Całe życie z debilami.
Przecież to oczywiste, że artyleria jest łakomym kąskiem. I nie ma szans w starciu nawet z lekkim czołgiem. Dobrze więc byłoby pilnować jej choć trochę. Ale nie, wszyscy na hura, do walki z jednym czołgiem, a tymczasem lekkie czołgi robią spustoszenie wśród artylerii.
Artyleria potrafi być pomocna, zwłaszcza na w miarę płaskich mapach. Ale musi mieć zapewnioną zasłonę, przez którą nikt się nie przedrze.
No a rekord to pobiły osły w bitwie przed chwilą. Wygrywamy, nam zostało sześć czołgów i artyleria, wrogom - dwa czołgi, lekki i ciężki. I co? Oczywiście, dali się podpuścić. Nie miałem szans nadążyć za czołgami, by trzymać się blisko nich (arty mają stosunkowo słabe silniki) a oni dali się obejść i wpuścili czołgi na tyły. Bitwę wygraliśmy, ale ja tego, zupełnie niepotrzebnie, nie dożyłem.
I tak już trzeci dzień, co chwile trafiam na drużyny osłów
Napić się ino i zająć mordowaniem smoków. Tam przynajmniej nie muszę polegać na żadnych debilach
Przecież to oczywiste, że artyleria jest łakomym kąskiem. I nie ma szans w starciu nawet z lekkim czołgiem. Dobrze więc byłoby pilnować jej choć trochę. Ale nie, wszyscy na hura, do walki z jednym czołgiem, a tymczasem lekkie czołgi robią spustoszenie wśród artylerii.
Artyleria potrafi być pomocna, zwłaszcza na w miarę płaskich mapach. Ale musi mieć zapewnioną zasłonę, przez którą nikt się nie przedrze.
No a rekord to pobiły osły w bitwie przed chwilą. Wygrywamy, nam zostało sześć czołgów i artyleria, wrogom - dwa czołgi, lekki i ciężki. I co? Oczywiście, dali się podpuścić. Nie miałem szans nadążyć za czołgami, by trzymać się blisko nich (arty mają stosunkowo słabe silniki) a oni dali się obejść i wpuścili czołgi na tyły. Bitwę wygraliśmy, ale ja tego, zupełnie niepotrzebnie, nie dożyłem.
I tak już trzeci dzień, co chwile trafiam na drużyny osłów
Napić się ino i zająć mordowaniem smoków. Tam przynajmniej nie muszę polegać na żadnych debilach