Jakim cudem twórca tego gówna zwanego twarzoksiążką zarabia miliardy dolarów? Ja rozumiem, że popularność tego typu serwisów napędza się sama, więc można spocząć na laurach i nie ulepszać strony w ogóle (albo wręcz ją pogarszać, jak to systematycznie robi Youtube), ale czy nie ma to gdzieś granicy? Czy nikt nie dba o funkcjonalność strony? Przecież facebook jest tak ch..owo zrobiony, że to się w pale nie mieści - mało przejrzysty - tona niepotrzebnego syfu atakuje mnie tuż po zalogowaniu (np. litania "osób, które mogę znać", z którymi łączy mnie jedynie kraj zamieszkania), a do potrzebnych opcji nijak się dokopać nie można, niefunkcjonalny, niewygodny i niezbyt dający się dostosować do własnych potrzeb.
PS. Nie hejtuję dlatego, że jest (chyba) teraz moda na "jak można używać facebooka?". Sam pomysł mi się podoba, po prostu jego wykonanie woła o pomstę do nieba.
PS. Nie hejtuję dlatego, że jest (chyba) teraz moda na "jak można używać facebooka?". Sam pomysł mi się podoba, po prostu jego wykonanie woła o pomstę do nieba.
--