Nic mnie tak nie wkurza jak ten beznadziejny parametr i związany z tym sposób obciążania przedsiębiorcy w postaci przymusowej opłaty niczego nie dających świadczeń.
Otóż jakiś dupek jeden z drugim ustalają jaka ma być płaca minimalna wyrywając ją z analizy ekonomicznej pracodawcy. Po prostu bums, czary-mary i ma być. Uzasadniają to troską o tych najmniej zarabiających- co za hipokryzja! Te wiecznie głodne i napchane kabany, zarabiające krocie z podatków i wkręcone w dziesiątki firm korzystających z państwowych zleceń troszczą się o biedaka?
Te zakłamane mendy, wiedzą doskonale, że za tym spowodowanym "troską" ruchem idzie powiększenie obciążeń całej masy przedsiębiorców i jest to zwykłe zasilanie dziurawej i rozpieprzonej kasy ZUS-u a ten na wiecznym pasku cherlawego budżetu.
Nikt z płacących ten haracz nie ma z tego korzyści /poza darmowym i upokorzającym systemem opieki zdrowotnej/. Większość i tak z tego nie korzysta, bo się nie da -płacą sami za prywatne usługi. Nie znam nikogo płacącego ten haracz, kto by otrzymał jakąkolwiek kasę za zwolnienie. Chyba że miał ciężki wypadek albo zawał. I otrzyma grosze!.

Nie chcą demontować idiotyzmu tego haraczu powodującego, że fryzjerka i jednoosobowa firma płaci go w tej samej wysokości jak spore przedsiębiorstwa obracające milionami.
Ci pierwsi nie wytrzymują takiego obciążenia i żyją na krawędzi nędzy albo zamykają ostatnią szansę na zarobienie grosza a Ci ostatni śmieją się, pukają w głowę i siedzą cicho.
Związanie tego haraczu z dochodem przekracza percepcję każdego ministra finansów od już ponad 24 lat.
To, że robi to teraz z głupawym uśmiechem na ryju Tusk, malowany liberał rozczarowuje i wkurza na maxa. Tracę nadzieję, że znajdzie się wśród tej bandy ktokolwiek kto to zmieni.

Czy zatem możemy w takim samym duchu i stylu poddać pod głosowanie ideę zmniejszenia płacy posłów i ministrów o połowę i odejmowanie od tak obliczonej sumy płacy minimalnej /niech się czują z tą płacą związani/?
Niech ich wszystkich szlag trafi.

Tak patrzę na twoje wpisy ostatnio i się zastanawiam co cię nie wkurza ostatnio. Poradziłbym iść się powiesić ale wkurzysz się że się lina buja za mocno.

sprawdzimy czy tu też działa okejkowy automat?

w sumie czemu nie ?

gupki

:myshon czuję się zaszczycony, że patrzysz na moje wpisy choć wolałbym abyś je czytał. Tak sobie zamarzyłem, wymarzyłem, że ktoś to z raz przeczyta, coś dopowie, uśmiechnie się....

Dziękuję również za krzepiącą radę i ogólną troskę o stan moich nerwów. To było miłe. Nie wiem jak mogę Ci się zrewanżować a tak bardzo chciałbym.

:brogman siema Broguś, Ty jesteś Artysta przez duże A. A jak Aorta.

Proponuję coś wcześniej ustalić: Wkurza płaca minimalna jako taka, czy sposób składki zus i podatków ze sposobem uzyskiwania dochodu?

Ups, zabrakło. Jeszcze raz.

Wkurza płaca minimalna jako taka, czy sposób powiązania składki zus i podatków ze sposobem uzyskiwania dochodu?

A ja Cię popieram :czujny w całej rozciągłości.

Prawda jest taka, że im wyższa płaca minimalna i im większe jej oderwanie od realiów rynku, tym wyższe bezrobocie. Związki zawodowe doskonale wiedzą, że tak jest, ale jakże słodko i populistycznie brzmi w ustach Wielkiego Przewodniczącego hasło "Żądamy Podwyższenia Płacy Minimalnej!". No przecież nie można zrezygnować z tak pięknego sloganu, w którym żąda się czegoś dla maluczkich

Co do samego ZUS'u to już się nie wypowiadam, bo nie chcę się denerwować...
Mam swoją jednoosobową działalność i powoli ciągnę sobie do przodu. Co miesiąc płacę 1000zł tej daniny a i tak nic z tego nie mam bo nawet jak potrzebuję iść do lekarza, to idę prywatnie. Na emeryturę też nie liczę, bo demografia jest jaka jest i jeśli za 30 lat na jednego emeryta ma przypadać jeden pracujący to przecież oczywiste, że nikt tej kasy nie wyczaruje.

