Teściowa moja jest dość osobliwa, choć z powodów wiadomych nie będę się nad nią publicznie roztrząsać. Chyba, że prywatnie przy jakimś browarze.
Ale!
Wkręciłam się w kolorowanki dla dorosłych. Próbuję dać ujście głęboko skrywaneum we mnie poczuciu estetyki i od paru dni maluję kwiatki i kwiatuszki - wraz z zawijasami. Zakupiłam w tym celu pierwsze lepsze kredki, które spisywałyby się całkiem nieźle, gdyby nie uboga gama kolorystyczna, a mnie tu subtelnych przejść brakuje. Zdecydowanie.
Zerknęłam więc na alledrogo w poszukiwaniu czegoś, co może wzbogacić moją ubogą kolekcję, dodatkowo posiadając w zestawie dość dużą ilość odcieni i załamałam się.
Serio? Niemalże trzysta peelenów za kredki? Gdy jeszcze wpadłam na zestaw, który posiadałam jako dziecko - to nie wiem, czy ja się rodzicom kiedykolwiek odpłacę.
Poza tym: dlaczego ja zawsze muszę sobie znaleźć jakieś drogie hobby? Kosmetyki, które kocham - cholernie drogie, żywienie kota też dużą część wypłaty pochłania, gdy pójdę po zakupy na obiad - bo znów wymyśliłam coś w stylu posh - to wydam tyle, ile na zakupy dla czteroosobowej rodziny na tydzień. Nawet jak już wypatrzę coś fajnego na modowej stronie w gazecie, to okazuje się to być rzeczą najdroższą z całej rozkładówki!
Cóż, chyba rzeczywiście ze mnie luksusowa dzi*ka. Szkoda tylko, że nie widać
Ale!
Wkręciłam się w kolorowanki dla dorosłych. Próbuję dać ujście głęboko skrywaneum we mnie poczuciu estetyki i od paru dni maluję kwiatki i kwiatuszki - wraz z zawijasami. Zakupiłam w tym celu pierwsze lepsze kredki, które spisywałyby się całkiem nieźle, gdyby nie uboga gama kolorystyczna, a mnie tu subtelnych przejść brakuje. Zdecydowanie.
Zerknęłam więc na alledrogo w poszukiwaniu czegoś, co może wzbogacić moją ubogą kolekcję, dodatkowo posiadając w zestawie dość dużą ilość odcieni i załamałam się.
Serio? Niemalże trzysta peelenów za kredki? Gdy jeszcze wpadłam na zestaw, który posiadałam jako dziecko - to nie wiem, czy ja się rodzicom kiedykolwiek odpłacę.
Poza tym: dlaczego ja zawsze muszę sobie znaleźć jakieś drogie hobby? Kosmetyki, które kocham - cholernie drogie, żywienie kota też dużą część wypłaty pochłania, gdy pójdę po zakupy na obiad - bo znów wymyśliłam coś w stylu posh - to wydam tyle, ile na zakupy dla czteroosobowej rodziny na tydzień. Nawet jak już wypatrzę coś fajnego na modowej stronie w gazecie, to okazuje się to być rzeczą najdroższą z całej rozkładówki!
Cóż, chyba rzeczywiście ze mnie luksusowa dzi*ka. Szkoda tylko, że nie widać
--