Maj zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim tematy okołokomunijne. Wczoraj usłyszałam rozmowę pracowych koleżanek na temat tego czy warto brać pożyczkę z PKZP na wyprawienie dzieciakowi imprezy komunijnej i dlaczego w wysokości 5000 czy 6000zł, oraz czy robić kameralną imprezę i dlaczego raczej małe wesele.
Porażka
Ja, jak zwykle musiałam dopytać, dlaczego biorą pożyczki, skoro wiedzą, że później będą miały problem ze spłacaniem, a robienie imprez, żeby "się zwróciły" jest obecnie nieco ryzykowne i po co dzieciakowi wielka impreza, przecież to chyba nie o to chodzi? Dowiedziałam się, że tak trzeba, bo przecież ciocia Krysia się obrazi jak nie zaproszą, i wujek Józek również też. I wcale nie robią takich imprez żeby koszty się zwróciły (chociaż mają nadzieję, że w/w ciocia włoży do koperty więcej niż 500zł no, bo przecież tak by wypadało, skoro oni zapraszają?) najważniejsze, żeby ludzie widzieli, że dzieciakowi nie żałują.
A dzieciak przecież też o niczym innym nie marzy.
A ja, to nie powinnam się odzywać, bo się nie znam.
Porażka
Ja, jak zwykle musiałam dopytać, dlaczego biorą pożyczki, skoro wiedzą, że później będą miały problem ze spłacaniem, a robienie imprez, żeby "się zwróciły" jest obecnie nieco ryzykowne i po co dzieciakowi wielka impreza, przecież to chyba nie o to chodzi? Dowiedziałam się, że tak trzeba, bo przecież ciocia Krysia się obrazi jak nie zaproszą, i wujek Józek również też. I wcale nie robią takich imprez żeby koszty się zwróciły (chociaż mają nadzieję, że w/w ciocia włoży do koperty więcej niż 500zł no, bo przecież tak by wypadało, skoro oni zapraszają?) najważniejsze, żeby ludzie widzieli, że dzieciakowi nie żałują.
A dzieciak przecież też o niczym innym nie marzy.
A ja, to nie powinnam się odzywać, bo się nie znam.
--
chodzenie po bagnach wciąga :)