzowanego serwisu, podałem model pralki, kod błędu i pan w serwisie uznał, że nawet nie ma sensu przyjeżdżać. Standardowa przypadłość - moduł sterowania silnikiem, koszt nowego elementu 650zł + wymiana = ~800zł).
No i w tym momencie to już mi się ciśnienie podniosło deczko, bo nie jest to jakaś zajebista pralka Miele za 10k zł tylko zwykły Ariston, który kosztował raptem 1400zł. Ponad połowa ceny nowej pralki za wymianę jednej płytki? No chyba jednak nie..., wolę sobie nową pralkę kupić, z cała pewnością nie Ariston.
Moment wybrała dość precyzyjnie, bo akurat 3 miesiące temu minęły 2lata i skończyła się gwarancja. No nic, skoro już się zepsuła to zadzwoniłem do autoryzowanego serwisu, podałem model pralki, kod błędu i pan w serwisie uznał, że nawet nie ma sensu przyjeżdżać. Standardowa przypadłość - moduł sterowania silnikiem, koszt nowego elementu 650zł + wymiana = ~800zł).
No i w tym momencie to już mi się ciśnienie podniosło deczko, bo nie jest to jakaś zajebista pralka Miele za 10k zł tylko zwykły Ariston, który kosztował raptem 1400zł. Ponad połowa ceny nowej pralki za wymianę jednej płytki? No chyba jednak nie..., wolę sobie nową pralkę kupić, z cała pewnością nie Ariston.