Czy ludzi porąbało z cenami?
Za 40m mieszkanie, wcale nie tak blisko centrum miasta, umeblowane, ale bez szału - 1500zł. Plus czynszu 500 i opłat ze 400.
Jakim cudem ludziom w tym mieście udaje się znaleźć nowe, designerskie mieszkania za 1500zł za całość? Jak?

Chce człowiek zacząć w końcu żyć pełnią życia z drugą osobą, rodzinę zakładać, a tu chuj.

czemu dyktują takie ceny? bo mogą

nie rozumiem wynajmujących mieszkania długoterminowo- lepiej wziąć kredyt i tę samą kasę- albo i mniejszą- bulić za ratę, a nie za wynajem i mieć coś z tego (mieszkanie w sensie).

Ja w Warszawie widziałam kawalerki 20-25m za 1500 + media... I to nie, że w śródmieściu, czy z bezprzesiadkowym dojazdem, tylko w dość średnich lokalizacjach.
Ludzi pojebało.

Pierwszy raz na swoim po akademikach i stancjach boli. Potem sie przyzwyczaisz, ze raty lub czynsz beda zabierac 50-70% pensji netto. I tak przez cale zycie.

:halszka_w tylko żeby kredyt dostać, to trzeba się wykazać absurdalną rzeczą "zdolnością kredytową" wg. której lepszym płatnikiem jest ktoś, kto zarabia 1200 zł na umowie o pracę niż ktoś prowadzący działalność gospodarczą od np. 8 miesięcy, zarabiający 10000 miesięcznie

Halszka, ja podpisuję się pod :subarytą.
Do tego jeszcze weź pod uwagę, że - aby kupić mieszkanie - to nie dość, że zdolność kredytowa, to jeszcze i wkład własny, a zarabiając w tym mieście 2000 brutto to trochę ciężko odłożyć cokolwiek. Płacąc takie kwoty za mieszkanie oczywiście. Pomijam fakt tego, czy ktoś już chce się wiązać kredytem na mieszkanie, co oczywiście jest bardziej wiążące niż ślub
I problemem jest też ten kredyt dostać.

:Markiz - ja już od lat mieszkam "na swoim" w tym mieście - w sensie, we 4 osoby ale w dość pokaźnych, fajnych mieszkaniach. Na obecnym siedzę już dwa lata, na poprzednim siedziałam prawie 3, ale z obiektywnych przyczyn musiałam się wyprowadzić. I da się taniej, tylko po prostu ludzi pojebało. Nie wiem, co dyktuje obecne ceny mieszkań - chyba po prostu opieszałość ludzi wynajmujących. Bo kiedyś to się tylko kredyt za kogoś spłacało, żeby miał te pieniądze w kieszeni, a teraz kredyt+ drugie tyle do zarobienia i jeszcze opłaty wyssane z palca...

:subaryta wiem, sama przez to przechodziłam
:hrabinadesroutoutou piszesz jednocześnie, że chcesz zakładać rodzinę i że kredyt jest bardziej wiążący od ślubu- interesująca sprzeczność
na wkład własny można zarobić zagranicą, zresztą opcji jest multum, ale jak rozumiem po prostu chciałaś sobie ponarzekać, a nie znaleźć jakąś solucję tegoż problemu

Wiosna idzie, kup se namiot

A o same ceny chodzi - ale tak jest wszedzie. To troche jak loty samolotem, mozna siedziec obok siebie, pic ta sama kawe, jeden zaplacil 50 zl bo szukal wczesnie i wytrwale, a ten obok 2000zl, bo go stac, albo musial cos znalec na ostatnia chwile. Ludzie sa rozni, i wiekszosc mieszkan znajduje amatorow w koncu - w sytuacji przewagi popytu, 1 na 10.000 chetnych sie znajdzie owca do wystrzyzenia i oni na to licza. Ja swoje frycowe zaplacilem juz, jak musialem w Anglii na szybko cos znalezc i przez 4 miesiace placilem taka kase za pokoj, jak za 2-pietrowe mieszkanie blizej centrum.

