Wiecie co? No wiecie?
Jak ludzie starają się ze mnie zrobić idiotę.
Np. dzisiaj przychodzi taki jeden i biadoli od wejścia, że "coś" mu się z telefonem stało. Pokazuje, a tam krecha na pół wyświetlacza + drobny pajączek w miejscu uderzenia. Widać, że walnięte, bo nawet obudowie się dostało, ale nieeeeee. Telefon grzecznie leżał na półeczce, po godzinie pan go wziął do ręki a tam takie coś. No cud, panie!
Albo stała śpiewka: "rozmawiam przez telefon i nagle mnie rozłącza, patrzę, a tam na wyświetlaczu takie coś. Co to może być?". Nic qrwa, widocznie masz taką pustą głowę, że odbija echem głos rozmówcy, i ze stukrotną siłą uderza w wyświetlacz.
No ludzie...
Jak ludzie starają się ze mnie zrobić idiotę.
Np. dzisiaj przychodzi taki jeden i biadoli od wejścia, że "coś" mu się z telefonem stało. Pokazuje, a tam krecha na pół wyświetlacza + drobny pajączek w miejscu uderzenia. Widać, że walnięte, bo nawet obudowie się dostało, ale nieeeeee. Telefon grzecznie leżał na półeczce, po godzinie pan go wziął do ręki a tam takie coś. No cud, panie!
Albo stała śpiewka: "rozmawiam przez telefon i nagle mnie rozłącza, patrzę, a tam na wyświetlaczu takie coś. Co to może być?". Nic qrwa, widocznie masz taką pustą głowę, że odbija echem głos rozmówcy, i ze stukrotną siłą uderza w wyświetlacz.
No ludzie...
--
Oh it's Youuu! Hiiii! Go away!!!