:pies_kaflowy doskonale to rozumiem i nie staram się za wszelką cenę Maćka usprawiedliwiać. Pech jest w tym, jak to się skończyło(choć w sumie i tak skończyło się dobrze), a nie w tym, dlaczego tak się stało. Błąd jest ewidentny, ale nie za każdym razem podobny błąd kończy się w rowie.
:maciek5000 to była Skoda rodziców, więc drążek wciskany. Nie tylko mi się tak zdarzyło, że mi przeskoczył w tym samochodzie, ale mi brakowało doświadczenia i refleksu, żeby nacisnąć hamulec, jak już ruszyłem. A że było to na podjeździe to mi grawitacja trochę pomogła.
A to że :maciej5000 będzie jeździł bezpieczniej teraz, to akurat nie mam wątpliwości. Przynajmniej na przyszłość trzy razy spojrzy w lusterko, zanim zacznie wyprzedać.
--