Z racji tego, że pracuję w jednym ze szpitali w naszym pięknym kraju (a i nawet od czasu do czasu odrobinę medialnym) w zasadzie nie ma tygodnia, w którym nie dostałbym przynajmniej 1 prośby o załatwienie czegoś komuś. Pół biedy, jak to jest faktycznie ktoś dla mnie znajomy czy bliski. Ale teściowa znajomego kolegi?!
I może w tym miejscu należałoby mnie zjechać za to ,że przecież proszenie o pomoc to nie grzech, to ta pani oświadczyła mi, że "w razie czego to ona może miesiąc zaczekać" i jeszcze zaczęła wybrzydzać i marudzić na okazaną pomoc.
Co zabawne, gdy zdarzyło mi się pomoc komuś z rodziny (czy po prostu nieanonimowemu), to jeszcze niemal po rękach całowali ze szczęścia.
I nie, nie chodzi tutaj o to, że wymagam od kogoś wdzięczności. Ale zwykłe poszanowanie czyjegoś wysiłku to dla mnie zawsze była rzecz normalna... A teraz dasz palec, to chcą całą rękę.
I tak, jestem zły, bo sporadycznie komuś z rodziny coś załatwię szybciej
System niestety jest chory.
I może w tym miejscu należałoby mnie zjechać za to ,że przecież proszenie o pomoc to nie grzech, to ta pani oświadczyła mi, że "w razie czego to ona może miesiąc zaczekać" i jeszcze zaczęła wybrzydzać i marudzić na okazaną pomoc.
Co zabawne, gdy zdarzyło mi się pomoc komuś z rodziny (czy po prostu nieanonimowemu), to jeszcze niemal po rękach całowali ze szczęścia.
I nie, nie chodzi tutaj o to, że wymagam od kogoś wdzięczności. Ale zwykłe poszanowanie czyjegoś wysiłku to dla mnie zawsze była rzecz normalna... A teraz dasz palec, to chcą całą rękę.
I tak, jestem zły, bo sporadycznie komuś z rodziny coś załatwię szybciej
System niestety jest chory.