:halszka_w to tak czysto hipotetycznie było z tym zakładaniem rodziny, niektórym bojownikom się nie spieszy za specjalnie Mi tam na razie na wspólnym gospodarstwie domowym bez konsekwencji zależy najbardziej, o tak powiem. A na zrobienie z siebie gołębia jeszcze przyjdzie czas.

(aczkolwiek wiecie, że DJ_Skibi dał się zaobrączkować? )

Jeśli takie są ceny to najwyraźniej są ludzie, którzy się na nie godzą. Takie prawa rynku.

Trzeba szukać. Sama jesteś świeżo po przeprowadzce, bo właściciel poprzedniego mieszkania zażyczył sobie podwyżki a miałam czas pogrzebać i se wynalazłam coś lepszego za tę cenę.

A pierdolicie z tą zdolnością kredytową, jakbyście nigdy w banku nie byli.

Piesiu, rozwiniesz? Bo zaintrygowała mnie Twoja wypowiedź

:tilliatillia Nie wszystkie banki tak rygorystycznie podchodzą do klienta. Owszem, umowa na czas nieokreślony i mieszkanie od dewelopera to atrakcyjny zestaw dla banku, ale nie ma się co oszukiwać, innym też trzeba jakoś inwestycję pomóc sfinansować. A banków jest dużo.

Dwie rzeczy. Ceny mieszkań przy zakupie (przynajmniej nowych) są z dupy wzięte. Wiem, bo je wykańczam. I tutaj druga rzecz. Kto to w ogóle odbiera? To co się wyprawia na budowach, to koszmar jakiś. W Polsce buduje się szybo, niedokładnie i za psie pieniądze licząc na jeleni. Rzekłem.

Fakt, ceny są astronomiczne. A kredyt pod mieszkanie z drugiej ręki chyba ciężko dostać. Piszę chyba, bo się nie orientowałem jak to wygląda.

a to niby czemu? nieruchomość jest nieruchomość... wycenę się bierze jako podstawę i tyle

A mnie zainteresowało to "multum opcji" zdobycia "wkładu własnego", poza zarobieniem go za granicą.

Swoją drogą, jak już miałbym wyjechać żeby zarabiać, to prawdopodobnie bardzo mocno bym się zastanawiał przed powrotem czy ma on w ogóle sens.

podstawę czego? Kwoty kredytu?

:purkus Doba ma 24h, amfetamina nie jest droga... Jedziesz!

podstawą dalszej rozmowy rzecz jasna

Skąd moje pytanie. Moja matka jest rzeczoznawcą majątkowym i prowadzi własne biuro wyceny nieruchomości - to jest mafia! Ale ta akurat czasami się przydaje.

wiem, że mafia też mam rodzinę w branży

no. a potem sa takie kwiatki, ze biuro nieruchomosci (zlokalizowane w Sosnowcu) chce sprzedac dom za..... troche ponad 1 milard zlotych

Słabo obserwujecie wrocławski rynek, słabo...

http://www.pierwsze-m.pl/

Całość opłat miesięcznych (bez liczników) na poziomie 1500 przy mieszkaniu ok. 42 m2... oczywiście po wpłacie 40% wartości mieszkania (inicjalny wkład członkowski). Dobra, przyznaję - to JEST chwalpost i kryptoreklama... ale, jakby co, to i o rabaciku się pomyśli.

:junasz to prawie jak we wrocławiu wychodzi... A gdzie paliwo! I nas interesuje wrocław, miasto wrocław. Bo ja na ten przykład, samochód to tylko na parkingu widziałam

A ja wciąż czekam oświecenia przez :halszka_w w temacie "multum opcji" zdobycia wkładu własnego.
Nie musi być specjalnie dużo - wystarczy tak z piętnaście, dwadzieścia. Legalnych.

:purkuskuchatek Kamasutra - jest nawet więcej niż dwadzieścia.

Czekaj, czekaj, bo nie wiem czy dobrze kojarzę.
Czy to jest sugestia, że pani chędoży?