TL; DR: Przejdź do nasępnego postu. Jak nie chce Ci się czytać, to nie do Ciebie skierowana jest poniższa wypowiedź.
Swój - jak to określacie - POST, kieruję bezpośrednio na forum nazwane "Narzekalnią", ponieważ zapewne nie spotka się on z aprobatą gremium. A wspomniane gremium jest silne. Silne niestety w swojej zaborczości, nie w odbiorze konstruktywnej krytyki.
Po pierwsze primo, w nawiązaniu do powyższego, taką krytyką będę się posługiwał. Nie chodzi mi o ubliżanie, umniejszanie zasług, bezpodstawne i niezasadne zażalenia. Wszytkie uwagi które będę w tej wypowiedzi kierował, będę kierował je do osób decyzyjnych, w szczególności odpowiedzialnych za dobre imię i jakość przedstawianych nam wszystkim treści. Nie jest w moim zamierzeniu krytykować czyichkolwiek gustów, spostrzeżeń, przekonań ani preferencji.
Po drugie primo, nie będę się wypowiadał o jakości prezentowanych odiwedzającym materiałów. Ta zależy głównie od gustu, a jak wspomniałem powyżej - ja nie o tym.
Po trzecie promo - ultimo, wypowiadać się będę jedynie w kwestii technicznej strony Joseph Monstera.
Do rzeczy. Mój "narzek" brzmi - czy kiedykolwiek Joseph Monster nadąży za obowiązującymi standardami technicznymi? Mówię "Joseph Monster", ponieważ zdaje się, że "Joe" to zbytne zdrobnienie dla kogoś, kto ma tyle lat co ten serwis. I nie chodzi mi o datę jego premiery, ale harmonogram zmian jakie w jego obrębie panują. A ten praktycznie nie istnieje.
Kiedy dobre parę lat temu natknąłem się na ten serwis, pomyślałem sobie "coś się dzieje, jest to coś czego potrzebuję". Chodziło mi o jakiś przerywnik, element "prasówki" wykonywanej w codziennym rytuale, przeprowadzanym w celu dokonania pewnego rodzaju odskoczni od codziennej rutyny obowiązków służbowych. Bardzo szybko pomyślałem sobie, że ten serwis jest warty swojej ceny i włożonej pracy, dokonałem więc nabycia drogą kupna konta - jak to nazywacie - Superbojownika. Wraz z tą transakcją nabyłem przeświadczenia (jak się okazuje niesłusznie), że serwis będzie podążał z duchem czasów, i - jak ponownie podkreślam - nie chodzi mi o content.
Tu pewnie spotkam się z pierwszą falą tzw. "hejtu".. W końcu co ja sobie myślę, że jak niespełna 9 lat temu zapłaciłem xx,xx zł (chyba ok. 50, głowy nie dam), to czego mam się spodziewać. Otóż tego, że nie powinno chodzić o te xx złotych.. Przekazując tę kwotę właścicielom serwisu wyraziłem aprobatę ich działań oraz chęć wsparcia w dalszym przedsięwzięciu. Z mojego punktu widzenia nie chodzi o kwotę, ale o sam fakt dokonania tegoże faktu. Przynajmniej ja tak to widzę.
Skoro - jak powiedziałem - nie mam zażaleń co treści, to czego się tak właściwie czepiam? Ano tego, że Joseph Monster nie zmienił się specjalnie od ładnych paru lat. Od każdego serwisu internetowego (z którego korzystam) wymagam spełniania bieżących standarów, w szczególności dotyczących tzw. User Experience. Z czym się to wiąże? Ano choćby z tym, żeby Joseph nie wylogowywał mnie raz na jakiś czas.. Z tym, żeby przeglądanie galerii nie wiązało się z ładowaniem całych kolejnych stron. Żeby pierwsze zdjęcie w galerii było pierwsze, a nie minus 1023183142. Żeby zdjęcie można było dodać metodą drag-and-drop, a nie wybierając je z odpowiedniego menu. Żeby to zdjęcie dało się w cywilizowany sposób wstawić na forum, do komentarza i do każdej innej części serwisu jaka mi przyjdzie do głowy. Żebym nie oglądał codziennie błędów HTTP 500, 503 czy jakichkolwiek innych. I przede wszystkim, żeby ten serwis jakoś wyglądał i dał się przeglądać na urządzeniach mobilnych. Jednym słowem - żeby był z XXI wieku.
I teraz zaczyna się fala krytyki. No bo znowu - czego ja chcę za xx zł. (Aha, pomijam, że zgodnie z umową miałem przeglądać serwis bez reklam, a te okazjonalnie - przy "większych akcjach" ($$$) są mimo tego wyświetlane). Ku**a mać.. Przejrzyjcie na oczy. Popatrzcie na Internet w XXI wieku, a później popatrzcie na ten serwis. Wieje latami 90-tymi, bo nawet nie można powiedzieć o 00.
Dlaczego ta sytuacja? Zakładam, że w 99,999% ze względów finansowych. Pomijam koszty utrzymania serwerów, specjalistyczne usługi kosztują. Ale mam nieodparte wrażenie, że Joseph Monster został skazany na straty na rzecz bardziej rentownych przedsięwzięć, takich jak demotywatory czy inne prowadzone serwisy (które też wiele pozostawiają do życzenia).
Moje pytanie brzmi: ile pieniędzy potrzebujecie, żeby Joseph Monster znowu stał się Joe Monsterem? Czy trzeba Was (k)upić żeby zobaczyć jakość jakiej oczekują wierni użytkownicy? Jeżeli tak to za ile - zagrajmy w otwarte karty, zbierzmy fundusz, dotację, znajdźmy inwestora, cokolwiek.. Byle byłoby lepiej. Bo pomimo wszelkich zarzutów - wiąże mnie sentyment.
