...zdzierżyłem zupę z żab - dobra nawet, z żołądkami... cholera wie czego.. też, wędzone języki tuńczyka, małże, raki, kraby, krewetki - to nawet lubię ;> płaszczki, ryby które wyglądają jak z czarnobyla, inne żyjątka morskie... langusty żywcem smażone - mniam....

...poległem przy "to surowy język konia, rarytas, koń zabity dzisiaj rano" a potem tatar z konia i sashimi z konia... i cholera wie co jeszcze surowe z konia ;>

musiałem tak zapić, że obudziłem się 750 km od kolacji ;p a do dzisiaj mi niedobrze ;p

:symbiod, ale chłopie wyłącz jedną osobowość i się zdecyduj, czy jesteś kuchennym tradycjonalistą, czy lubisz egzotyczne żarcie i eksperymenty kulinarne. Bo na sąsiednim forum chwalisz się zdjęciami z wystawnej uczty w stylu azjatyckim i nie widać, byś był z tego powodu niezadowolony. A tutaj się żalisz, jakich to świństw byłeś zmuszony kosztować. Więc albo żryj rosół, schabowy z kapustą i bigos, bo to znasz i kategorycznie odmawiaj przyjmowania innej postaci jedzenia i unikaj takich imprez, albo bądź przygotowany na nieoczekiwane...
Jeśli to jednak miał być lans na egzotyczne żarcie lub porządne picie, to chyba średnio wyszedł.

:symbiod Dobrze, że nie końskie jądra z octu

Surowe mięcho jest .
Ale gąsienice jedwabnika, uprażone mniam

:hubbabubba ja rozumiem, że tabletek na szczęście nie łykałeś dzisiaj?

A to mnie przeszkadza egzotyczna kuchnia i morze wódki?

:hubbabubba to zeżryj surowy język konia i spróbuj nie zapić ;p i wtedy pogadamy ;>

nic o sraczce?

Ale że koń nie smakuje? Przeca to zacne mięso.

:symbiod mientczak jesteś
W jakiej postaci był podany? Jadłem już język wołu, no dobra wędzony był. Ale lubię potrawy typu tatar i generalnie próbować egzotyczne i dziwaczne potrawy, więc jakoś odrażająco to na mnie nie działa. Swoją drogą, to MUSIAŁEŚ to jeść?

:hubbabubba był w plasterkach.... z informacją, że koń niedawno zabity ;>

mnie nie przerażało to, że to koń... że zabity, ani że surowy... tylko się zastanawiałem czy to mięso ktoś przebadał (bo szczerze wątpię), stąd takie obrzydzenie i dużo alkoholu

Zjadłbym konia

Ale tatar

Jeśli nie ociekało krwią, to zjadłbym Zresztą, ja to nawet mielone to najbardziej na surowo... :szatkus, dobry tatar, jest po prostu dobry. Oczywiście z kawałkiem na prawdę dobrego chleba. :symbiod To gdzieś ty był na tej wystawnej uczcie? W Kambodży, w środku dżungli, że produkty na stole były niewiadomego pochodzenia?
A propos chleba, to ostatnio w sieci sklepów z owadem jest do kupienia "chleb słowiański" w cenie 2.99 za bochenek. Mogę polecić, bo jest rewelacyjny.

:hubbabubba ociekało... robiła chyba za sos ;p a na takim zadupiu, że z racji tego, że biały i blondyn, to robiłem za atrakcję turystyczną

edit: opcja druga... mnie też chcieli wpierd*lić ;p

Fascynujące jak zwykle...

doszły mnie słuchy, że masz małą kuśkę... i śmierdzą ci syry... ah te zloty ;>

Ale popatrz jak ssałeś to się dławiłeś... może jednak nie taka mała tylko, ty słaby w gębie??

Potrenuj na tym koniu co mu język zeżarłeś. Nie będzie mógł protestować...

Zresztą hubbabubba już podsumował twoje pirtolenie lanserze za pińdziesiont groszy...

ja już ci mówiłem grubasku spaślaczku... nie mierz innych swoją miarą ;> lubisz ssać? ssij do woli

Ty nawet nie wiesz co to jest miara. Ani umiar. Prosty jesteś. Może to i dobrze. Tacy też są potrzebni do kopania rowów...

psycholu... idź sobie do szafy, piwnicy... lodówki... burger kinga... czy gdzie tam lubisz i czep się słupa bo nie nadajesz się nawet do kopania rowów... łopata upadnie i nie dasz rady podnieść...

:symbiod siły mi starczy, żeby cię nią zdzielić... pastuchu

Zostawiam cię tutaj już samego z twoją nerwicą natręctw. Nie udław się kolejną krewetką, czy też kozim penisem.

Smacznego pseudoazjato

Miłej nocy :P

a tak tak... zapomniałem... ;> u r funny because u r.... sam wiesz jaki ;p