Prawda jest taka, że na ten 1000zł przecież trzeba się dość sporo narobić a żeby to osiągnąć i jeszcze zarobić na życie, masz tylko 30 dni czyli lekko ponad 20 roboczych.

Proszę także nie zapominać, że kiedy klient płaci mi np. 1000zł to od trzeba od tej kwoty odliczyć 23% VAT'u i od tego co zostanie dopiero 19% dochodowego. Finalnie po tych operacjach z 1000zł zostaje mi do rozdysponowania 658,53zł i dopiero z tych pieniędzy reguluję swoje rozmaite zobowiązania i dopiero to co zostanie, to jest mój zysk

Jeden sensowny merytorycznie narzek na forum.

mnie też wkurza płaca minimalna.

Ci cholerni robole to w ogóle powinni się cieszyć, że mają jakąkolwiek pracę, a nie jeszcze jakichś pieniędzy za to żądać

Parokrotnie chodziło mi nawet po głowie spróbować założyć jakąś działalność, ale pomysły miałem raczej z gatunku "dorobić", niż "zarobić". Jak mi matka (księgowa) wyłożyła, ile daniny bym musiał płacić, to stwierdziłem, że już wolę pozostać na umowie-zleceniu za 8zł/h.

U mnie prócz polityków w tej materii tak samo wku*wiają związki zawodowe. Takie to ich dbanie o pracownika, któremu zamiast wyższej pensji minimalnej zaproponuje się taką samą sumę pod stołem. Składki odpadają, więc i tak pracodawca do przodu. Ile można słuchać pomysłów pokroju: zdelegalizujmy hazard, wtedy go nie będzie. Jest. Zdelegalizujmy prostytucję, zamiast zadbać z bezpieczeństwo dziewczyn, i zarobić na ich składkach. Zlikwidujmy alkohol na stacjach benzynowych, to nie będzie pijanych kierowców, wszak każdy z nich kaca czu pija dostaje na stacji benzynowej, a nie chlejąc w pracy, w domu czy na sejmowej stołówce.

kaca dostaje czy upija się*. I oczywiście są to genialne pomysły naszej władzy.

Darq86: raczej oddajesz VAT, regulujesz firmowe zobowiązania i z tego co zostanie płacisz 19% podatku dochodowego (w uproszczeniu), a reszta to zysk. No chyba, że sobie kosztów nie księgujesz Składki przecież też są kosztem, a część odlicza się z podatku, a nie jako koszt.

a jaka może być analiza ekonomiczna polskiego pracodawcy (polskiego, w sensie w Polsce, a nie polskiego polskiego)? To ja Ci powiem - 200h w miesiącu, 200PLN na rękę (żeby akurat na miesięczny do pracy starczyło), bezpłatne urlopy (o ile w ogóle), bo najważniejsza jest kabza właściciela, zmiana limuzyny co rok i kilkutygodniowe wakacje na drugim końcu świata pięć razy w roku.

Jak w dowcipie:

- Ty swoim pracownikom wypłacasz pensję?
- Nie
- Ja też nie. A oni i tak przychodzą do pracy?
- No przychodzą.
- U mnie też. Słuchaj, a może by tak pobierać opłaty za wejście?

donton: Nie chciałem komplikować sprawy aż tak

Są branże, gdzie nie masz prawie żadnych kosztów i nie ma czego odliczać. Co do składki ZUS, to tylko pewna jej część podlega odliczeniu.

Tak czy inaczej, najbardziej się opłaca się być "bezrobotnym"( dla ubezpieczenia) i robić na czarno.

