Mnie się skojarzyło z paleniem na stosie, nawet sobie to wyobraziłam najlepiej paliłby się na stosie książek, ale przed tym się moja wyobraźnia wzbrania gwałtownie, więc może na stosie jakichś szmatławych gazet?
Każdemu się zdarza... Ja próbowałem naprawić. Pierwsza próba, po której zgasło światło w mieszkaniu nie zniechęciła mnie na tyle, żeby zaniechać dalszych prób. Dopiero drugi wystrzał korków i egipskie ciemności jakie zapanowały w całej kamienicy przystopowały nieco mój pęd do naprawiania
ja ostatnio tez upieklem czajnik. Nie zdarzylo mi sie to od podstawowki.
A nastepnego dnia robilem mu poprawiny, dobrze, ze na malym ogniu, to sie nie zdazyl za bardzo nagrzac
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.