Swój - jak to określacie - POST, kieruję bezpośrednio na forum nazwane "Narzekalnią", ponieważ zapewne nie spotka się on z aprobatą gremium. A wspomniane gremium jest silne. Silne niestety w swojej zaborczości, nie w odbiorze konstruktywnej krytyki.
Po pierwsze primo, w nawiązaniu do powyższego, taką krytyką będę się posługiwał. Nie chodzi mi o ubliżanie, umniejszanie zasług, bezpodstawne i niezasadne zażalenia. Wszytkie uwagi które będę w tej wypowiedzi kierował, będę kierował je do osób decyzyjnych, w szczególności odpowiedzialnych za dobre imię i jakość przedstawianych nam wszystkim treści. Nie jest w moim zamierzeniu krytykować czyichkolwiek gustów, spostrzeżeń, przekonań ani preferencji.
Po drugie primo, nie będę się wypowiadał o jakości prezentowanych odiwedzającym materiałów. Ta zależy głównie od gustu, a jak wspomniałem powyżej - ja nie o tym.
Po trzecie promo - ultimo, wypowiadać się będę jedynie w kwestii technicznej strony Joseph Monstera.
Do rzeczy. Mój "narzek" brzmi - czy kiedykolwiek Joseph Monster nadąży za obowiązującymi standardami technicznymi? Mówię "Joseph Monster", ponieważ zdaje się, że "Joe" to zbytne zdrobnienie dla kogoś, kto ma tyle lat co ten serwis. I nie chodzi mi o datę jego premiery, ale harmonogram zmian jakie w jego obrębie panują. A ten praktycznie nie istnieje.
Kiedy dobre parę lat temu natknąłem się na ten serwis, pomyślałem sobie "coś się dzieje, jest to coś czego potrzebuję". Chodziło mi o jakiś przerywnik, element "prasówki" wykonywanej w codziennym rytuale, przeprowadzanym w celu dokonania pewnego rodzaju odskoczni od codziennej rutyny obowiązków służbowych. Bardzo szybko pomyślałem sobie, że ten serwis jest warty swojej ceny i włożonej pracy, dokonałem więc nabycia drogą kupna konta - jak to nazywacie - Superbojownika. Wraz z tą transakcją nabyłem przeświadczenia (jak się okazuje niesłusznie), że serwis będzie podążał z duchem czasów, i - jak ponownie podkreślam - nie chodzi mi o content.
Tu pewnie spotkam się z pierwszą falą tzw. "hejtu".. W końcu co ja sobie myślę, że jak niespełna 9 lat temu zapłaciłem xx,xx zł (chyba ok. 50, głowy nie dam), to czego mam się spodziewać. Otóż tego, że nie powinno chodzić o te xx złotych.. Przekazując tę kwotę właścicielom serwisu wyraziłem aprobatę ich działań oraz chęć wsparcia w dalszym przedsięwzięciu. Z mojego punktu widzenia nie chodzi o kwotę, ale o sam fakt dokonania tegoże faktu. Przynajmniej ja tak to widzę.
Skoro - jak powiedziałem - nie mam zażaleń co treści, to czego się tak właściwie czepiam? Ano tego, że Joseph Monster nie zmienił się specjalnie od ładnych paru lat. Od każdego serwisu internetowego (z którego korzystam) wymagam spełniania bieżących standarów, w szczególności dotyczących tzw. User Experience. Z czym się to wiąże? Ano choćby z tym, żeby Joseph nie wylogowywał mnie raz na jakiś czas.. Z tym, żeby przeglądanie galerii nie wiązało się z ładowaniem całych kolejnych stron. Żeby pierwsze zdjęcie w galerii było pierwsze, a nie minus 1023183142. Żeby zdjęcie można było dodać metodą drag-and-drop, a nie wybierając je z odpowiedniego menu. Żeby to zdjęcie dało się w cywilizowany sposób wstawić na forum, do komentarza i do każdej innej części serwisu jaka mi przyjdzie do głowy. Żebym nie oglądał codziennie błędów HTTP 500, 503 czy jakichkolwiek innych. I przede wszystkim, żeby ten serwis jakoś wyglądał i dał się przeglądać na urządzeniach mobilnych. Jednym słowem - żeby był z XXI wieku.
I teraz zaczyna się fala krytyki. No bo znowu - czego ja chcę za xx zł. (Aha, pomijam, że zgodnie z umową miałem przeglądać serwis bez reklam, a te okazjonalnie - przy "większych akcjach" ($$$) są mimo tego wyświetlane). Ku**a mać.. Przejrzyjcie na oczy. Popatrzcie na Internet w XXI wieku, a później popatrzcie na ten serwis. Wieje latami 90-tymi, bo nawet nie można powiedzieć o 00.
Dlaczego ta sytuacja? Zakładam, że w 99,999% ze względów finansowych. Pomijam koszty utrzymania serwerów, specjalistyczne usługi kosztują. Ale mam nieodparte wrażenie, że Joseph Monster został skazany na straty na rzecz bardziej rentownych przedsięwzięć, takich jak demotywatory czy inne prowadzone serwisy (które też wiele pozostawiają do życzenia).
Moje pytanie brzmi: ile pieniędzy potrzebujecie, żeby Joseph Monster znowu stał się Joe Monsterem? Czy trzeba Was (k)upić żeby zobaczyć jakość jakiej oczekują wierni użytkownicy? Jeżeli tak to za ile - zagrajmy w otwarte karty, zbierzmy fundusz, dotację, znajdźmy inwestora, cokolwiek.. Byle byłoby lepiej. Bo pomimo wszelkich zarzutów - wiąże mnie sentyment.