krzycz22: Polski Pracodawca to Polski Pracodawca a nie inwestor zagraniczny, który lokuje swój kapitał w Polsce. Jak myślisz, dlaczego w wielkich przedsiębiorstwach ludzie są traktowani tak a nie inaczej ? Polityka naszego rządu względem obywateli - prywatyzujemy wszystko (praktycznie oddając za darmo obcokrajowcom), dajemy ulgi zagranicznym inwestorom (czyt. włazimy im w dupę bo jegomość z wiejskiej ma z tego profit), ludzie się cieszą, że mają pracę. Super, najniższa krajowa, traktowanie jak śmiecia (skoro nasi politycy nas tak "szanują" to dlaczego "obcy" miałby traktować nas inaczej?). Jesteśmy tanią siłą roboczą, ot tyle. Druga strona medalu - Polskie małe i średnie przedsiębiorstwa, przez duże Pe, główny motor napędowy naszej gospodarki (najwięcej wpływów yyy danin do budżetu państwa pochodzi właśnie od nich), którym nie przysługują żadne ulgi, które nie są w stanie oszukiwać skarbówki tak jak wielkie korporacje poprzez brak możliwości, układów itp. itd. To jeszcze nic, niech nas zostawią w spokoju ale nie, taki mały nie może podskoczyć to jeszcze mu podcina się skrzydła.

Długo długo by gadać a szczerze mówiąc to nie chce mi się, dopóki sam nie spróbujesz jak w rzeczywistości wygląda prowadzenie swojej firmy to i tak tego nie zrozumiesz.

tiaaa... bo typowy Polak prowadzący firmę myśli o dobru swoich pracowników, płaci im godziwe pieniądze - na czas - i zatrudnia na umowę o pracę...

Do których krajów europejskich wyjechało najwięcej polaków?
Obstawiam: Anglię, Niemcy, Norwegię.
Mogę się mylić.

Czy ktoś orientuje się, czy w tych krajach istnieje coś takiego jak płaca minimalna?

Emigracja jest o tyle mało wiarygodna, że płaca minimalna nie dotyczy wszystkich branż. Programiści będą spierniczać do Niemiec, choć zasadniczo nie robi im większej różnicy, czy w Polsce płaca minimalna wynosi 1600 czy 2000 PLN. A firmę zakłada się dla zysku, a nie po to, żeby wyżywić pracowników -- to jest celem pracowników, każdego z osobna, a nie pracodawcy. Przy braku płacy minimalnej połowa z nich, jeśli wcześniej zasługiwała na swoją pensję, założy własną firmę i podkupi najlepszych. Na istnieniu płacy minimalnej najbardziej zyskują wielkie korporacje, bo maleje ryzyko, że wyrośnie im pod bokiem sto konkurujących z nimi mikrofiremek.

:purkuskuchatek - w UK w tym roku to 6.19 za godzinę, ale od 1 października 2013 wzrośnie do 6.31. Generalnie wzrasta co roku. Tu masz rozpiskę, bo minimalna zależy od tego ile masz lat:

https://www.gov.uk/national-minimum-wage-rates

Akurat minimalna to nie jest jedynie polski wymysł

- w UK płaca minimalna dotyczy wszystkich branż, tylko wiadomo - zależnie od wykonywanej pracy, to od tej płacy minimalnej można być oddalonym o lata świetlne Ale jakikolwiek pracodawca jakiejkolwiek branży nie może ci płacić mniej niż NMW.

:czujnyjakpiespotrojny W UK jest minimalna stawka za kazda godz., ktora pracodawca musi placic.

krzycz22: "typowy Polak" dobre, widzę, że mierzysz ludzi własną miarą, pozdrawiam

:krzycz dwa ostatnie warunki spełniam, dwa pierwsze są zbyt mętne by się do nich ustosunkowywać. Bo co to są godziwe pieniądze i skąd się wg Ciebie biorą? Jeśli mowa o usługach to jest ich tyle ile wypracują pracownicy własnymi rękami pod światłym kierownictwem przedsiębiorcy. A jeśli nikt nie chce zapłacić tyle żeby wszystkim wystarczało bo konkurencja ze strony szarej strefy (bo nie mają złodziejskich kosztów ubezpieczenia i podatków) jest zbyt duża?
Bycie uczciwym zmniejsza konkurencyjność

Tak samo w Nowej Zelandii: jest płaca minimalna NZ$13.75 (jakieś 35 PLN) za godzinę, co minus podatek daje ci mniej więcej jakiś zestaw w McDonaldzie czy sławne Fish&Chips. Tyle że za taką kasę wielu sie po prostu nie opłaca robić i WINZ (coś jak nasz ZUS+pośredniak w jednym) musi często przymusowo "zsyłać" bezrobotnych do takich np. zbiorów jabłek. Ci jednak bardzo szybko stają się "chorzy" lub inaczej "niezdolni do pracy" i wracają na zasiłek, co sprawia iż często widziałem jak taki szef musiał wysiadać z BMW, wskakiwać w dres i gumiaki i zapierdzielać fizycznie.